Mary Kay, Clear Proof, Deep-cleansing Charcoal Mask (Głęboko oczyszczająca maska z aktywnym węglem)

Testowałam maseczkę, mam skore bardzo tłustą i jak maska zastygła widziałam efekt oczyszczone pory. Przyjemnie zmywa się wodą. Ja zastosowałam jeszcze wodę termalną na maskę żeby dłużej utrzymać maskę w stanie bardziej elastycznym

Produkt zakupiony u konsultantki , zamknięty w białej tubie ma specyficzny zapach gęsta konsystencję o czarnym kolorze łatwo się aplikuje pozostawiam maskę na 20 minut i bez problemu zmywam ciepła wodą , rzeczywiście skóra jest gładka miła w dotyku pomaga oczyścić skórę z niedoskonałości

Maseczki zaczęłam używać późnym latem, trochę żałując, że tak późno się na nią natknęłam. Latem nie można za bardzo szaleć z kwasami, czy radykalnymi, aczkolwiek bardzo skutecznymi peelingami. Skórę, przyzwyczajoną do regularnego złuszczania, w lecie mogą uratować bezpieczne peelingi mechaniczne lub enzymatyczne. No i maseczki oczyszczające.
Ta sprawdziła się u mnie super. Co najważniejsze nie wysusza, nie znoszę uczucia ściągnięcia po jakiejkolwiek maseczce. Maskę trzymałam na buzi pod 10 - 30 min i każdym przypadku skóra odwdzięczyła się ładnym, zdrowym wyglądem.
Przy jesieni wróciłam już do kwasów, które moim zdaniem najlepiej oczyszczają skórę, ale nie zrezygnowałam z tej maseczki. Stosowałam w tygodniu 1- 2 razy jako podorędzie zabiegów z kwasem glikolowym.
Maseczka sprawdziła się również na wyjeździe narciarskim, gdzie chciałam oczyścić buzię po całodniowym używaniu ciężkich, odżywczych kremów z filtrem. Myślałam, że skóra będzie ściągnięta, przecież połączenie mrozu, wiatru i różnicy temperatur nie może przejść bez echa. Jednak maseczka nie podrażniła, ładnie wyciągnęła zanieczyszczenia.
Myślę, że to produkt całoroczny, choć na pewno najbardziej sprawdzi się wiosną i latem, gdy musimy zrezygnować z radykalnych metod oczyszczania ( bo słońce!!!). Jednak zimą czy jesienią może stanowić wsparcie zabiegów z kw. glikolowym.
U mnie nie pojawiał się wysyp , a jeśli coś było, to raczej nie wiązałam tego z użyciem tej maseczki.
Cena adekwatna do jakości, tym bardziej, że maska jest bardzo wydajna. Używam ponad pół roku, a końca nie widać ;)

Maska z serii Clear Proof była moim pierwszym produktem od Mary Kay. Ma ona piękny zapach. Po nałożeniu chłodzi skórę. Skóra jest oczyszczona, świeża,oczyszcza pory, nie wysusza skóry. Po kilkukrotnym stosowaniu skóra się mniej świeci, staje się bardziej matowa. JEDNAKŻE w moim przypadku pomogła mojej cerze, jak również zaszkodziła. Owszem cera się oczyszcza, wszystkie zanieczyszczenia wychodzą na wierzch, jednak teraz ciężko jest się mi ich pozbyć, zarówno ropnych, czerwonych krostek, jak również małych, czarnych zaskórników, którymi mam obsypane całe czoło po stosowaniu tej maski, Pomimo tego uważam, że jest to jedna z lepszych masek oczyszczających, których do tej pory stosowałam. Cena mogłaby być trochę niższa. Przy stosowaniu 2 razy w tygodniu maska wystarczyła mi na 3 miesiące.

Zacznijmy od składu, a tutaj jest naprawdę dobrze! Poza dwoma składnikami, reszta maski jest naprawdę w porządku, a wspomniany duet nie wyrządzi, aż takiej szkody (glikol butylenowy może zapchać pory i pogorszyć stany zapalne, jednak podczas stosowania, nie zauważyłam pogorszenia). Dobrze i głęboko oczyszcza, pozostawia skórę świeżą, jędrną, ale bez uczucia ściągnięcia. Nie wysusza skóry. Produkt poprawia ogólny stan skóry, jednak najlepiej radzi sobie z zaskórnikami na nosie czy brodzie. W przypadku ropnych nieprzyjaciół raczej niewiele zdziała, jest to, więc produkt dla osób z łagodną formą trądziku. Sprawdzi się dla osoby w każdym wieku.
Trudno ją niestety zmyć i jak inne produkty z węglem brudzi wszystko dookoła, no ale... widziały gały co brały.

