Kerastase, Resistance, Masque Force Architecte 3 - 4 (Maska Regenerująca do włosów bardzo osłabionych)

Super maska. Wypróbowałam kilkanaście produktów Kerastase i z żadnego nie byłam zadowolona. Tę maskę kupiłam w ciemno i nie żałuję - włosy po niej wyglądają wspaniale. Gładkie, błyszczące, pięknie pachną. Niestety minusem jest cena. 200 zl to gruba przesada, a maska starcza mi na kilka razy (mam długie włosy). Taki sam efekt uzyskuję po masce Hair Chemist Macadamia Oil za 35 zł (10 usd)...

Używam tego produktu od: kilka tygodni
Ilość zużytych opakowań: jedno standardowe

Nie mam jakoś szczególnei zniszczonych włosów, ale "katuję" je co półtora miesiąca farba z amoniakiem, co się jednak na nich w jakiś sposób odbija.

Na co dzień używam serii do włosów farbowanych, jednak od czasu do czasu funduję im coś mocniejszego, właśnie Force Architecte.

Dostałam ja najpierw w próbkach i byłam zachwycona, a potem kupiłam pełne opakowanie.

Od razu zaznaczam, że NIE jest to maska do stosowania raz za razem, bo jest treściwa, regenrująca i przy za częstym sotosowaniu może obciążyć włosy.

Ja ją stosuję ok 1-2 razy w miesiącu i efekty sa obłedne. Włosy po niej mam jak od fryzjera. Ilez to razy mąż się pytał po zastosowaniu amski, czy farbowałam je własnie. A to tyllko i "aż" działanie tego specyfiku.

Nawilża włosy, wygładza je, powoduje, ze łatwiej rozczesać. Zawuażalnie i natychmiastowo poprawia wygląd włosa. Nadaje mu przecudny połysk i zdrowy wygląd.

Jednakże produkt zawiera silikony, wiec nie sądzę, ze na dłuższą metę będą efekty przy włosach bardzo zniszczonych, rozdwojonych na końćach, etc. Ale od tego sa inne produkty.

Ja z maski jestem bardzo zadowolona.


Używam tego produktu od: rok
Ilość zużytych opakowań: dużo próbek, jedno

Straszny kit.
O ile jeszcze rozumiem, że kąpiel do włosów z tej serii nie uzdrowi intensywnie włosów, to po masce bym się tego nie spodziewała. Sama konsystencja jest podejrzanie leista, cena ogromna, a efekt niezauważalny.
Faktycznie maska nie zaszkodziła włosom, ale ich też nie zregenerowała.
Posiadam miniaturę i nie kupiłabym pełnowymiarowego opakowania.

Używam tego produktu od: kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 miniatura

Najgorzej wydane pieniądze.
Zakupiłam wraz z szamponem z tej serii. Przygotowałam się na maksymalne odżywienie, odbudowę i ogólną poprawę kondycji włosów. W gruncie rzeczy nie stało się nic, jedno wielkie nic. Włosy jak się rozdwajały tak się rozdwajały dalej, kruszyły się. Maska nie pomogła w niczym. Dwie gwiazdki daję za to, że nie pogorszyły stanu włosów. Przykro, że pod tą marką nie kryje się nic więcej prócz zdzierania pieniędzy. Taki sam efekt dają kosmetyki-matki czyli Loreal. Szkoda, wielka szkoda. Pierwszą kurację ta linią miałam robioną u fryzjera, więc zachwycona efektem, poleciałam od razu do sklepu. Nie było warto.

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 200ml

Zachęcona cudami, jakie na moich włosach czyni Oleo-curl i namówiona przez asysyentkę nabyłam tę maskę wraz z szamponem. Szczęsciem były to miniatury ale i tak maska okazała się dość kosztowna (65 zł). Starczyła na ...3 zastosowania, więc wydajna z pewnością nie jest. Włosy nie były po niej miękkie, przeciwne, zmatowione, elektryzowały się i były obciążone. Cięzko się rozczesywały i trudno ukladały. Szampon dobrze się pieni i zmiękcza ale maska to masakra.

Mnie nie służy. Wyrzucone pieniądze.

EDIT

Właśnie odziedziczyłam po mamie pełnowymiarowy produkt bo jej też nie służył. Ponieważ nie lubię marnotrawstwa, postanowiłam używać. Pomyślałam sobie, że może moja pierwsza recenzja była nieobiektywna, bo jednak co miniatura to nie cały produkt a masek Kerastase trzeba używać co najmniej kilka tygodni, by docenić ich działanie (tak było w przypadku masku Nutri Thermique w moim przypadku- efekty zauważyłam po trzech tygodniach). Upływa dwa i pół tygodnia stosowania "cementu". I niestety- moja opinia się nie zmieniła. Po zastosowaniu maski moje włosy są dalej sztywne jak druty, chropawe, obciążone. Zero jedwabistości, dosłownie, jakbym sobie błoto położyła na łeb. A elektryzują się tak, że aż trzeszczy. Są matowe i zupełnie bez życia. Naprawdę nie wiem- może w tej odżywce jest prawdziwy cement?

Nie zamierzam jej już więcej stosować. Już drogeryjne produkty są lepsze od tego "cuda" za ponad stówę (prawie dwie bez kilku złotych). Oddam resztę koleżance. Niech ona się pomęczy ;)