Victoria's Secret, Bare Bronze, Radiant Shimmer Eye Palette (Paleta połyskujących cieni do powiek)

Cienie są umieszczone w eleganckiej złotej kasetce z lusterkiem.
Mają ładne kolory, takie typowo letnie.
Po nałożeniu na sucho dają delikatną iskrzącą poświatę, po nałożeniu na mokro również iskrzą, ale już nie w formie poświaty, a konkretnego koloru.
Nie odważyłabym się używać ich jako bronzera z prostego powodu: do porcelanowej skóry pasuje to jak kwiatek do kożucha.
Cienie są wydajne, używam ich (co prawda raczej sporadycznie) od pół roku, a niewiele ich ubyło.

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

To jeden z moich ulubionych kosmetyków w kosmetyczce, więc nie mogłam dać mu gorszej oceny :)
To moje małe cudeńko, które choćby swym wyglądem zasługuje na pięć gwiazdek :)
Ja także stosuje je tylko na mokro i wygląda to po prostu niesamowicie. Kolory są tak piękne, nasycone, w ogóle się nie osypują, nie wałkują, nie ścierają, mimo kilku godzin od aplikacji.
Do tego lusterko wewnątrz opakowania, które pozwala na pełną kontrolę stanu makijażu.
Jak dla mnie - bomba!

Używam tego produktu od: styczeń 2010
Ilość zużytych opakowań: używam pierwszego

Cienie prezentują się pięknie. Solidna, złota kasetka z dużym lusterkiem, a w środku urocze pasiaczki. Na powiece kolory wyglądają już mniej okazale, zwłaszcza na sucho (używam zestawu Desert Night). Błękity są słabo napigmentowane, złote brązy nieco lepiej, aplikowane na mokro efektownie połyskują.
2 pierwsze odcienie faktycznie spisują się w roli bronzera-rozświetlacza na kości policzkowe.
Cienie są twarde, mocno sprasowane, trzeba się trochę naskrobać. Nie pylą i nie osypują się w czasie nakładania, na szczęście nie zawierają żadnych brokatowych drobin.
Bez bazy ich trwałość jest mizerna, nawet na mokro. Bardzo wydajne.

Używam tego produktu od: 3-4 m-cy
Ilość zużytych opakowań: 1 w użyciu