Fragonard, Etoile de Sud Parfum

Rzeczywiście jest to Eternity. Jest to zapach, który wedle mnie ma 2 fazy- początkową podobną nie wiem sama do czego i tę drugą najlepiej chyba rozpoznawalną, która mi kojarzy się z zapachem goździków. Mam wrażenie, że to wyciśnięta czysta esencja tej przyprawy. Równie dobrze można natrzeć się goździkami Kamisu za 2 zl ze spożywczaka i nie trzeba wydawać tyle kasy w perfumerii ;/ strasznie nudny, bo dalej się nie rozwija. Szybko się więc nudzi... Nie mój kompletnie.Używam tego produktu od: kilka psiknięć
Ilość zużytych opakowań: jak wyżej

Właściwie nie rozumiem idei producenta, który wypuszcza na rynek perfumy bardzo podobne, ze niemal identyczne z innymi perfumami. Zgadzam sie z moimi poprzedniczkami- pachnie jak Eternity.
Niestety Eternity nigdy zbytnio nie lubiłam, a dodatkowo mam z nimi związane bardzo nieprzyjemne skojarzenia, a wiec tego zapachu również nie mogłam polubić.
Moze kogoś mieszanka konwalii, jaśminu i bzu przekonuje, mnie niestety nie. Niewątpliwie na kimś zapach ten może i pachnie pięknie, jednakże nie pasuje on ani do mojej osobowości, ani nie zgrywa sie ładnie ze skora.
No i po co tworzyć klona, jeżeli w perfumerii wciąż można kupić klasyczne Eternity?



Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:testy

Jest to ,,Eternity,, CK w czystej postaci. Niedawno przyszło mi wymienić - moje prawie zużyte Eternity na prawie nowiusią buteleczką z Fragonardu z tego samego zapachu - prawie 60 ml od mojej kuzynki :D. Podobno jest to ekstrakt - z tego co zauważyłam to trzyma się nawet dłużej niż Eternity! Nie podoba mi się butelka - złota, prosta bez żadnych ozdobników. Sam zapach nie jest do końca ,,mój\ ale czasem lubię...

Używam tego produktu od: kilku tyg.
nie wiem czy jeszcze kiedyś się skuszę na kolejną flaszencję (raczej już nie)

Najgorsze perfumy jakie mialam. Najmniejsza dawka powoduje u mnie atak szalu. Na poczatku bardzo mi sie podobaly, ale po kilkukrotnym uzyciu zapach mi zbrzydl i teraz go nie trawie. OHYDA

Używam tego produktu od:Bog wie ile lat gdzies to paskudztwo sie kurzy...
Ilość zużytych opakowań:niecale 1

Nie sposob uzywac tego zapachu dzien w dzien - mozna sie zaslodzic i zakwiecic na smierc ;)

Poza tym musze mu oddac sprawiedliwosc: jest przepiękny, kwiatowy, mocny, słodki, ciepły i bardzo charakterystyczny, balansujacy na niebezpiecznej granicy zapachowej tandety, z gatunku tych, które się albo kocha, albo nienawidzi...

Oczywiscie wtajemniczeni wiedza, ze jest to klon "Eternity" Calvina Kleina ;) ja ich nie odrozniam ;)

Chyba nieczęsto mi się zdarza, żeby zapach mnie aż tak oczarował, juz od pierwszego niuchnięcia - ten jest właśnie taki, piękny, upajający! Przynaję że kupiłam go w ślepo, kierując się tylko opinią Coralin, która jest prawdziwą mistrzynią i przed którą chylę czoła - jej opis jest doskonały - dokładnie tak wyobrażałam sobie ten zapach. Pachnie bardzo intensywnie, właśnie białymi kwiatami - ja kocham kwiatowe zapachy. Idealnie nadaje się ciepłe wiosenne dni, kiedy słońce zaczyna przygrzewać a nie jest jeszcze bardzo upalnie. Ponieważ jest to ekstrakt perfum - jest niebywale trwały. Moje zauroczenie trwa już którys tydzień. Gdy przyszły pocztą, posmarowałam nimi nadgarstek i nie mogłam nosa od niego oderwać. Jest po prostu piękny, niesamowity, bardzo kobiecy...

Mam caly zestaw - mydelko, balsam i wode EDT.Moze to przez ta wode mam mieszane uczucia, heh nie wiem.Najbardziej uwielbiam balsam. ladnie pachnie jest delikatny, milutki (juz mi sie prawie skonczyl :( )Mydelko jest bardzo trwale, zapach z niego wogole sie nie ulatnia w miare uplywu czasu.A wooda no coz- jak ja wachalam przed zakupem, a takze jak ja wacham teraz jest cudna. Na ciele troche zyt mocno kwiatowa.Ale bywaja dni kiedy mi sie szalenie podoba, a bywaja kiedy mnie przydusza, wiec to chyba cos ze mna nie tak. Generalnie-zapach mocno kwiatowy, raczej nie orzezwiajacy. Charakterystyczny.

Słabość do tego zapachu to dowód na to, że jednak lubię przede wszystkim kwiatowe wonie. Często jednak są one zbyt ulotne i delikatne , a nie przepadam za psikaniem się co 2 godziny. Pożegnałam się z Abril, z którym przez kilka lat witałam wiosnę i szukałam czegoś w podobnym stylu, ale trwalszego. Podobało mi się Diorissimo, ale jednak zbyt konwaliowe i brakowało bzu i czegos mocniejszego. Pur Desir (bez) YR tez piękny, ale mało trwały i brakuje...konwalii:) Etoile de sud pachnie mocno białymi kwiatami. Mimo,że ma w składzie oszałamiające ylang-ylang wyraznie czuć i bez i konwalię. Kto kocha polską wiosnę na pewno doceni. Przez zimę będe wąchać Etoile de sud i marzyć ,że znów przyjdzie wiosna:) Uwielbiam zapach ciepłych majowych i czerwcowych wieczorów i dlatego te perfumy tak przypadły mi do gustu. Właśnie: PERFUMY, a nie EDT czy EDP.To jest ekstrakt perfum, niebywale trwały.