Marc Jacobs, O! Mega Bronze Coconut, Bronzing Powder (Puder brązujący)

Z bólem serca przyjęłam wiadomość, iż bronzer O! Mega Bronze Coconut Marc'a Jacobs'a nie będzie już dostępny w Polsce. Nie zdążyłam się przy tym złapać na wielkie wyprzedaże w Sephorze, nad czym ubolewam. Z pewnością kupiłabym kilka opakowań tego produktu na zapas. Bronzer spełniał wszystkie moje oczekiwania względem tego typu produktu. Z uwagi na jego gramaturę, produkt ten starczył mi na ponad dwa lata, mimo że w międzyczasie upadł mi na ziemię i się pobił. Jest to produkt o tyle uniwersalny, że niemożliwym jest zrobienie sobie nim krzywdy. Bardzo łatwo się bowiem zarówno buduje, jak i blenduje. Kolor bardzo naturalny, nadający efekt skóry muśniętej słońcem. W wykończeniu matowy, nie wysusza, ani nie zapycha skóry. Produkt ten jest jednocześnie bardzo trwały. W moim przypadki idealnie sprawdził się do konkurowania. Bardzo długo szukałam jego zamiennika, który nie jest aż tak dobry jak bronzer Marc'a Jacobs'a.

Szczerze przyznam, że nie śledzę regularnie doniesień z branży beauty i jakoś przespałam wielkie wyprzedaże marki Marc Jacobs które kilka mcy temu odbyły się w Sephorze. Na wieść o tym, że ten trudno dostępny bronzer stanie się praktycznie w ogóle niedostępny, zrobiło mi się dość smutno, bowiem bronzer spełniał większość moich wymagań. I znów trzeba będzie szukać...
ale - do sedna.

Bronzer występuje w dużym, eleganckim opakowaniu, ma gramaturę spokojnie wystarczającą na ponad 2 lata przy codziennym używaniu. Jestem dość blada, typ urody "Pani Jesień", używam tego produktu do ocieplenia cery aniżeli do stricte konturowania.
Przy codziennym używaniu raczej nie można sobie zrobić nim krzywdy, choć przy nałożeniu zbyt dużej ilości /zazwyczaj robiąc wieczorowy makijaż/ zdarzało mi się zrobić sobie plamy i blendować je potem zwykłym pudrem, ale szczerze - to wynikało raczej z mojej nieumiejętnej, niecierpliwej techniki, aniżeli z wad produktu.
Kolor Tantastic jest dość ciepły, wg mnie NIE nadaje się do stricte konturowania.
W wykończeniu jest matowy, nie wysusza skóry, nie podkreśla ewentualnych suchych skórek na policzkach, jednak - tak jak wspomniała inna recenzentka - szkoda, że nie zawiera w sobie choćby odrobiny rozświetlających drobinek i nie daje jakiegokolwiek efektu odbicia światła. Wtedy były produktem 10/10 :)

Jeśli chodzi o trwałość to ciężko mi ją określić przy użytkowaniu codziennym, bo przez ostatnie 2 lata nosiłam maseczkę /nadal mam ją obowiązkową w pracy/ więc nie wiem, czy wycierał się samoistnie czy z pomocą wszechobecnych FFP2. Time will tell, mam jeszcze ponad pół opakowania :)

