SKIN79, The Oriental, Total Power Cream (Krem przeciwzmarszczkowy)

po przeczytaniu recenzji mojej poprzedniczki byłam nastawiona na "miły krem", który ładnie będzie współgrał z kremami bb(czyli szybko się wchłaniał i nie powodował błyszczenia), ujędrni buzię, odżywi ją i nawilży. po zerknięciu na konsystencję i opakowanie spodziewałam się natomiast tego, że będzie mi służył długo.
nic bardziej mylnego!
zacznijmy od tego, że ma konsystencję masełka i tak jak masełko jest bardzo tłusty. nie wyobrażam sobie nałożenia go pod makijaż(ale wiem, że to możliwe, nie jest on bowiem tłusty. ja jednak jestem posiadaczką cery mieszanej z humorkami, więc wolę nie ryzykować).
co dalej? nawilża bardzo dobrze, napina i ujędrnia. te obietnica spełnia bez zarzutu. jednakże nie odżywia, a przeciwnie. zapycha i to okropnie. skąd wiem, że to on?
ano, dwa dni po użyciu zaczynały mi wyskakiwać zaskórniki, duuużo zaskórników. dopiero wtedy przeczytałam skład i okazało się, że na siódmym miejscu widnieje olej mineralny. także jeśli wasza buzia jest skłonna do zapychania, radzę uważać.
z tego powodu nie używam go codziennie, a zaledwie dwa razy w tygodniu(toteż nie wiem, czy likwiduje zmarszczki). i choć mam go od ok. 3 miesięcy i aplikuje na buzię w niewielkiej ilości, często punktowo - pozostało go już niewiele.
cena do przełknięcia, ale jednak nieadekwatna do jakości i można kupić lepsze azjatyckie.
krem w moim odczuciu jest mocno średni.

Używam tego produktu od: trzy miesiące.
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego.

Zauważyłam, że koreańskie kosmetyki najczęściej wyglądają bardzo estetycznie.
Jedne są estetyczne, inne zabawne i estetyczne - wszystkie te kolory, kształty, opisy... kosmetyki przeznaczone dla nastolatek przyciągają nastolatki, natomiast te przeciwzmarszczkowe naprawdę czasami prezentują się dostojniej niż te wszystkie wysokopółkowe Diory i Laudery.

Azjaci mają ewidentnie spore poczucie smaku, proporcji i humoru.

Krem, który zgłosiłam przypadł mi do gustu. Pachnie bardzo delikatnie, nie uczulił mnie, a często się to zdarza.
Po aplikacji przez jakiś czas czuję jakby skóra mi pulsowała, ale jest to przyjemne, nie pulsuje w sposób "uczuleniowy". Pewnie krem "pracuje".
Stosuję go na dzień i czasem na noc, także pod oczy. Nic się nie dzieje, oczy nie łzawią, a skóra jest rano ładnie nawilżona i wygładzona.

Cera jest napięta. Wiadomo, że nie obudzę się rano by zaraz po spojrzeniu w lustro stwierdzić, iż powinnam zapisać się do grupy starszaków w przedszkolu, ale efekt "liftu" jest zadowalający.

Stanowi świetny duet z BB Skin79 ślimakowym. Fajnie się uzupełniają.
W moim odczuciu jest bardzo wydajny.

Używam tego produktu od: kilku tygodni

Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego