Golden Rose, Silky Touch Pearl Eyeshadow (Perłowy cień do powiek)

Mam kolor 124, w opakowaniu jest to piękny odcień brązu, niestety na powiece nie wygląda już tak ładnie, ponieważ pigmentacja jak dla mnie pozostawia dużo do życzenia. Bardzo lubię markę Golden Rose ale ten cień totalnie się u mnie nie sprawdził...

Aktualnie posiadam dwa pojedyncze cienie tej firmy. Mam odcienie nr. 133- brudny przygaszony szaro- niebieski i nr. 125-szaro-brązowy przygaszony z dodatkiem delikatnego fioletu. Oba kolory mają delikatne mieniące drobinki, wyglądają jakby były lekko perłowe ale efekt na powiece nie jest do końca perłowy, tylko matowy z dodatkiem delikatnych mieniących się drobinek, które nie są tak mocno widoczne na powiece.***PLUSY-opakowanie wygodne, malutkie, mało zajmuje miejsca w kosmetyczce lub szafce, nie kruszą się, ładne przygaszone kolorki-ja takie uwielbiam. ***MINUSY- pigmentacja jest średnia, aby kolor był wyrazisty na powiece muszę nałożyć kilka warstw, zbierają się w załamaniach powieki i ścierają się, cena troszkę drogie jak na pojedynczy cień, dostępność.

Ogólnie cienie nie są złe bo mają ładne przybrudzone, przygaszone kolorki ale gdyby były bardziej wyraziste, na pigmentowane było by super :)

..odpuszczam im słabą pigmentację. Zakupiłam nr 117 - różowo-lawendowy. W pudełeczku wygląda świetnie, natomiast aby uzyskać wyrazisty kolor na powiece, muszę nałożyć kilka warstw. Zależało mi na podkreśleniu opalonej twarzy jakimiś cieniami z drobinkami - i to głownie je widzę na powiece (zamiast koloru).
Cena zachęca, być może dam szansę innym kolorom (może w wersji matowej).

Plusy:
-nie osypuje się;
-ładne kolory;
-trwałe( chociaż nie mogę potwierdzić tego w 100% bo używam bazy)
-można stopniować intensywność koloru;
-cena;
Minusy:
-dla niektórych mogą być troszkę nieintensywne barwy
-mam wersję perłową ale na oku jest całkowicie matowy

Oceniam kolor nr 109, czyli piękny, beżowo-złoty odcień. Dla mnie idealny do codziennego, delikatnego makijażu. Ładnie rozświetla oko i nadaje mu bardziej wypoczęty, rozbudzony wygląd. Lubię nakładać go palcem, bo niemalże całkowicie stapia się wtedy z powieką i wygląda jeszcze bardziej naturalnie, co bardzo mi odpowiada.
Za pomocą eyelinera można uzyskać bardziej konkretny, ale nieprzesadzony imprezowy makijaż. Dla mnie codzienny ideał.

Używam tego produktu od: trzech lat
Ilość zużytych opakowań: kilka

Posiadam kolor 127, cudny brąz...na próbniku sklepowym prezentował się idealnie, ale.....Zacznę od aplikacji, trzeba się napracować zeby uzyskać kolor zbliżony do tego w opakowaniu, co sprawia, że naklada się go dużo i podczas aplikacji mocno się obsypuje. Nie trzyma się też długo mimo nałożonej wcześniej bazy. Cień jest niedrogi, ale za tę cenę można nabyć lepsze. Szkoda bo paleta kolorów cudna. Plus za estetyczne opakowanie.

Używam tego produktu od: 3 tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Posiadam cienie nr 106 i 133. Myslalam ze beda duzo mocniejsze, natomiast okazaly sie byc srednio napigmentowane. Mam mieszane uczucia co do tych cieni, raczej kolejny raz ich nie kupie. Strasznie sie pyla i nie podoba mi sie opakowanie, mam wrazenie ze te wieczka sie urwa.

Mam kolor 105.