Kupiłam sobie ten bronzer w zeszłym roku, miałam ochotę na jakąś odmianę, coś nowego. Przyznaję, że korciło mnie też piękne opakowanie. Kupiłam, używam i nie żałuję, że go mam, ale czy to jest wyjątkowy bronzer? Dla mnie niestety nie, ale wydaje mi się, że tu wszystko będzie zależeć od preferencji osoby, która go używa. Jednak zacznijmy od początku.
Mam odcień Tan Tastic, jedyny słuszny dla mnie odcień, bo jestem bardzo jasna i mam karnację neutralną lekko w stronę ciepłej. Od razu zaznaczę, że ten kolor na mnie jest neutralny/ciepły, pasuje mi do delikatnego ocieplenia twarzy, do konturowania też by się nadał, ale ja nie konturuję buzi. Oczywiście odcień, jaki uzyskamy na naszej buzi będzie zależał od wyjściowego koloru naszej karnacji, jakbym pewnie miała chłodną, to on by się wydawał za ciepły, natomiast przy bardzo ciepłej karnacji on będzie się wydawał chłodny.
Opakowanie wygląda bardzo luksusowo, jest proste, ale zarazem piękne, wewnątrz mamy też ogromne lusterko (którego ja nigdy nie użyłam, bo nie lubię lusterek ani zbędnych pierdół typu pędzle w kosmetykach, wiem jednak, że niektórzy lubią takie rzeczy). Wizualnie wszystko się zgadza, typowy Marc Jacobs.
Jeszcze powrócę do samego odcienia i konsystencji bronzera, otóż miałam nadzieję, że będzie on chociaż trochę 'świetlisty', niestety jest zupelnie matowy. Nie jest to płaski mat, ale jednak jest to kosmetyk matowy. I tak też wygląda na twarzy - matowo. Spodziewałam się, że może będzie dawał chociaż odrobinkę blasku, takiego szlachetnego odbicia światła, ale niestety nie...
Nakładanie nie nastręcza żadnych problemów, konsystencja nie jest kredowa, ale jednak od razu widać po nałożeniu na pędzel, że mamy do czynienia z matowym kosmetykiem, one mają taki charakterystyczny brak poślizgu po nałożeniu na skórę, nie wiem, jak to opisać, ale to widać. Na szczęście nie ma tutaj żadnego pylenia czy osypywania się z pędzla czy w opakowaniu, co się często zdarza w takich formułach, więc formuła mi się podoba, jest porządna jak na matowy kosmetyk.
Po nałożeniu na buzię można go bardzo ładnie rozblendować i w bardzo szybkim czasie, powiedziałabym, że jest przyjazny w pracy. Na twarzy trzyma się cały dzień bez blednięcia, czy tworzenia plam (przy nakładaniu też ich nie tworzy).
Używam go od kiedy go kupiłam (chociaż nie codziennie), i zużycie jest znikome, także mniemam, że to będzie ekstremalnie wydajny produkt, a dodając do tego jego gramaturę to już wiem, że starczy mi na lata.
Dlaczego więc tylko 4 gwiazdki? Otóż dlatego że dla mnie matowe formuły nie są aż tak fajne, jak lekko satynowe, można było go ciut ulepszyć. Mat jak wspomniałam to nie jest moja ulubiona formuła, dlatego pewnie nie kupię go ponownie, ponieważ nie jest to do końca to, czego ja szukam i co lubię w bronzerze, natomiast z całym sercem mogę go polecić, jeśli ktoś szuka matowego bronzera do codziennego użuytku :)

Piękna propozycja od Marc'a Jacobsa. Duży i bardzo wydajny produkt o zapachu kokosa, posiadam w odcieniu 104-Tan-Tastic!. Bronzer bezproblemowy, świetnie się nakłada, rozprowadza. Nie pozostawia plam, nie jest intensywny więc można dokładać do oczekiwanego efektu.

Mój ulubiony kosmetyk. Nie umiem sobie wyobrazić makijażu bez tego produktu.
Ogromne opakowania które pzy codziennym użytkowaniu wystarczy na lata.
W moim przypadku opakowanie 2,5 roku miałam. Cudoniwe pracuje się tym kosmetykiem. Nie ma problemu z aplikowaniem. Nie nakłada się plamiście. Mozna go nakładać warstwami i budować krycie. Nadaje się do wszystkiego od konturowania poprzez nadawanie kolorytu.
Używam go też jako cienia do powiek. Trzyma się cały dzień. Nie ściera się, nie wyświęca. Tworzy piękny efekt opalenizny.

Piękny i mega-wydajny.

I kupiłam wersję kokosową jednego z mich ulubionych bronzerów. Tym razem padło na odcień 104 Tan-Tastic. Kolor 102 Tantric kupiłam jakiś czas temu, ale kokosowa wersja i tak cały czas za mną "chodziła". Skusiła mnie oczywiście promocja.
Odcień 102 mam już bardzo długo i ledwo widać zużycie. Ogromna pojemność kosmetyku chyba starczy na wieki.
Wersja biała pachnie przepięknie mąka kokosową. Cudowny, naturalny zapach.
Kolor jest przyjemnie wyważony, neutralny. Myślę, że nada się do większości karnacji. Pięknie się rozciera, nie można sobie zrobić nim krzywdy. Po całym dniu noszenia nadal nie traci na intensywności, a jego kolor nie oksyduje. Użytkowanie umila zdecydowanie właśnie wszechobecny zapach kokosa i urocze białe opakowanie oraz bardzo duże, dobrej jakości, lusterko.
Serdecznie polecam kokosową wersję ze względu na zapach i szatę graficzną. Myślę, że słowiański typ urody będzie bardzo dobrze w tym kolorze wyglądał. Produkt, zwłaszcza w promocji, jest naprawdę wart swojej ceny.

