Sylveco, Balsam brzozowy z betuliną nowa wersja

Świetny lekki balsam

Wiadomo, że lubię produkty sylveco jednak wszystkie staram się sprowadzić dokładnie i bez słodzenia.
Balsam ma lekką konsystencję, delikatnie a wręcz niewyczuwalnie pachnie. Bardzo szybko i dobrze się wchłania, nie zostawia tłustego filmu na skórze.
Po paru dniach zauważyłam na nogach, że skóra jest miękka, uelastyczniona i nawilżona. Po goleniu łagodził podrażnienia.
Świetny lekki balsam do ciała i każdego suchego zakątka ciała. Do stosowania na już kiedy czujemy, że nasza skóra tego potrzebuje. Polecam.

Ulubiony!!!

- skład - jak wszystkie kosmetyki Sylveco, również ten produkt ma przepiękny, naturalny sklad - zawiera m.in. ekstrakt z krwawnika pospolitego, kory brzozy, aloesu oraz olejek z mięty pieprzowej i z pestek winogron.

- zapach - delikatny, ziołowy, nienachalny. Utrzymuje się na skórze przez jakiś czas.

- konsystencja - odpowiednia dla tego typu produktu, dość szybko się wchłania, można ubrać się niedługo po użyciu produktu.

- działanie - nawilza, odzywia, ujedrnia i widocznie poprawia stan skóry. Skóra staje się gładka i delikatna. Nawilżenie jest długotrwałe. Świetny dla alergików. Nie uczula i nie podrażnia.

- cena - jak wiadomo za dobry sklad trzeba czasem troszkę więcej zapłacić niz za zwykły kosmetyk. Produkt jest bardzo wydajny, dlatego myślę, że cena jest odpowiednia.

- opakowanie - ładnie wygląda na półce w łazience, buteleczka z pompką umozliwia wydobycie produktu do końca i jest bardzo higieniczna.

Jestem zachwycona :)

Balsam bardzo dobrze nawilża skórę, nie pozostawiając na niej żadnego zapachu. Sam produkt nie jest bezzapachowy - ma bardzo delikatny, odrobinę ziołowy zapach.
Przesuszona, wręcz popękana skóra regeneruje się i odżywia. Plus za naturalny skład.
Konsystencja jest dość lekka, chociaż balsam nie należy do najszybciej wchłaniających się.
Generalnie polecam, ale odejmuję gwiazdkę za wysoką cenę i niezbyt ekonomiczne opakowanie - pod koniec ciężko wydobyć resztki produktu.

Podeszłam do tego balsamu z dużą nadzieją, mam nadzieję, że okaż się dobrym kosmetykiem. Mam skórę atopową i z tego powodu niełatwo mi dobrać kosmetyki, zwłaszcza balsamy. Tego z firmy Sylveco używam pierwszy raz, póki co skóra jest delikatniejsza,nie ma oznak wysuszenia i nie pojawia się uczulenie (konkretnie mam na myśli pokrzywkę). Trochę nie pasuje mi zapach, na początku czuć miły aromat mięty, ale potem nie czuć nic, no i długo się wchłania, ale jak się człowiek zorganizuje w łazience, to daje radę. Skóra długo ma efekt nawilżenia i takiego delikatnego filmu. Póki co, nie mam żadnych zastrzeżeń. Oby te kosmetyki wreszcie okazały się trafionymi. Atopik nie ma łatwego życia.
ZALETY
skuteczność
wydajność
zapach
WADY
trochę długo się wchłania

Jeżeli chodzi o sam zapach (a o tymże najgłośniej wśród recenzji), to według mnie nie urzeka - rzeczywiście nie jest specjalnie "natrętny", jednak przypomina zapach wazeliny.
Co do reszty: w miarę szybko się wchłania, jednak dalej na skórze wyczuwalna jest mikro-warstwa balsamu, co wydaje się dość normalne, bo nie pamiętam idealnego kremu etc., który po wcieraniu nadal pozostawia suchą skórę... ;)
Zauważyłam, że likwiduje małe przesuszenia i pęknięcia. Momentami działa łagodząco.
Jak dla mnie produkt jest całkiem dobry.
Polecam przeczytać skład. :)

Balsam ma postać białej emulsji o delikatnym, faktycznie nieco aptecznym zapachu. 300 ml znajduje się w plastikowym opakowaniu wyposażonym w niezawodną pompkę typu open/stop (zabezpieczenie szczególnie przydatne, gdy chcemy używać balsamu w podróży).

Balsam brzozowy z betuliną jest pierwszym kosmetykiem firmy Sylveco jaki miałam możliwość wypróbować. Na wstępie zaskoczyła mnie dość duża pojemność opakowania – 300ml, następnie jego etykieta, na której można znaleźć kompleksową informację na temat składu kosmetyku oraz jego przeznaczenia i działania. Opakowanie wyposażone jest w wygodną pompkę, która bez zarzutu aplikuje kosmetyk – nie zacina się, ani nie rozpryskuje kosmetyku na boki. A teraz to co najważniejsze – sam balsam: ma ledwo wyczuwalny przyjemny zapach, który kojarzy się mi z migdałami (zupełnie nie wiem dlaczego, gdyż w jego składzie nie znalazłam takowych) oraz bardzo przyjemny biały kolor. Balsam ma zwartą konsystencję, która pozwala na wygodna aplikację kosmetyku – nie rozlewa się, ani nie jest zbyt gęsty by utrudnić jego rozprowadzenie. Bardzo łatwo rozsmarowuje się na ciele, pozostawiając na niej lekko tłustą warstewkę, która szybciutko się wchłania, przynosząc ukojenie skórze. Już po kilku aplikacjach moja sucha skóra przestała się łuszczyć i stała się gładka, miękka i delikatna. Jestem bardzo zadowolona z jego działania – wszystko co opisuje producent sprawdziło się w 100%. Kosmetyk jest wydajny i wart swojej ceny. Dzięki temu balsamowi moja skóra jest odżywiona, nawilżona, a tym samym wygląda zdrowiej.

