Dr. Brandt, Pores No More, Vacuum Cleaner Blackhead Extractor

Kremy, peelingi i maseczki są kwestią indywidualną. Moja cera z tłustej, trądzikowej przeszła w mieszaną, czasami nawet bardzo przesuszoną na policzkach (szczególnie w okresie jesień-zima). Zatem maseczki staram się dobierać nad wyraz ostrożnie. Maseczka ma postać półprzezroczystego żelu o białym zabarwieniu. Podczas aplikacji pojawia się uczucie przyjemnego chłodu, które towarzyszy nam przez cały czas noszenia maseczki. Jej zapach jest trudny do opisania, z pewnością niezbyt przyjemny, aczkolwiek do zniesienia. Maseczka szybko zastyga i ściąga skórę (zmieniając przy tym kolor na biały, następnie na szary), jednakże jest bardzo łatwa do zmycia. Efekty po jej zmyciu z pewnością można uznać za pozytywne. Skóra twarzy jest przyjemnie miękka i gładka, zauważalnie zmatowiona. Pory wydają się być oczyszczone. Maseczka uspokaja zaczerwienienia, nie podrażnia ani też nie przesusza. Nie zapycha, a co za tym idzie, nie pogarsza stanu cery. Opakowanie jest poręczne i wygodne. Łatwo z niego wydobyć resztki produktu.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1: 30 ml

Mam cerę suchą, więc teoretycznie to nie jest produkt dla mnie. Ale nawet przy moim typie skóry zdarzają się wągry i zaskórniki. Po zastosowaniu tego produktu od razu widziałam efekt: mniej zanieczyszeń i gładką skórę. Używam raz w tygodniu: czasem na całą twarz, czasem tylko na nos.
Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że po zużyciu trochę ponad połowy produktu, pompka przestała działać. Pani w Sephorze radziła mi, by mocno kilkanaście rano uderzyć kantem dłoni o dno opakowania. To nic nie dało, dlatego teraz muszę odkręcać tą pompkę i nabieram produkt na patyczek do uszu. Nie jest to higieniczne, a dodatkowo zaczął mi bardzo wysychać - pewnie dlatego, że dostało się powietrze do środka.

Używam tego produktu od: 6 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: prawie 1 do końca (całe opakowanie)

Od razu na wstępie mojej recenzji zaznaczę że cena w Sephorze niestety jest o wiele wyższa. Maseczka kosztuje 245zł, ale przy takim działaniu można cenę wybaczyć, zresztą wszystkie kosmetyki doktora do tanich nie należą.

Mam cerę bardzo zadbaną, regularnie odwiedzam kosmetologa oraz dermatologa estetycznego, bardzo przykładam się do codziennego oczyszczania i do codziennej pielęgnacji, uważam że moja cera może dostawać to co najlepsze.

Niestety mimo tego że bardzo dbam o cerę, to od dość dawna walczę właśnie z czarnymi kropkami na nosie, czasem były również zaskórniki w płynnej postaci, czyli jak zrobiłam makijaż bardzo często pojawiały się mokre plamki przez co podkład nie ładnie wyglądał. Peelingi medyczne musiałabym powtarzać chyba co miesiąc aby nie było tego świństwa na nosie, a wiadomo że nie można.

Regularnie robię domowe peelingi, maseczki i nic.

Aż do czasu jak tutaj na wizażu natknęłam się na recenzje Vacuum dr Brandt, nie zastanawiając się długo pomaszerowałam do Sephory najpierw po próbkę, a na następny dzień po pełnowymiarową tubkę, tak tubkę bo teraz jest sprzedawany w tubkach.

Pojemność no cóż mała, ale stosuję tylko na nos, tak że jest wydajna ta maseczka.

Przejdźmy jednak do działania, maseczkę nakładam po dokładnym demakijażu, po umyciu twarzy żelem, po zrobieniu peelingu oraz esencji Kanebo, dopiero potem nakładam maseczkę Vacuum, czekam ok 20min i zmywam gąbeczką Kanebo, na sam koniec przecieram zimną wodą aby zamknąć pory.

Na początku stosowałam co drugi dzień, a potem tylko dwa razy w tygodniu.

Odkąd zaczęła się moja przygoda z tą maseczką, pozbyłam się całkowicie czarnych kropek z nosa.

Maseczka ma postać bezbarwnego gęstego żelu, który na twarzy zastyga i robi się biały, zastyganiu towarzyszy coś jak by mrowienie czy chłód.
Zapach dość przyjemny, ziołowy.