Przereklamowany

Do zakupu zachęciły mnie dobre opinie na YT oraz swatch w perfumerii. Po maźnięciu na ręku zachwyciłam się, że matowy bezdrobinkowy bronzer może tak miło wyglądać.
Potem miało okazać się, że na twarzy wygląda gorzej;)

Odcień - pomarańczowawy, neutralny. Nie nazwałabym go chłodnym. Nadaje się i do opalenia i do konturowania. Zależy od wyjściowej karnacji oczywiście.
Wykończenie matowe - nie całkiem mączne oczywiście, ale matowe. O żadnej satynie ani drobinkach mowy nie ma.

Na zdjęciu porównanie z innymi popularnymi bronzerami - może to pomoże go sklasyfikować:)

Niestety swatch na dłoni to nie to samo co rozprowadzanie na twarzy. Niestety nie można powiedzieć o nim, że sam się rozciera i nie można zrobić nim krzywdy. Nieuważnie naniesiony robi plamy, rozcieranie go potem to gimnastyka.... w porównaniu do Golden Rose Terracota, który rozciera się sam - O!Mega Bronze to skaranie....
Nawet Bahama Mama mimo, że ciemniejsza łatwiej się ją rozciera i naprawia plamy czy smugi.

To właśnie rozprowadzanie zdecydowanie mnie od tego produktu odrzuciło.

Opakowanie jest ok, wydajność dobra, spora ilość produktu. Zapach przyjemny. Trwałość... taka sobie.
No ale to rozprowadzanie? Jak na taką półkę - meh.
Szkoda pieniędzy.

Od dawna ubóstwiam wszelkie brązery, kiedyś nie miało dla mnie znaczenia w jakiej tonacji jest ten kosmetyk, dziś wolę te chłodniejsze, które nie uciekają w pomarańcz.

Mam odcień Tan-Tastic - idealny do konturowania (cudownie wyszczupla, wysmukla twarz), chłodny, matowy, dość jasny brąz. Odcień na skórze można stopniować, można omieść twarz dużym pędzlem jako puder wykończeniowy, można konturować twarz. Za każdym razem cera wygląda satynowo, a jednocześnie jest rozpromieniona. Za każdym też razem wygląda na zdrowo muśniętą słońcem, co w nim uwielbiam.

Puder dobrze współgra z podkładami, nie roluje się, nie ciemnieje (ani nie ociepla się, co lubią robić inne brązery) ani nie robi placków nakładany na inne kosmetyki.

Szczerze mówiąc, do tej pory nie wpadłam, dlaczego jest taki duży, dopiero teraz doczytałam, że można go stosować także na dekolt ;) Nigdy tego nie robiłam, więc się nie wypowiem (aczkolwiek czuję się zachęcona i na pewno spróbuję!).

Puder zamknięty jest w ogromnej puderniczce, nie da rady zabierać go sobą na co dzień w torebce, ale też nie ma takiej potrzeby. Makijaż jest trwały, kosmetyk nie utlenia się w ciągu dnia. W zasadzie nie wymaga poprawek.
Puderniczka jest świetna, płaska, bardzo podoba mi się połączenie bieli i różowego złota (to kolor kuleczki zamknięcia i napisu wytłoczonego na powierzchni puderniczki). Zaletą jest też, że ma równie ogromne lusterko, które zajmuje całą górną powierzchnię - nie trzeba przeglądać się w większym, to robi wystarczająco dobrą robotę.

Puder delikatnie pachnie kokosem - typowo wakacyjny, radosny zapach.

Puder jest wydajny, używam go od ponad roku i końca nie widać.
Czy kupię ponownie? Z chęcią, ale pewnie Marc Jacobs albo inne marki wypuszczą nowe brązery, których też będę ciekawa. Gdyby jednak tak się nie stało to pewniak, na którym można polegać.

Najlepszy puder brązujący jaki do tej pory używałam. Stosuję go na sobie, jak również na Klientkach. Uniwersalny odcień pasuje do każdej karnacji. Nie tworzy plam. Gładka i jedwabista formuła doskonale stapia się ze skórą. Puder ma przepiękny zapach i eleganckie opakowanie, jest bardzo wydajny.