Lubin, Idole de Lubin EDP
2 HIT!
40 % kupi ponownie
Dodawaj swoje kosmetyki do ulubionych, dzięki czemu łatwo je znajdziesz, posortujesz i zaplanujesz zakupy.
Opis produktu
Zgłoś treśćIdole de Lubin jest 466 zapachem wykreowanym od daty powstania firmy, czyli od 1798 roku. Kompozycją tą Lubin wkroczył w XXI wiek. Autorką zapachu jest słynna Olivia Giacobetti.
Idole to swoista podróż do początków ludzkości, poszukiwanie pierwszych śladów człowieka, prymitywnego idola. Inspirację stanowił m. in. afrykański mahoń i heban - mistyczne drzewo skrywające w sobie ducha Afryki.
Równie intrygujący jest też flakon, który zaprojektował Serge Mansau. Ispirację stanowił dla niego żagiel tradycyjnej afrykańskiej łodzi.
"Wznieć pożar dżungli a ogarnie cię aromat leśnego likieru bogatego w gorące przyprawy, słodkiego jak trzcina cukrowa, i ciepłego jak skóra."
Olivia Giacobetti
Nuty zapachowe:
nuta głowy: rum, szafran, gorzka skórka pomarańczy, czarny kminek
nuta serca: palma dum (widlica tebańska), palony heban, trzcina cukrowa
nuta bazy: skóra, czerwone drzewo sandałowe
Składniki
Pokaż wszystkieRecenzje 15
Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
5 /5 HIT!
7 listopada 2011, o 17:42
Kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Mój pierwszy raz.
Zaczynam dopiero wchodzić w świat perfumowych zapachów.Ostatnio wzięłam się za zgłębianie historii i składów perfum niszowych.W końcu nadszedł czas na praktykę.Na swój pierwszy niszowy zapach wybrałam własnie ten.Nie wiedziałam czego się spodziewać.Po pierwszym powąchaniu uderzyła mnie fala sosnowego zapachu..co trochę mnie podłamało jednak gdy zapach zaczął się rozwijać przeniosłam się w odległe,nieznane mi dotąd miejsce.Siedziałam w łodzi,na środku rzeki,nade mną pomarańczowo-różowe niebo..wieczór..słychać dźwięk didgerdioo..czuję atmosferę dzikości..przez głowę przewijają się obrazy..ziemia..ogień..dym..do tego zapach zaczyna szczypać w język i oczy..Tak właśnie go odebrałam.Nigdy wcześniej tak się nie czułam.Czytając czasem Wasze opisy(a niektóre są naprawdę poetyckie i niezwykłe) myślałam sobie co one wypisują,jak perfumy mogą przywoływać takie dziwne porównania,skojarzenia.Teraz już wiem że zapach naprawdę może przenieść w odległe,nieznane dotąd obszary,pobudzać wyobraźnie,wprowadzać w różne stany,emocje..A przede mną jeszcze tyle do odkrycia..
ps.dla mnie nie jest to jednak zapach którym można się tak po prostu spryskać tu i tam na co dzień ale raczej kontemplować od czasu do czasu w samotności.
Używam tego produktu od: dzisiaj Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszej próbki
Edit:
z czterech gwiazdek zmieniam na pięć.Urzekł mnie ten zapach,zaczęłam go też jednak stosować kiedy tylko mam na to ochotę.Jestem w trakcie drugiej próbki,tym razem wersja edp.i mam nadzieję że kiedyś nabędę większą ilość na raz.
3 /5
28 października 2011, o 14:28
Nie kupi ponownie
Używa produktu od: rok lub dłużej
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Drzewno-przyprawowo-skorzany
Afterparty po udanej prezentacji wyrobow skorzanych w sklepie meblowym: na ta okazje wypastowano deski podlogowe, wypolerowane zostalo cale umeblowanie sklepu, swiatla przyciemnione. Kelnerzy roznosza trunki, panie ogladaja, omawiaja przedstawione torebki, do nich sie przylacza tworca, doradza, kokietuje, zas panowie sa zaciekawieni barkami na alkohol z drogich gatunkow drewna. Spokojna muzyka w tle, smiech i zachwyt pan, gwar panow, roznoszony alkohol, zapach drewna, skorzanych torebek i tlacych sie kadzidel przy wejsciu- sedno zapachu.