Nie tylko jeden z pierwszych w Polsce, ale także jeden z lepszych.

Działanie: Emolientowy balsam z łagodzącą betuliną. Coś idealnego dla alergików, atopików i osób o suchej, wrażliwej skórze. Nakładając go widzę oczami wyobraźni, jak odbudowuje się moja bariera lipidowa ;) A oczami fizycznymi obserwuję przede wszystkim długotrwałe nawilżenie skóry i ekspresowe znikanie podrażnień np. po depilacji lub wysypek. Zanim posmaruję się maścią, zawsze próbuję, czy sam balsam z betuliną wystarczy i często wystarcza. Ujarzmia zaczerwienienia, zmniejsza świąd (zarówno spowodowany suchością, jak uczuleniem) i łuszczenie się skóry. Zdarzało mi się nakładać go na twarz po kwasach i nawet nie przytkał porów, a komfort był nieporównywalny z innymi kremami. Ale lubię go używać nie tylko w wypadku podrażnień i innych awarii, bo jest to bardzo przyjemny produkt do stosowania na co dzień: szybko się wchłania (moja skóra go pije), prawie nie pachnie (chociaż sporo osób czuje w nim aptekę, ale to naprawdę słaba apteka), no i wygładza i daje skórze komfort.

Na plus:
-odbudowuje barierę lipidową skóry – skóra staje się odporniejsza na przesuszenie i podrażnienia
-łagodzi podrażnienia i zmiany alergiczne
-szybciutko się wchłania
-prawie nie ma zapachu
-higieniczne opakowanie z dobrze dozującą pompką
-wydajny
-cudnie dopracowane estetycznie opakowanie i cała otoczka produktu (np. dodatkowy kartonik)
-jak na kosmetyk naturalny i w dodatku do wrażliwej skóry, ma także dopracowaną, nie zmieniającą właściwości, konsystencję

Na minus:
-trudno wydobyć go do końca bez rozcinania butelki

Wydaje mi się jednym z produktów, których trzeba spróbować, choćby po to, żeby przekonać się, czy lubi się kosmetyki naturalne (wiadomo, ze dobrze uczyć się na najlepszych ;) Nie polecam go tylko osobom lubiącym mocne lub typowo perfumeryjne zapachy kosmetyków.

Balsam ma lekką konsystencję. Bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Przyjemnie pachnie ziołami.
Stosowałam przy przesuszonej skórze, czasami pojawiają mi się takie przesuszone placki i wtedy sięgam po ten balsam. I rzeczywiście pomagał przy regularnym stosowaniu.
Bardzo porządny balsam do ciała i zdecydowanie wrócę do niego, gdy pozbędę się zapasów balsamów.

Na balsam trafiłam przypadkiem szukając czegoś, co pomoże mojej przesuszonej skórze. Kierując się dobrymi opiniami wśród koleżanek i tych wyszperanych w internecie - skusiłam się na to brzozowe cudo. Zakup okazał się strzałem w 10! Balsam nie tylko ładnie nawilża, ale i przynosi ukojenie podrażnionej skórze (zwłaszcza po depilacji, bo nic nie szczypie ;)). Co istotne - bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Jest wydajny - 1 opakowanie wystarcza na ok. 1,5 miesiąca. Zapach - kwestia gustu (mi akurat nie przeszkadza). Minusów nie zauważyłam. Myślę, że na długo zagości na mojej półce:)

Używam tego produktu od: ok. 5 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 3 opakowania

Sam kosmetyk może nie jest tragiczny (choć za tę cenę nie warto go kupować). Największym minusem produktu jest jego STRASZNY ZAPACH. Pachnie jak jakaś maść z apteki o właściwościach leczniczych. Dla mnie zapach jest nie do wytrzymania.

Używam tego produktu od: 1 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 0,5 opakowania i na tym basta

Nie lubię oceniać takich kosmetyków - świetne ale nigdy do nich nie wrócę. W sumie to absurd ale wychodzę z założenia, że używanie kosmetyków powinno sprawiać przyjemność. Ale zacznę od plusów.

Balsam ma świetną konsystencję. Bardzo szybko się wchłania dzięki czemu można go używać rano i wieczorem. Rewelacyjnie nawilża skórę - po kilku dniach przestały mi się "sypać" białe płatki z łydek. Balsam łagodzi podrażnienia i doskonale radzi sobie ze swędzącą skórą. Opakowanie z pompką jest bardzo higieniczne ale ciężko wycisnąć produkt do ostatniej kropli.

Wszystko byłoby pięknie gdyby nie zapach, którego zdaniem producenta nie ma. Ale on nie dość, że jest to jeszcze do tego jest wybitnie nieprzyjemny...kojarzy mi się z maścią leczniczą. Generalnie lubię kosmetyki pachnące. Niestety ten nijak nie wpisuje się w moje preferencje. Nie relaksuje po ciężkim dniu, nie dodaje energii po porannym prysznicu.

Zużyłam jedno opakowanie - głównie na nogi - i nie zamierzam do niego wracać. Spełnia swoje zadanie ale zapach odstrasza.



Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 całe.