Jo Malone, Black Vetyver Cafe EDC

Od zawsze byłam fanką używania męskich perfum. Ten szczególnie mnie oczarował!
We flakoniku zamknięty jest kuszący, kawowo-drzewny zapach, który ogrzany damską skóra nadaje jej charakteru i pikanterii. Nie każdej kobiecie będzie on pasował, natomiast ja czuję się w nim wspaniale, często słyszę pozytywne komentarze co do zapachu.
Trochę po czasie traci na intensywności, jednak pozostawia po sobie ślad, już nie tak wyraźny, acz odczuwalny. Plus jest taki, że wystarczy spryskać się dwukrotnie, a cała gama zapachów otula całą sylwetkę.

No coz...rowniez jestem wielka fanka kawy, uwielbiam zapach swiezo zaparzonego espresso i wszelkie pozytywne skojarzenia zwiazane ze zwiedzaniem rozmaitych kawowych knajpek na swiecie :) Mialam nadzieje, ze BVC pozwoli mi odkryc zapach kawy poza filizanka. Niestety, zapach jest odpychajacy! Faktycznie meski, cierpki, ziolowy, z wyraznie wyczuwalnym kardamonem (nieco kioskowo-bazarowa nuta) i kolendra (ktora dobra jest tylko do jedzenia, jako skladnik perfum zupelnie sie nie nadaje). Czuje na sobie smrod nie do zniesienia, nie wyobrazam sobie tak pachniec jako kobieta! Zapacj jest zimny, aseksualny, po prostu brzydki :/

Chyba nie musze dodawac, ze kawy nie wyczuwam tutaj w ogole!! Tak sie sklada, ze zarowno BVC, jak i New Haarlem to nie moja kawa. Oba sa dziwaczne, kawa wystepuje w nich w jakiejs skoncentrowanej formie, ktora jest jedynie perfumiarska ciekawostka nienadajaca sie do noszenia na co dzien.

Po kilku przymiarkach mowie NIE!

Używam tego produktu od: kilka dni
Ilość zużytych opakowań: odlewka

Otrzymalam go w prezencie- jako osoba lubiaca kawe pod kazda postacia...Black Vetyver Cafe to nie jest kawa- czuje gorycz cytrusow przeplatana wetyweria. Zadnej kawy, zadnego nawet jej sladu...zapach jest strasznie meski przez to drzewo, nie czuje nawet przypraw. Szkoda, ale polecial w swiat, a ja nie mam zadnych wyrzutow sumienia :)

Używam tego produktu od: 2010 grudzien
Ilość zużytych opakowań: ~10 ml ze 100 ml i poszla w swiat

Kocham kawe, pod wszelka postacia,we wszelkiej formie, w kazdej filizance i butelce.

Znalazlam kawe cudownie ziemisto-ziarnista, opakowana w dymno-drewniano-ziolowe opakowanie, kazde ziarno skrzetnie wyselekcjonowane i kazde pelne aromatu, pod wplywem ktorego miekna mi kolana i zegnam rzeczywistosc dnia szarego.

Meskie, mchowate i ostre otwarcie niczym brutalne seksualnie szarpniecie za wlosy uglaskane medytatywno - dymna powloka dziwacznej piernikowej wanilii kojarzacej mi sie momentami z New Haarlem Bond No. 9

Wyjatkowo cenna paczka kawy.
Trwalosc: 2 godziny.....ale intensywnosc doznan rekompensuje trwalosc.