Nie chce go, bo jest ciemny, cudzy i alkoholowy. Na szczescie snuje sie za wlascicielka niedlugo :)
Używam tego produktu od: 2011 lipiec
Ilość zużytych opakowań: 1.5 ml probka
5 /5
19 lutego 2011, o 12:32
Kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Rogata dusza
Do próbki z Idole podchodziłam trzy razy i za każdym razem nie mogę doprecyzować swojej opinii na jego temat. Kompletnie nie mogę go scharakteryzować i wsadzić w którąś z szufladek.
Zapach wręcz wybucha na skórze niczym złowieszczy pirat strącający beczki z rumem na drewniany, nowo zbudowany statek. Pirat ten zaś to nie byle kto, to Jack Sparrow -elegancik szaleniec, błyskotliwy hulaka. Idole nie jest zapachem ani tłustym, ani cężkim gatunkowo. Jest zapachem złowieszczym, eleganckim, sensualnym. Tak mógłby pachnieć Jack Sparrow.
Gdy już minie gniew szalonego pirata zapach staje się przygaszony, jakby niezadowolony z łupu pirat gwizdał sobie pod nosem gdzieś w kącie knując kolejny napad. Idole zyskuje wtedy blasku znanego z Allure pour Homme Chanel. Swoiste ciepło, które przyciąga ludzi, a którego szalony pirat się wstydzi. Idole staje się wręcz kustoszem sztuki, drewno staje się aksamitne, alkohol wykwintny a sam zapach niemal jedwabisty. Zachowuje swój pierwotny charakter, ale nie jest już niemile widzianym gościem. Jest eleganckim panem, który nie tylko potrafi ubrać się w garnitur, ale potrafi elegancję wyrazić w codziennym ubiorze. To gentleman z rogatą duszą.
Zapach trwa w tej drugiej fazie aż do wygaśnięcia. Jeden z nielicznych, których nie potrafię rozgryźć. Szacunek.
Używam tego produktu od: test
Ilość zużytych opakowań: próbka
4 /5
23 sierpnia 2010, o 18:59
Nie wie, czy kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Przyprawy
Dla mnie to zapach suchy, drzewno-przyprawowy, a dominującą nuta jest gożdzik, w interpretacji trochę podobnej do Black Cashmere. Prawdę mówiąc na skórze mojego chlopaka to bliźniak BC, na mnie jednak to trochę inna historia. Zapach jest dość linearny, właściwie cały czas pachnie tak samo, mieszanką przypraw właśnie i suchym drewnem, głównie cedrem. Trwałośc dobra, wytrzymuje cały dzien, chociaż dzisiaj trzyma się przy samej skórze. Waham się, nie jest w stu procentach mój, podoba mi się, ale czy chcę całą flaszkę?... Dodatkowo ziarno wątpliwości zasiał we mnie mój brat, ja czuję przyprawy, a otoczenie... Obwąchal mnie i skomentował "No nie za fajne, tak jakby mydlane... O, albo jak krem do rąk..." :noniewiem:
Buteleczka fajna
Używam tego produktu od:kilku dni
Ilość zużytych opakowań:próbka
5 /5
4 stycznia 2010, o 13:44
Kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Przygody słodki smak :)
Zapach - marzenie. Przenosi do egzotycznych krain, szlakiem dziecięcych marzeń o egzotyce i przygodzie.
Już sam widok korka przywołuje widok szamana w rytualnej masce. Mag tańczy przed ogniskiem ze szlachetnego drewna w rytm rytualnych bębnów. Alkohol uderza do głowy, wprowadza w trans, wszystko wokół zaczyna wirować, w uszach huczą rytmiczne uderzenia tam-tamów. Idole przenosi mnie do dzikiej Afryki, o której zawsze marzyłam. Jest jak safari na sawannie i otaczające ją wioski rdzennych mieszkańców. Nuty drewniane mieszają się z szafranem, skórką pomarańczy i trzciną cukrową, niosąc słodkie marzenia.
