Clinique, Superbalanced Makeup

Po przetestowaniu w drogerii była wielka miłość, taki lekki i przyjemny na skórze <3 i że próbek nie było bez większego zastanowienia kupiłam pełnowymiarowe opakowanie... a w domu przyszło rozczarowanie. Dlaczego? Podkład jest lekki, cudownie przyjemny dla skóry (nie znam drugiego takiego) idealnie się wtapia, nie podkreśla zmarszczek, ani suchych skórek, daje też bardzo ładny efekt wykończenia (nie jest bardzo kryjący, ale ja lubię takie kosmetyki, które dają wrażenie lepszej skóry, a nie maski)... Tylko, że jest to kosmetyk, który w żaden sposób nie zastyga, jest totalnie nietrwały, wędruje po twarzy i przechodzi na wszystko czego dotknie :(

Obecnie po kilku seriach prób i błędów stwierdzam, że DOBRA baza i trochę pudru ratuje sytuację, ale dla mnie kosmetyk traci przez to swój największy atut, czyli tą niesamowitą lekkość.

Podkład Clinique, Superbalanced Makeup dostałam w prezencie od przyjaciółki, która nie do końca była z niego zadowolona. Podobał jej się kolor, konsystencja i efekt na twarzy ale jej zdaniem po kilku godzinach spływał jej z twarzy (pomimo czterdziestu i coś tam lat nadal ma tłustą cerę). Pewnie przejęłabym się tym trochę gdyby nie to , że przyjaciółka jeszcze nie znalazła idealnego podkładu, który jej zdaniem nie spływałby z twarzy ;)
Moja odczucia po użyciu Clinique, Superbalanced Makeup są tylko i wyłącznie pozytywne i to bardzo (no ma jedną wadę ale o tym później).
Po pierwsze uwielbiam go dotykać, ma jedwabistą, miękką konsystencję, przez co bardzo przyjemnie się go nakłada. Świetnie się rozprowadza, świetnie stapia się ze skórą i staje się niewidoczny. Muszę tu dodać, że podkład jest dla mnie ciut za ciemny bo przyjaciółka ma ciemniejszą karnację a pomimo tego po nałożeniu staje się niewidoczny. Po nałożeniu podkładu skóra wygląda bardzo naturalnie i świeżo, jest lekko zmatowiona. Nie zauważyłam żeby wysuszał mi skórę.
Krycie ma średnie co również bardzo mi odpowiada bo nie lubię mocno kryjących podkładów.
Nie waży się z żadnym z używanych przez mnie kremów, nie zapycha skóry.
Moim zdaniem jest bardzo trwały i świetnie trzyma się na skórze przez cały dzień. Nie podkreśla zmarszczek, suchych skórek ani niczego złego.
Ma delikatny chemiczny zapach, który szybko się ulatnia.
Jedyną wadą jest brak pompki. Co prawda wszystkie fluidy zawsze nakładam palcami ale jednak lubię mieć pomoc w dozowaniu produktu. Zresztą tak jest moim zdaniem dużo bardziej higienicznie. Pompkę można dokupić osobno ale w "mojej" Sephorze niestety nie posiadają. Poza tym to jest dodatkowy koszt do i tak dość drogiego produktu.

Moja skóra jest mieszana, dojrzała.
Ten podkład jest w porządku, ale brakuje mu tego, by dawał efekt WOW. Rozprowadza się dobrze, czy palcami czy gąbeczką, matowi skórę. Jestem przyzwyczajona do kremów BB, albo tylko sypkiego pudru, więc dla mnie to krycie jest dość mocne. Nie zbiera się w zmarszczkach, nie podkreśla suchych skórek. Zapach delikatny, podkład nie podrażania (nawet pod oczami). Duży wybór kolorów.

Czego mi więc brakuje? Chyba jakiegoś lekkiego rozświetlenia (jak na przykład Chanel, Vitalumiere). Tu jest zbyt gładki mat. Pewno są osoby, które to lubią, ale dla mnie twarz jest trochę nienaturalnie jednolita.

Szklana buteleczka z odkręcaną zakrętką - to sprawdza się dobrze i pozwala wydobyć podkład do końca.

Jeśli mam kupować podkład z górnej półki cenowej to znam lepsze niż Clinique. Jest w porządku, ale nie zachwyca.

Podkład jest po prostu Ok.
U mnie sprawdził się dostatecznie w porywach na dobrze. Przede wszystkim zaletą jest duża gamą kolorów, co za tym idzie znalezienie beżu bez różnych podtonów jest łatwe. Krycie jest dobre, moim zdaniem średnie, jak dla mnie idealne. Można je dobudować spokojnie, bez efektu maski. Buteleczka jest bez żadnych atomizerów, co dla mnie jest duża zaletą, nauczyłam się panować nad tym, ile produktu wylewam na grzbiet dłoni.
Drugą ważną kwestią jest brak podrażnień i zapchania.
Trwałość jest dobra - z pudrem daje radę cały dzień, jednak czasem nieładnie się ściera i podkreśla pory.