Dobrałam sobie ten cień na stoisku z produktami Golden Rose, z przeznaczeniem do codziennego, bardzo dyskretnego makijażu i raczej tylko do takiego te cienie się nadają. Stworzenie nimi czegoś wyrazistego, wieczorowego, wymagałoby sporego nakładu pracy.
Mój cień w opakowaniu wygląda jak szary/oszroniony brązik. W rzeczywistości jednak jest bardzo słabo napigmentowany i na powiece prawie transparentny. To, co w nim jest ładne, to perła - deikatna, elegancka i w połączeniu z tą odrobiną koloru rozświetla oko.
Cień na powiece utrzymuje się długo. Nie zauważyłam, żeby migrował, zbierał się w załamaniu powieki w nieestetyczny (i widoczny) sposób.
Opakowanie jest dość solidne, zatrzaskiwane.
W zastosowaniu, do jakiego go kupiłam nadaje się idealnie. Ja go jednak przetestowałam (jak i inne kolory z tej serii) i wiedziałam co nabywam. Zdecydowanie odradzam kupowanie w ciemno przez internet - można się bardzo rozczarować.

Używam tego produktu od: kilku tygodni
Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie

Posiadam bardzo jasne cienie perłowe, m.in. nr 104.

+ delikatne i delikatnie rozświetlające dla nastolatek albo do "no make up make up"
+ dosyć duże, ładne opakowanie z przezroczystym wieczkiem
+ miękkie, dobrze nakładające się na pędzel

- bardzo, bardzo słabo napigmentowane
- po dwóch godzinach nie ma po nich śladu
- jasnych kolorów trzeba nałożyć naprawdę, NAPRAWDĘ dużo, żeby były w ogóle widoczne
- za 10 zł (a więc o złotówkę więcej) można kupić pojedynczy cień inglota, który jest nieporównywalnie lepszy, trwalszy, bardziej widoczny
- cień jest przyklejony do opakowania - nie można przenieść go do paletki

ogólnie: szału nie ma, chciałabym przetestować matowe, ciemne cienie i na pewno to zrobię, jednak jasne perłowe nadają się tylko do rozświetlania buzi, nie sprawdzają się jako cienie do powiek.

Używam tego produktu od: 2-3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno.

fantastyczne

Posiadam dwa cienie Golden Rose numer 129 i 203. Są to bardzo fajne cienie, bardzo trwale. Do tego są dobrze sprasowane bo nie kruszą się, a w mojej kosmetyczce to norma że cienie długo nie poleżą w całości:) no i co mi się w nich najbardziej podoba to jest to, że są matowe. Większość cieni jakie kupowałam były niewypałem bo miały być matowe a okazywały sie że mają drobinki. Te są ok. Opakowanie wygodne, dobrze zamykające się. Ja kupowałam je na promocji po 5 zł, ale za 8,90 tez bym je kupiła :)

Minusów wg mnie brak.

Używam tego produktu od: 1,5 roku
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 2, ale będzie więcej

tanie i dobre

Posiadam dwa cienie z tej serii: nr 126 - brązowo-szary z złotymi i fioletowymi drobinkami, bardzo niespotykany i ładny kolorek; oraz 109 - kolor szampana.

Ja te cienie bardziej nazwałabym jako satynowe niż perłowe, nie są bardzo "świecące". Pigmentacja jest dobra, można stopniować intensywność.
Dobrze się trzymają na bazie, około 8 godzin.

Z minusów - w trakcie dnia tracą na intensywności (nawet na bazie). U jednego z nich ułamało mi się wieczko.

Używam tego produktu od: 4 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 2

Dobre, choć nie tak jak maty

Jakiś czas temu skusiłam się na matowe i perłowe cienie z golden rose - maty oceniam jednak lepiej, ale te też mnie miło zaskoczyły.

*Wybrałam na spróbowanie 2 kolory - 116 to taki bordowo-brązowy, bardzo ładny i nieczęsto spotykany kolor, 117 to ładny różowy, zdjęcie nie do końca oddały piękna tych kolorów

*Pigmentacja przyzwoita, acz nie aż tak, jak u matów

*Z rozcieraniem i blendowaniem nie ma problemu, bardzo ładnie wyglądają na oku, bardzo ładnie rozświetlają, nie mają tandetnych drobinek

*Mają miękką konsystencję, świetnie nabierają się na pędzelek i przyklejają do powieki

*Trwałość na bazie od rana do wieczora, bez bazy również trzymają się ładnie, choć nieco blekną i troszkę się zbierają w załamaniu pod koniec dnia

*Tutaj już wybór kolorów większy, mamy już błękity, granaty, zielenie, sporo odcieni brązu, kilka odcieni fioletu i szarości, również coś ceglastego i pomarańczowego

*Niska cena - 9zł, słaba dostępność, na pewno zamówię inne kolory, bo bardzo mi się spodobały

W załącznikach zdjęcia opakowań, kolor na ręce.

Używam tego produktu od: jakiś miesiąc
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 2 kolorów