Zaprawiony dużą ilością rumu. Zapach - przygoda. To pirat przesiąknięty zapachem alkoholu, starego drewna statku, skórzanego pasa, przypraw z ładowni pod pokładem... I choć zalatuje rumem z daleka, nie sposób oprzeć się jego urokowi :) W mojej wyobraźni tak musi pachnieć czarujący Jack Sparrow ;)
Uwielbiam ten zapach, bo przenosi mnie w świat egzotycznej Afryki i na bezkresne morza, pozwala poczuć się jak odkrywca wędrujący przez Czarny Ląd lub pirat na Czarnej Perle. Idole przenosi mnie w świat marzeń i przygody...
Buteleczka zachwyca wzornictwem, choć jest trochę nieporęczna.
Minusem jest trwałość - Idole jest ulotny jak senne marzenia, wyczuwam go tylko 3 godziny
Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: próbka
edit: mam swój własny flakon :D
5 /5
24 czerwca 2009, o 14:51
Kupi ponownie
Używa produktu od: miesiąc
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Warto
Zapach z kategorii warto poznać, zdobyć próbkę, testować, bo wart aby go znać.
Ciekawy, inny od masy zapachów dostępnych w perfumeriach.
Jest i drewno, mamy, skórę i rum, w nutach bazy na mnie zapach się odrobinę wysładza, być może to trzcina cukrowa. Skórki pomarańczy nie doświadczyłam na mojej skórze, mój nos nie wyłapał również szafranu, być może i tam są, ale zalane rumem, z masą drewna, czuć palone drewno, uwzględniony w nutach palony Heban? Hebanu nigdzie wcześniej w żadnym zapachu nie wyłowiłam, nuta ta dla mnie zupełnie nowa, nigdy wcześniej nie miałam przyjemności, ale co ja tam mogę wiedzieć, jeszcze wiele przede mną.
Na chwilę obecną uznaję ten zapach za wart poznania, ciekawy. Głęboki, pełny, obfitujący w nieposkromione, nieugładzone mocne nuty. Trudno byłoby powiedzieć o nim wątły, nijaki.
Miałam próbkę, potem po chwili zawahania, nabyłam również odlewkę by móc nosić całościowo.
Używam tego produktu od: kilka tygodni
Ilość zużytych opakowań: próbka + dekant 5ml
4 /5
19 marca 2009, o 18:59
Nie wie, czy kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Ahoj!
Drzewo i rum ( duzo alkoholu ) oslodzone pomarancza i cukrem. Tyle w skrocie mozna o tym zapachu napisac. Drzewo w Idole jest ciezkie - hebanowy kloc, zniszczony i miejscami przepalony.
Wiekszosc tej poczatkowej, radosnej slodyczy z czasem znika, ustepujac miejsca mocnym, esencyjnym i nieco "rubasznym" aromatom. Korzennym, przyprawionym i pijackim. Mam wrazenie, ze to wszystko przykrylo skore i sandalowca, na ktore tak czekalam.
Generalnie to fajny i przyjemny dla nosa zapach, pomimo swojej topornosci i braku przestrzeni, warto miec chociazby niewielka ilosc. I podejrzewam, ze swietnie komponuje sie z dymem papierosowym (jesli ktos pali).
Używam tego produktu od: kilku dni
Ilość zużytych opakowań: probka
5 /5
29 października 2008, o 12:33
Kupi ponownie
Używa produktu od: rok lub dłużej
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Zamorska egzotyka...
Mnie ten zapach powalił na kolana, przy pierwszej próbie kontaktu z moją skórą, zignorowałem go. Zaraz po psiknęciu przypomina mi zapach maść rozgrzewającej w stylu Wick, lub dawne maści potocznie zwane "kotkiem". Myślałem jak można stworzyć perfumy o zapachu maści lub jakimś takim aptekarskim. Lecz w miarę upływu czasu zapach zaczął, podobnie jak rzeczona maść rozgrzewać, tylko, że nie moje ciało, a zmysły. Ostry zapach, ustąpił miejsca eterycznym i zmysłowym zapachom dawnych sklepów kolonialnych z wonnymi olejkami i kadzidlanymi ziołami. Pracując na laptopie, co rusz wąchałem nadgarstek upajając się tym zapachem, a nie tym co robię ;-)
Pełna egzotyka, oryginalny i niepowtarzalny zapach przenoszący nas daleko poza europejskie granice kulturowe i zmysłowe. Znam tylko jeden zapach, który swoją odmiennością i egzotyką wywarł na mnie podobne niepowtarzalne wrażenie, (Shiseido - Basala).