Jako laik tej marki po prostu uwierzyłam! Chciałam być piękna, dać sobie pomóc, pozbyć znienawidzonych wyprysków, które mam niemal od zawsze. No to zamówiłam... No to używałam.. I się przeraziłam! Nie dość, że twarz niemal płonęła i zaraz potem zamarzała, to później zasychała niemalże na papier. Następnie było cudownie, tak jak przepowiadała konsultantka. Skóra była cudowna w dotyku, miękka. Jednak po kilku godzinach snu, każdego ranka, za każdym razem, gdy tą maseczkę stosowałam, miałam takie samo zaskoczenie i taki sam smutek na twarzy. A mianowicie mnóstwo bolesnych, nabrzmiałych pryszczy, które ciężko zamaskować.. Ogólnie rzecz biorąc maseczka działa zgodnie z przeznaczeniem, oczyszcza i to głęboko... Jednak nie na tak ogromną, bolesną skalę się tego spodziewałam. Produkt spełnia swoje zadanie, lecz wolę coś delikatniejszego, co nie będzie mi sprawiało takiego bólu i dyskomfortu następnego dnia.. Jest to produkt dla osób z problemami skórnymi, jednak może je w niektórych przypadkach też pogłębiać, zamiast minimalizować. Zaskoczyło mnie, że jest szalenie wydajna. Kilka kropel wystarczy, by chciało się zerwać skórę z twarzy. Dodatkiem jest ciekawy zapach, co jest standardem tej marki. Reasumując, macie odwagę to próbujcie!

Pierwsze wrażenie działania tej maski było naprawdę oszałamiające. Miałam wrażenie, że wszystko wychodzi na zewnątrz. Odblokowuje pory, oczyszcza, redukuje świecenie się skóry. Stwierdziłam, że skuszę się na tę maskę i ją kupię. Po kilku stosowaniach mam ogromny wysyp niedoskonałości na twarzy. Tak naprawdę już po drugim użyciu po kilku dniach zaczęło mnie "wysypywać". I tak już od miesiąca. Testuję maskę dalej. Może to efekt tego głębokiego oczyszczania. Wszystko co zalegało głęboko w skórze zostaje wydzielone. Swoje odczekam. Będę testować dalej. I wrócę z opinią po jakimś czasie.

Maskę otrzymałam od Siostry. Zatroszczyła się ona (jak i maska) o mnie, gdy na mojej twarzy pojawiły się zmiany trądzikowe. Przy całej zmienionej pielęgnacji.. Ten produkt stanowił jeden z kroków podczas oczyszczania twarzy. I sprawdził się. Chociaż nie powiem, jego działanie było aż.. Nazbyt wyciągające :)
Produkt o którym mowa zapakowany jest w sporej wielkości tubę. Nie jest to forma aplikacji nazbyt wygodna, jednak nie ma co się czepiać szczegółów. Maseczka ma dość leistą, wodnistą konsystencję. Jednak mała jej ilość starcza by porządnie pokryć całą twarz. Wysycha dość szybko, przy czym nie kruszy się i nie odpada. Równie łatwo jak się aplikuje.. Tak się zmywa. :) Jedyny minus, jak to w przypadku węglowych produktów, brudzi wszystko i wszystkich. Ale warto pocierpieć. :)
Co do działania. Maska pięknie oczyszcza buzię. Minimalizuje pory, odświeża, chyba nawet jakby ściąga martwy naskórek. Po jej zdjęciu skóra aż skrzypi - jednak nie jest przesuszona, ściągnięta czy podrażniona. Maska Mary Kay ściąga również nadmiar sebum, skóra mniej się świeci, jest mniej tłusta. Przy czym nabiera zdrowego blasku, jest świeża. Przyznam, że niejako rozświetla ona cerę, nadaje jej zdrowego również, rumianego wyglądu.
Po aplikacji kolejnych kroków pielęgnacji (serum, kremu) skóra wydaje się być jak nowonarodzona. Gładka, delikatna, mięciutka jak pupcia niemowlaka :). Nigdy nie wierzyłam w wow działanie masek.. A tu proszę! To serio działa.

Plusy:
- ładne opakowanie
- duża ilość produktu w tubie
- mała ilość maski wystarczy by pokryć dokładnie całą twarz (przy pojemności ponad 100g można mniemać że wystarczy jej na długo)
- produkt ładnie się nakłada i szybko zasycha
- po wyschnięciu nie wykrusza się, dobrze trzyma się twarzy
- zmywa się dość szybko i bezproblemowo
- odświeża, oczyszcza i regeneruje skórę
- po jej zastosowaniu skóra jest widocznie w lepszej kondycji - jest ujednolicona, lśni wewnętrznym blaskiem
- zdecydowanie redukuje pojawianie się nowych zmian skórnych (jednak początkowo TOTALNIE WSZYSTKO WYCIĄGA NA WIERZCH - jakby nie było to plus)
- redukuje produkcję sebum
- minimalizuje pory
- nie wysusza i nie podrażnia, nie ściąga twarzy - doczyszcza natomiast w 100%
-wydajność

Minusy:
- aplikacja, tuba nie odpowiada mi w 100%
- przez zawartość węgla, maska brudzi wszystko dookoła
- dostępność
- cena