Lolita Lempicka, Minuit Noir EDP

Lolita Lempicka, Minuit Noir EDP

Średnia ocena użytkowników: 3,4 /5

Pojemność 100 ml
Cena 399,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

Nowy zapach jest reinterpretacją nut zapachowych najsłynniejszej kompozycji Lempickiej - wody perfumowanej `Lolita Lempicka` z 1997 r.
Wersją bardziej seksowną, bardziej drapieżną, bardziej tajemniczą. Inspiracją do skomponowania `Minuit Noir` był magnetyzm nocy - nazwa zapachu po polsku znaczy `czarna północ`.
Głębokie tony kwiatów i korzennych przypraw z pierwowzoru w nowej wersji stają się jeszcze bardziej orientalne i zmysłowe, z wyraźnymi akordami aromatycznych korzeni (lukrecja, irys), paczuli oraz drzew.
Rok powstania: 2010.

Nuty zapachowe: lukrecja, irys, nuty drzewne, paczula, fiołek


/m/

Cechy produktu

Rekomendacja
na dzień, na wieczór, jesień / zima
Rodzaj
wody perfumowane
Nuty
orientalne, drzewne
Pojemność
50 - 100ml
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 15

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 3,4 /5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Więcej ocen Schowaj

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

selerowy drink :D

Zapachy LL mnie opętały. Zakazane jabłuszka prześladują mnie na każdym kroku, a ja nie potrafię przejść koło nich obojętnie. Ten czarny flakon, wielkie smoliste jabłko ze złotymi listkami, również próbował mną zawładnąć. Przyzywał i kusił... aż wpadł w moje łapki w Superpharmie.

Zasadniczo szukałam LL forbidden flower, ale z racji jej nieobecności na sklepowych pólkach zainteresowałam się wersją limitowaną. To konkretne jabłko pochodzi z 2010 roku - perełka na rynku ??

Chwyciłam flaszkę w rękę i obficie spryskałam nadgarstki, zalałam mankiety płaszcza i chyba wciąż czułam niedosyt. I tak psikałam, i tak patrzyłam na czarniutkie jabłuszko, i tak się zastanawiałam. Personel drogerii z kolei patrzył na mnie, nie kryjąc zdziwienia. I wtedy do mnie dotarło: SELER, wykrzyknęłam, wzbudzając jeszcze większe zdziwienie personelu :D Nieco zmieszana odstawiłam tester na półkę i wymknęłam sie ze sklepu.

Zapach na moich nadgarstkach (i nie tylko) wymknąć się cichaczem nie zamierzał. A mój nos, mimo wszystko, kierował sie ku źródłu selerowej woni.
"Panna o zapachu selera nie znajdzie kawalera!!!" - jakaś rymowanka z kreskówki sie mi przyplątała, ale na całe szczęście moi dwaj mężczyźni, malutki i ten większy, byli tuż obok; staropanieństwo mi nie grozi. Zresztą, nie zamierzam przecież pachnieć jak seler dłużej, niż trwa podróż z galerii handlowej do domu :)

A w domu przyjrzałam sie bliżej tej wersji czarnej LL. Co my tutaj mamy: lukrecja (no przecież), irys, fiołek i paczula - jakoś ubogo.
Lukrecja całkowicie zdominowała te perfumy. Lukrecja czarna, smolista i gumowata; zupełnie jakby ktoś wziął takie lukrecjowe żelki i rozpuścił je w kieliszku Jagermeistra. Podwójna dawka ziołowo-korzennej słodyczy o gorzko-wytrawnym posmaczku.
Zaraz potem wybija sie nutka magi, nie magii tylko magi :D Taki ni to lubczykowy, ni "magowy", a może właśnie selerowy zapaszek, który najpewniej jest po prostu paczulą. Ale ziemistość i wilgotność paczuli, jej "piwniczność" w przypadku LL Minuit Noir niestety ogranicza się do zapachu bulwy selera.
Potem kwiaty... jakie kwiaty ?? Ja tutaj kwiatków nie czuję nic a nic.