Podkład nie jest zły ale i nie jest moim faworytem. Może ma na to wpływ rodzaj cery? Możliwe. Trzyma się kila godzin, niestety nie wtapia się w cerę. Porównywalny jest jak dla mnie z Lorealem lub Maxfactorem ale kosztuje więcej, więc w tej cenie nie kupię. Kolorystyka ok. Zapach tez. Taka mocna 3+

Podkład używałam w okresie, kiedy miałam idealną cerę i do takiej cery się nadaje. Do jego plusów zaliczam dobre stapianie się ze skórą, nie podkreślanie zmarszczek i suchych skórek. Bardzo ważną dla mnie jego zaletą jest niezatykanie porów. Takie ujednolicenie skóry. Niestety prawie nie krył, po czasie znikał stwarzy, nie jest w stanie nic zakamuflować. Słabo matowił, jak ma się idealną cerę to wygląda bardzo naturalnie. Polecam!

Pięknie się wtapia w skórę, wyrównuje kolor, nie zapycha, łatwo się go rozprowadza. Jest lekki, krycie średnie. Nie utlenia się ale wyświeca po kilku godzinach. Trzeba robić poprawki, szczególnie na czole. Ładnie łączy się z korektorem. Za tą cenę spodziewałam się więcej. Trzeba jednak przyznać że na twarzy wygląda ładnie. Nie wchodzi w zmarszczki, nie ściera się, nie wchodzi w pory. Wręcz pięknie je zakrywa. Dzienniaczek do poprawek.

Niestety, ale podkład bardzo słabo kryje, dlatego konieczne staję się użycie korektora. Do tego na pewno nie nadaje się do cery suchej, ponieważ podkreśla suche skórki. Co jednak ważne to jest to trwały produkt, który dobrze stapia się ze skórą i nie ciemnieje. Jednakże ja po niego już nie sięgnę.

Do zakupu przekonała mnie Pani w drogerii, niby ma takie cudowne działanie i jest taki cudowny. Na pierwszy rzut oka wydawał mi się godny uwagi i po namowie Pani postanowiłam go kupić. Buteleczka jest szklana, co sprawia że wygląd wizualny produktu jest bardzo przyjemny. Problemy zaczęły się już podczas pierwszego zastosowani, niby konsystencję ma delikatną, fajnie się go nakłada zarówno pędzlem jak i gąbeczką, ale szybko zaczyna się wyświecać i staje się widoczny na buzi. Krycie ma bardzo kiepskie, ale biorąc po uwagę fakt, że w tym czasie moja skóra była już długo idealna, stwierdziłam że to przecież nie problem. Nie wiem, czy to złośliwość losu czy sprawcą całego zamieszania był ten podkład, na skórze chybko pojawiły mi się wypryski. Sadziłam, że skoro jest to produkt marki Clinique to nie jest możliwe, aby tak zadziałam na moją skórę. I tu kolejne rozczarowanie, bo gdy tylko go dostawiłam moja buzia znowu stała się idealna. Skład produktu, również pozostawia wiele do życzenia.
Podsumowując nie spełnił on moich oczekiwać i bardzo się rozczarowałam, myślę że można kupić w tej cenie dużo lepsze podkłady, tego absolutnie nie polecam.

zużyłam jedno opakowanie, ale już nie powrócę do tego kosmetyku. nie kryje zbyt mocno, a mimo to efekt jest daleki od naturalnego. skóra jest zmatowiona, ale nie w ładny, aksamitny sposób, tylko jakoś pozbawiona blasku. trudno go równomiernie rozprowadzić, a do tego gromadzi się w załamaniach, na linii włosów. po pewnym czasie trochę przesuszył mi cerę, więc powróciłam po nim do wypróbowanego podkładu Vichy.

Jak juz uzywam podkładu, to lubie w nim dobre krycie i matowe wykończenie. A tego ten podklad mi nie daje. Czuję jakbym nałożyła bogaty krem koloryzujacy. To już wolę cc , bo w takich to przynajmniej wiem, że to też pielęgnacja i do tego lepiej wyglądają.

Nie spodobał mi się ten podkład od pierwszego użycia. Przede wszystkim nie lubię kolorystyki Clinique. Kolory są buro- beżowe bez żółtych tonów co daje efekt poszarzałej skóry. Ani mi nie pasuje, ani nie czuję się dobrze w takich odcieniach.

Co mi się nie podoba:
- krycie lekkie do średniego niech będzie, ale nierównomiernie pokrywa twarz przez co nie jest jednolita
- efekt pudrowości po przypudrowaniu. Może brzmi to dziwnie, ale nawet z super lekkim pudrem Laury Mercier twarz wygląda nieco sztucznie, dodam że mam cerę mieszaną, więc powinien prezentować się lepiej. W przypadku ELDW czy nawet jego brata Even Better, taki problem nie występuje.
- twarz wygląda na jakąs taką rozlazłą ;)

Nie ma tragedii, ale do szału daleko. Mam lepsze i z Clinique zdecydowanie lepszy jest Even Better.