Właśnie zamówiłem całe opakowanie.
Używam tego produktu od: Próbki od jakiś dwóch lat, ale teraz zamówiłem cały flakonik 75ml.
Ilość zużytych opakowań:
3 /5
29 października 2008, o 10:14
Nie kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Rubaszny Bosman
Próbował się ze mną spoufalać.Częstował rumem,łakociami,egzotycznym owocami.Żartom i opowieściom nie było końca.Obietnice wyprawy hen po horyzont wydawały się takie kuszące.Czarny żagiel już łopotał wesoło.Ale ja nie miałam ochoty na bal pośrodku oceanu.Chciałam poznać nowe lądy,złożyć ofiarę dla pogańskiego Idola,założyć hebanową maskę,tańczyć w nocy przy ognisku...Wszystko zatonęło w morzu rumu.Idole-tak obiecujący okazał się rumowym napitkiem którym częstuje mnie rubaszny bosman.Nie ma hebanu,jest trochę egzotycznych owoców i trzcina cukrowa która wszystko wysładza,wygładza,uspokaja i wycisza.Ja szczur lądowy nie mam wstępu do tajemniczego świata morskich obieżyświatów.
Używam tego produktu od:kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań:5x2ml-próbki
4 /5
5 kwietnia 2008, o 20:14
Nie wie, czy kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
PIRAT Z KARAIBÓW...
Bardzo ciekawy, mogłabym nawet rzec, że pociągający zapach.
Aromat szlachetnego drewna, trochę rumu, kadzidło, przyprawy, coś słodkiego i całość utrzymana w dymnym klimacie.
W pewnym momencie nasunęło mi się skojarzenie z wędzoną śliwką otoczoną przez gęstą chmurę kadzidlanego dymu.
Jest odrobina tajemnicy, sporo uroku, są przyprawy nadające intrygujący charakter, ale mimo tych wszystkich zalet, przeszkadza mi fakt, że zapach trzyma się zbyt blisko skóry, że jest zbyt intymny...
Niemniej jednak doceniam, bo to godna uwagi i w pewnym sensie wyjątkowa kompozycja.
Kim jest Idole ?
Odrobina egzotyki - przyprawy z różnych stron świata, trzcina cukrowa, dobry alkohol - rum, coś szlachetnego - drewno, albo statek wykonany z najwyższej jakości drewna i w rezultacie... - tak mogliby pachnieć słynni "Piraci z Karaibów" lub tylko kapitan - wybitnie urokliwy Jack Sparrow...
Nawet flakon w kształcie wiosła pasuje do tej układanki.
A zatem ? - Idole musi być piratem :D
4 /5
26 marca 2008, o 06:34
Nie kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Hej ho na umrzyka skrzyni!
I butelka rumu! :D
Zapach dokładnie taki, jak przywołana przeze mnie szanta. Drzewny i rumowy.
I tak jak w szancie - nieco epikurejski, nieco rubaszny i bez szczególnej atencji dla lokatora owej potężnej, drewnianej skrzyni.
Ów rozśpiewany, krzepki idolowy marynarz nie tylko nie stroni bowiem od... flaszki (nie wygląda na takiego, co by się na kieliszki rozdrabniał), ale i podpala jakieś aromatyczne ziele, i pikanterię lubi, i szafranem dziewki kusi, i słodkim miodem nie wzgardzi (pitnym oczywiście ;)), a i zzuwaniem wysokich butów i zdejmowaniem pasa z surowej skóry zanim rozsiądzie się na owej potężnej, pachnącej gwajakiem i mahoniem skrzyni się darmo kłopotać nie zamierza.
Zapach otwarcie ma bowiem iście pijackie: rum totalny, ostry, ciemny, aromatyczny... Mniam!
Tuż za nim pojawia się drewno: słodko dymne, z nutką wędzarniczą i lekko żywicznym ogonem.
A dalej? Dalej cała tak konstrukcja zalana zostaje słoną falą. Nie wiem, czy wody morskiej (jak kazałby kontekst), czy marynarskiego świeżego, unoszonego przez bryzę potu, czy może soli pozostałej po aromacie wędzenia sprzed chwilki...
