Vera Wang, Glam Princess EDT

Bardzo spodobały mi się inne wersje zapachów Very Wang z serii Princess mimo że nie jestem nastolatką :) a moje gusta i preferencje zmieniają się wraz z wiekiem, nastrojem tradycją :). Miało być Glam a wyszło jakoś nijako ... zawiodłam się tym zapachem, mam wrażenie że gruszka z guawę gryzą się w tej kompozycji , do tego pianka cukrowa aż przesładza perfumy, uwielbiam słodycze, owocowe połączenia perfum z czekoladą pralinkami ale tu niestety nie wyszło...

Tak mi się kojarzą te perfumy - jako zapach dla nastolatki, takiej w gimnazjum lub jeszcze w podstawówce. Zapach słodki, banalny, pozbawiony głębi - pachnie jak lizaki chupa-chups lub jakieś inne sztuczne słodycze tego rodzaju. Jest słodko-owocowo, kategoria ta sama, co CK One Shock, tylko Calvin przy Księżniczce to szczyt wyrafinowania. Spójrzmy prawdzie w oczy - jestem na ten zapach po prostu za stara. :) Trwałość dobra.

Używam tego produktu od: kilku dni
Ilość zużytych opakowań: trochę z próbki

Nowe edycja Księżniczki, tym razem razem Glam moim zdaniem nie wnosi nic nowego.

Zapach jest po prostu przeciętny,niczym nie zaskakuje, przy czym, trwałość o wiele gorsza niż u klasyka (gdzie też nie było różowo;)).

Z wypisanych nut ja tam nie czuję praktycznie niczego, ani porzeczki, ani cytrusów, może odrobinę wanilii.. W ogole się nie rozwija i nie czuć go już właściwie po 15 minutach dlatego zbyt wiele o tym zapachu napisać się nie da. Po prostu buuuubel przez duże B.

Ratuje go jak zwykle buteleczka, no ale zawartość mizerna ;/ Polecjam jedynie kolekcjonerkom serii ;)

Używam tego produktu od: kilkukrotne testy
Ilość zużytych opakowań: 0