Generalnie zapach można potraktować jako jesienną kolację - sałatka z duszonego selera z nasionami kopru włoskiego (uwielbiam i szczerze polecam), do tego kieliszek ziołowej nalewki, a na osłodę lukrecjowy żelek. Tylko tyle i aż tyle. Ubogo, a zdecydowanie zbyt bogato.

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: testy

5 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Cudeńko

Kupiłam w ciemno, bo uwielbiam podtawową wersję Lolity i skusił mnie piękny ciemny flakon. W pierwszej chwili po powąchaniu byłam bliska pożałowania zakupu - stwierdziłam, że pachnie identycznie jak klasyk i dla samego flakonu nie warto było kupować... Kiedy jednak pozwoliłam zapachowi się rozwinąć zmieniłam zdanie. Tylko początek jest waki sam, później zapachy rozwijają się inaczej. W Minuit Noir szczególnie podoba mi się bardzo długo utrzymująca się na skórze ostatnia faza zapachu, gdzie czuję coś jakby kadzidło(?!).
Podsumowując, zapach bardzo zbliżony do podstawowej wersji, ale czuć różnice dzięki którym jest może nawet piękniejszy, ale niestety bardziej bliskoskórny.
Trwałość ok, polecam wielbicielkom Lolitek :)

Używam tego produktu od: kilka dni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego 100ml

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Słodko gorzki zakazany owoc

Jaka Lolita jest na zewnątrz każdy widzi. W flakoniku oprószonym złotem, który tradycyjnie już ma kształt zakazanego owocu i wygląda jak wykuty w czarnym krysztale jest zamknięty zapach.

Nie potrafię go ocenić jednoznacznie. Jest bardzo mocny i mroczny. Czuję jakbym wąchała powoli ulatniającą się truciznę otuloną ciepłym karmelem dla niepooznaki. Gdzieś w tle nieśmiało pląta się anyż czasem dając mi pstryczka w nos wtedy kiedy najmniej się tego spodziewam. Otula i dusi. Pozwala odpłynąć, trzyma i nie puszcza.

Zapach mógłby być odrobine trwalszy, najlepiej odnajduje się w ciasnych zakamarkach wełnianych splotów. Na pewno nie na lato i nie dla każdego

Używam tego produktu od: Pół roku
Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Ulepkowata, syntetyczna slodycz

Jako ze EDP wersję nosilabym na co dzien (ale nie mogę ze względu na pracę, a na spokojny weekend one są po prostu za mocne z ogromnym ogonem), czarną wersję chcialam miec na wieczorne wyjscia. A tu zonk- początek jest bardzo mocny, plaski i strasznie slodki. A z czasem to juz tylko gorzej- wyraznie jest wyczuwalny zapach kurzu i asfaltu w upalny letni dzien. Po prostu jest parno, duszno i ten zapach czarnej gotującej się masy... Na mnie Lolita jest plaska, ulepkowato slodka, po dobrych 3 godzinach asfalt się wywietrza i nareszcie czuc odglos anyzku, lukrecji i karmelowych krowek :)
Zapach jest trwaly, ale nic specjalnego się w nim (i z nim) nie dzieje, więc powtorki nie będzie.

Używam tego produktu od: 2012 wrzesien
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100 ml

3 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

chętnie do niego wracam

Zapach jest ładny. Lubię klasyczna Lolitę Lempicką, choć za często ją spotykam i dlatego zdecydowałam się na inną.

Zgadzam się z poprzedniczką, że trzeba mięć ochotę na ten zapach. Ja zazwyczaj chętnie po niego sięgam, kiedy jest chłodno, wiatr wieje i potrzebuje czegoś na rozgrzanie.