Używam tego produktu od: ok miesiąca
Ilość zużytych opakowań: próbka, a teraz w trakcie 1

Mam problem z zaskórnikami na nosie i brodzie, właściwie to jedyna rzecz która "dzieje" się na mojej skórze. Dlatego lubię testować kosmetyki, które obiecują się z nimi rozprawić. Oczywiście nie oczekuję, że coś załatwi sprawę raz na zawsze, bo to po prostu niemożliwe... Ale regularna pielęgnacja takimi preparatami jak ten i innymi + regularne wizyty u kosmetyczki pomagają ujarzmić wstrętne czarne "czopki" ;D

Tego preparatu wystarczy niewielka ilość (co przekłada się na wydajność). Szybko zastyga, ale ja go noszę dłużej niż 5-10 minut (tak do 20 max). No i faktycznie wysysa paskudztwa!

Jeszcze co do wydajności - nigdy w życiu nie nałożyłabym tego na całą twarz, bo na policzki może być za ostre. Więc dziwi mnie aż 8 naciśnięc pompki, jak ktoś niżej napisał... mi wystarczą 3. Wydajny jest owszem, ale mógłby być bardziej.

Najlepsze efekty uzyskuję gdy raz w tygodniu robię tak: peeling, esencja Kanebo, Vacuum Cleaner i na koniec maseczka z glinki = zero wągrów i ściągnięte pory. Niestety nie zawsze mam czas na takie rytuały, ale sam Vacuum też pięknie oczyszcza (w mniejszym stopniu niż cały rytuał, ale sporo).

Kupuję regularnie.

Używam tego produktu od: 2 lata
Ilość zużytych opakowań: trzy

Jeden z tych kosmetyków, który z przekonaniem mogę nazwać "swoim KWC". Mam cerę mieszaną, z mocno rozszerzonymi porami, naczynkową, wrażliwą, podatną na zanieczyszczanie, zapychanie i uczulenia - ideał wręcz :) W walce z porami stosuję wszystko, co rokuje jakiekolwiek nadzieje na ich zmniejszenie. Na firmę dr. brandt natknęłam się oczywiście gdzieś na Wizażu i postanowiłam wypróbować. Kupiłam w komplecie z nawilżającym kremem pores no more moisture. Maseczkę na początku stosowałam co 2 dzień. Po jakimś czasie (ok. 2-3 tyg.) widziałam naprawdę istotną różnicę - cera była wyraźnie bardziej czysta, zwłaszcza na brodzie, z którą od zawsze mam ogromne problemy. Faktycznie działa jak odkurzacz, wyciągając widoczne zanieszczyszczenia, czarne kropki poznikały! Pory też się trochę zmniejszyły, choć nie ma co liczyć na efekt photoshopa :) Po tym spektakularym sukcesie zaczęłam stosować od przypadku do przypadku, co niestety zaczęło być widoczne i trzeba będzie wrócić do bardziej regularnego trybu :) Podsumowując - jest to pierwsza maseczka, która dała radę trochę ujarzmić i oczyścić moje pory. Plusem jest niekłopotliwy sposób stosowania - wystarczy nałożyć cienką warstwę i odczekać ok. 10 min. Po tym czasie maseczka zastyga, zmieniając kolor. Gdy będzie już cała błękitna, trzeba zmyć. I tyle. Niestety, nie za bardzo nadaje się do stosowania bezpośrednio przed wyjściem - po jej zmyciu twarz może być zaczerwieniona. Wydajność przeciętna. Cena niestety wysoka (w Sephorze ponad 200 zł).

Używam tego produktu od: kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

Preparat kosztuje obecnie w Sephorze 225zł.

Wydałam mały majątek na kosmetyki dr.brandta. Uważam, że są one przereklamowane, a ich cena zawyżona (wiadomo - "luksus" musi kosztować).

Preparat oczyszcza, ale efekt nie ma nic wspólnego z tym, co obiecuje producent (zdjęcia "przed" i "po" na opakowaniu) - podobny efekt ściągniętej, jaśniejszej skóry daje zwykła maseczka glinkowa. Wągry oczywiście jak były, tak są. Do tego preparat trochę przesusza, podrażnia, nie poprawia ogólnego stanu cery... może wręcz zaszkodzić (wiadomo co się dzieje, kiedy skóra, która produkuje nadmiar sebum zostaje przesuszona - produkcja sebum zwiększa się)

Ja dr Brandtowi już podziękuję :)

Używam tego produktu od: trzech miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno

Mój idealny oczyszczacz do nosa i brody :) Stosuję go raz w tygodniu i dzięki niemu wreszcie mój nos wygląda jak "człowiek" :)

Od zawsze miałam straszny problem z paskudnymi wągrami na nosie i brodzie, stosowałam różnych peelingów i maseczek które działały, niestety dość krótkotrwałe było to ich działanie. Po 2-3 dniach problem wracał. Ten produkt pięknie oczyszcza skórę, a co najważniejsze efekty są długotrwałe.