Kiedy pierwszy zapachowy "wykop" nieco się na skórze przyczai zza tych marynistycznych nut wychyla się skórzana surowość i wytrawne, lekko świdrujące w nosie przyprawy. Tak - ten statek to kliper przewożący drewniane skrzynie aromatycznych, świeżych przypraw: czuję nie tylko szafran, ale i liść laurowy, i pieprz, i w końcu nawet czarne, pomarszczone laski wanilii.
"Resztę czas uczyni" - mówi szanta i owszem, tak właśnie jest. Dla Idole czas jest wybitnie niełaskawy.
Na mojej skórze jest to zapach - fantom, Latający Holender.
Pojawia się hałaśliwie i z przytupem, błyskawicznie rozsiada na skórze z tą wielką flachą ciemnego rumu i... I po krótkim, efektownym pijaństwie zalicza zgon kompletny i zmywa go z pokładu. Godzina i po nim.
Do stu beczek zjełczałego tranu! To wkurzające, bo zapach jest piękny i, zdawałoby się: pełen życia i energii...
I jeszcze ta nieszczęsna estetyka opakowania.
Przyznaję szczerze - kiedy pierwszy raz ujrzałam flakon w sopockiej perfumerii - byłam zachwycona. Zażyczyłam sobie testów, pani ekspedientka otworzyła zamykaną na klucz witrynkę, wyjęła flaszkę, coś tam poczarowała, po czym wręczyła mi "popsikany" bloterek.
Przy pierwszej okazji nabyłam własną butelkę. Wyszłam z Quality, rozsiadłam się w miłym towarzystwie przy kawiarnianym stoliku, otworzyłam czarne pudełko i... Najpierw przy próbie wyjęcia butelki z kartonu (za korek oczywiście, bo tylko on wystawał) została mi w ręku owa maska, która tak mnie zauroczyła w gablotce. Z bliska okazała się wykonana z najzwyklejszego plastiku, nie zaś z ciemnego drewna, jak się spodziewałam. Kiedy wydobyłam z pudła flakon okazało się, że pod maską przyczajone tkwią dwa sznurki tandetnych, plastikowych koraliczków, tych najtańszych z najtańszych i to do tego częściowo w iście żarówiastym pomarańczowym kolorze. No, szalenie gustowne rozwiązanie! :]
Ostatecznie podczas aplikacji nacielesnej okazało się, że owa symbolizująca żagiel flaszka jest tak dziadowsko nieporęczna, że chyba nawet łapy goryla nie wystarczyłyby do tego, by wygodnie jej używać. Może ośmiornica dałaby radę... Że tak sobie pozwolę pójść tropem marynistycznych skojarzeń.
Podsumowując:
To bardzo atrakcyjny, seksowny nawet umrzyk, tyle, że jego żywot bywa krótszy, niż by się chciało, a skrzynia, którą zamieszkuje nie jest w najlepszym guście.
Używam tego produktu od: ponad pół roku
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego
4 /5
5 marca 2008, o 19:57
Nie kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Niestety nie...
O rany... Ale zapach... Przepiękny, bardzo przyjemny i uderzający do głowy...Gorące powietrze i suche podmuchy wiatru niosące wraz z sobą chmurę orientalnych przypraw...
Jednak wydaje mi się, że na mężczyźnie pachniałby jeszcze bardziej pociągająco niż na mnie. Po dokładnym przeanalizowaniu kolejnych faz zapachu na mojej skórze dochodzę do wniosku, że pojawia się chyba za dużo alkoholizowanych nutek (bardzo długo rum, następnie aromatyzowany likier) a ponadto coś na kształt goździków (nie cierpię), których nie ma w "oficjalnym" składzie. Wyczuwam też nutki różane pod postacią dla mnie osobiście nieakceptowalną - to taka różyczka z zapachowej mieszanki suszek (identyczna jak w Midnight Poison Diora).
Idole jest bogate, esencjonalne i ma wiele do zaoferowania ;) Jednak nie jesteśmy dla siebie stworzeni - na mnie temu zapachowi jeszcze czegoś brakuje...
Ale ten flakon! Absolutne mistrzostwo :ehem:
Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: ...
-
1
0
produktów2
recenzji980
pochwał10,00
-
2
0
produktów0
recenzji285
pochwał9,63
-
3
6
produktów3
recenzji965
pochwał9,55