Pierwszy psik i niuch to koszmar. Anyż, anyż, anyż. Okropieństwo. Dopiero po jakiś 30 minutach się przemienia w przyjemną woń, bardziej w kierunku tradycyjnej LL, choć mniej duszący i mniej oblepiający i dyskretniejszy. Fantastycznie otula skórę i bardzo się zmienia w ciągu noszenia. Ale niestety mojej skóry się trzyma krótko, zdecydowanie za krótko - około dwie godziny. Później muszę się już dopsikiwać.

Chętnie po niego sięgam, ale jednak muszę mieć na niego chęć. Czasem potrafi być bardzo męczący.



Używam tego produktu od: teraz w trakcie 4ml
Ilość zużytych opakowań: wiele, naprawdę wiele sampli

Wizażanki najczęściej polecają:

4 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Słodko - gorzka tajemnica nocy.

Uwielbiam te perfumy, choć czasami ich nienawidzę. Wwąchuję się w nadgarstek, choć czasem mam ochotę zedrzeć z niego ten zapach. Jest słodki i ciężki jak sen, czarny jak noc, lepki jak ciemność, gorzki i duszny jak strach. W tym zapachu kryje się tajemnica, której jeszcze nie rozgryzłam. Dlaczego tak bardzo mnie przyciąga, jak ćmę do światła, choć jest zdecydowanie mroczny? Nie wiem. Wiem tylko, że chcę nosić na sobie te perfumy. Nie na co dzień, oczywiście. Od czasu do czasu i tylko wieczorem. Na ten zapach trzeba mieć ochotę. Wtedy można się w nim zanurzyć jak w ciemnej mulistej ciepłej wodzie jeziora letnią nocą i... Odpłynąć. Czasem jednak ta woń odpycha, kojarzy się , jak ktoś to trafnie określił, ze spalonym cukrem, w dodatku wysypanym na gorący asfalt. Taki cukrowy żużel. Mimo to nie mogę się od tego zapachu uwolnić.

Pamiętajcie, nie kupujcie go W CIEMNO :-)

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Lolitka z pazurkiem

Rzeczywiście zapach tych perfum przypomina paloną kawę w połączeniu z bradny i cukrem. Kompozycja przeznaczona na wieczór, dlatego daje się wyczuć mocne akordy drzewne oraz lukrecji i fiołka. Zapach wyrazisty, niebanalny, intensywny i trwały. Różni się od pozostałych zapachów Lolity Lempickiej.W superpharmie kosztuje 159 zł /100ml

1 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

koszmarny, przypalony cukier

anty zapach - sztuczny, przypalony cukier w dużej ilości, zapach płaski, jedyne zadanie - zmulić i walnąć w nos... Zapachy LL są dla mnie wielką zagadką, tzn. ich popularność i zachwyty... Nad słodyczą kawałka sztucznie barwionej, owiniętej w zbajerowany szeleszczący kolorowy celofan - lukrecji??? Żadnemu z zapachów LL nie przyznałabym więcej niż jednej gwiazdki... przepraszam, może męskiej wersji Masculin - 3*. A wielokrotnie próbowałam, bo jakże w kolekcji nie mieć ani jednego rajskiego jabłuszka? Ano chyba, że odkupię jakiś pusty flakonik, bo zawartość mogłaby mnie zabić - nowa wersja bajki o Śpiącej Królewnie...



Używam tego produktu od: tylko testy
Ilość zużytych opakowań: żadnego

1 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

anyż

Psiuknęłam wczoraj na nadgarstek w super-pharm-ie. Anyż i nic więcej...dopiero po 2,3 godzinach wyłoniła sie delikatna wanilia...i to tyle. Po wanilii zapach był praktycznie ledwo wyczuwalny:/

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: kilka miesięcy

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

rywalka klasycznej lolitki

Widząc dno w mojej klasycznej Lolicie EDP pobiegłam do perfumerii po następny flakon. Dotarłam do półki i zobaczyłam czarne jabłuszko. Zaciekawiona prysnęłam nadgarstek i...
...przyniosłam do domu 100 ml Lolity Minuit Noir.