Polecam, produkt rewelacja, wspaniale oczyszcza, zwęża pory - dla mnie niezastąpiony !!

Używam tego produktu od:pół roku
Ilość zużytych opakowań:1 w trakcie

Doskonały preparat!
Powodem zakupu Vacuum Cleaner były moje aktualne zawirowania życiowe:D Latam z kontynentu na kontynent, zmiana klimatu, tu ogrzewanie i mrozy, a tam klimatyzacja i upały, jak i również stresy, odbiły się niekorzystnie na mojej wypięlęgnowanej cerze: na brodzie i nosie pojawiło się kilka zaskórników!
Ma przyjemny, jakby ziołowy zapach. Rzeczywiście, po pewnym czasie z przezroczystego staje się niebieskawo-biała. Łatwo się zmywa. Nic nie szczypie, ale lepiej stosować na noc - po użyciu cera miejscami jest zaczerwieniona. Dla uspokojenia przed snem nakładam serum Sampar i maseczkę ujędrniającą Sampar lub serum Super-Aqua Guerlain i krem Happylogy Guerlain i następnego dnia mam napiętą, jasną,gładką cerę.
Ale najważniejsze: dr Brant działa! Po miesiącu pozbyłam się zaskórników, twarz znów jest zadbana i gładka. Jednak tak jak napisałam, nie miałam jakiejś zanieczyszczonej cery, tylko dosłownie kilka niedoskonałości.
Myślę, że osoby z tłustą/mieszaną cerą będą bardzo zadowolone, bowiem żel ten bardzo matuje (!) skórę i uspokaja wydzialanie sebum. Dla mojej normalnej w kierunku suchej pod tym względem okazał się za mocny i teraz muszę ją nawadniać,nawilżać, odżywiać. Ale coś za coś.
Jedna wada: mało wydajny - stosowałam zgodnie z zaleceniami co drugi dzień i mija półtora miesiąca, a mam wrażenie, że opakowanie się kończy. Dzwi mnie, że recenzentka poniżej zachwala wydajność, skoro na całą twarz musiałam 8 razy nacisnąć pompkę.

PS cena jest zdecydowanie wyższa niż podana w zgłoszeniu: w Sephorze to ok. 245/295zł - nie pamiętam dokładnie ile, bowiem robiłam duże zakupy i nie zwróciłam uwagi.

Używam tego produktu od: ponad miesiąc
Ilość zużytych opakowań: 1

Używałam jednej próbki o pojemności 2ml, która starczyła mi na ponad miesiąc stosowania co 2-3 dni! Ja stosowałam tylko na nos, bo tylko tam była potrzeba.

Kosmetyk jest super wydajny. Wystarczy nałożyć naprawdę cieniutką warstwę na skórę i zaczynają dziać się cuda :) Szczerze, po tygodniu nie mogłam się nadziwić jak mój nosek ładnie wygląda. Pory zostały odblokowane i oczyszczone, aczkolwiek nieznacznie zwężone. Mogę powiedzieć, że jak na razie zakończył się problem z wągrami na nosie.

Nakładałam cienką warstewkę, zmieniała maseczka kolor z przeźroczystego na niebieską. Po zastygnięciu, po około 5-10 minutach ją zmywałam. Łatwo się zmywa. Początkowo po 5 min, bo troszkę nosek mnie łaskotał pod nią i miałam nieprzyjemne uczucie pieczenia. Później starałam się wydłużać czas jej działania, ale nie zawsze się to mi udawało, bo mam dość wrażliwą skórę i do tego naczynkową. Po zmyciu skórą była podrażniona i zaczerwieniona, ale coż zrobić... Lepsze to niż mechaniczne oczyszczanie.

Generalnie polecam zanieczyszczonym cerom. Radzę aczkolwiek najpierw udać się po próbki, bo ona naprawdę starczy na długo, a będzie produkt sprawdzony. Używałam tego produktu przez miesiąc
Ilość zużytych opakowań:1 próbka 2ml