Zapach jest piękny. Podobny do klasycznej EDP, ale zupełnie inny. Smaku lukrecji nie cierpię - jako nuta zapachowa w Lolicie podbiła mój nos.

Minusem Minuit Noir jest trwałość znacznie słabsza niż klasycznej Lolitki. Tamtą czuję cały długi dzień, Minut Noir wyparowuje po kilku godzinach. Ale i tak warto i pewnie kiedyś kupię ją znowu.

Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: ok. 20 ml z flakonu

4 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: tydzień

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

coś w sobie ma ;)

Powinnam go bardzo nie lubic, bo przez niego sie ostatnio zirytowalam. czy pani Lempicka nie moze oderwac sie od schematów butelki i nazwy...? Czy kazda kolejna musi byc wariacja na temat jakiejs poprzedniej wersji...?! I nie chodzi o to, ze nie lubie wtórnosci - ktos, kto co roku kupuje sezonowe escady - musi byc do tego przyzwyczajony :D Tyle, ze przy escadach raczej sie nie pomyle, jak tu :mur:
Lubie jabłuszka Lolity, kupuje jabłuszka...Moze nie wszystkie, ale kupuje...Ostatnio przeczytałam kuszace recenzje Midnight Couture Black eau de Midnight ( zabic tworce takich nazw!) - i naturalnie zapragnełam dołaczyc do kolekcji. obejrzałam na allegro, porównałam ceny, sprzedawców, wysyłke...i jak kliknełam ostatecznie - to dotarło do mnie, ze własnie kupiłam Minuit Noir :( Tez czarne jabłuszko, wczesniejsza wersje, ktora naturalnie juz mam :gun:
Za gapiostwo sie płaci, mama dostanie kolejny prezent, a ja postanowiłam sprawdzic, jak własciwie pachnie Minuit Noir...To, ze stoi w mojej szafce nie znaczy, ze ja znam ;)
Nie jest to zapach do konca mój, chyba wole klasyczna
Lolite Lempicka EDP. Nie ma ogona, ale ma pazurki, ktorymi delikatnie sie w nas wczepia. wydaje sie, ze uleciał ze skóry, a tu prosze - kto pojawia sie w towarzystwie...? Słodki, ale nie jadalny, zalotny, ale nie dziewczecy, troche z seksapilem, z przymruzeniem oka a la MM...Bardziej by mi do niej pasował, niz paskudne Chanel nr 5 :D I kojarzy mi sie z piosenka Sexbomb. Pamietacie te seksistowska, choc zabawna reklame z długonoga panienka i szesciopakiem piwa...? No i za kim sie ogladali faceci...?! Ona tez mogła pachniec Lolitka :D
Nie jest killerem, nie jest specjalnie trwały i nie do konca mój - a jednak uzywa sie przyjemnie. choc w pracy faktycznie miałam watpliwosci - wypada uzywac czy nie...?
Nie kazdemu przypadnie do gustu, wiec nie jako prezent w ciemno ;)

Używam tego produktu od: paru tygodni
Ilość zużytych opakowań: mam 1, drugie oddam

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

kawa + brandy

Otwarcie podobne do klasycznej Lolity, lukrecja, fiołek, anyżek bardzo delikatnie w tle.. Potem czuję wyraźnie tę nutę wspomniana przez poprzedniczki, nutę "asfaltu" czy "haribo" ;) dla mnie to jedank po prostu kawa z brandy :D Zapach według mnie to mocniejsza i cieplejsza wersja klasycznej Lolity EDP , raczej zapach na jesień - zimę.
Buteleczka: śliczna :love:

Używam tego produktu od: 1 tydzień
Ilość zużytych opakowań: 1 rozpoczęte

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    0
    recenzji

    306
    pochwał

    10,00

  2. 2

    6
    produktów

    3
    recenzji

    1029
    pochwał

    9,98

  3. 3

    0
    produktów

    2
    recenzji

    1017
    pochwał

    9,93

Zobacz cały ranking