Astor, Soft Sensation Lipcolor Butter (Nawilżająca pomadka do ust w kredce)

Fanką Astora nie jestem.
Ale dostałam się do testów.
mam odcien Hugh Me. Spodziewałam się innego koloru i to mocno kryjącego.
W rzeczywistości pomadka jest koralowa i półprzezroczysta.
Ale w gruncie rzeczy kolorek mi się podoba.

+ łatwa aplikacja
+ trwałość, zaskakująca jak dla marki Astor
+może jakoś bardzo nie nawilża, ale też nie wysusza ust jak inne pomadki tego rodzaju.
+ przyjemny zapach
+ funkcjonalne, poręczne opakowanie
- drobinki :(

Używam tego produktu od: 1,5 mca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Jestem bardzo mile zaskoczona jakością produktu, gdyż nie ukrywam fanką Astora nie jestem.

Zacznę od samej formuły kosmetyku- nie rozumiem, czemu oprócz zabiegu marketingowego służy nazwa " pomadka do ust w pisaku/ kredce"...? Nie dajcie sie zmylić- to nie pisak do jakiego przyzwyczaił nas wcześniej Astor. Zwykła pomadka- tylko o mniejszej średnicy sztyftu oraz niestandardowym opakowaniu.

Natomiast jeżeli chodzi o obietnice producenta- "kolor-balsam-połysk" została spełniona w 100%!!! Transparentny śliczny kolor-002 Loved up- dokładnie w kolorze moich bladych ust:)!, Świetnie nawilża usta- daje uczucie nawilżenia, nawet po tym jak pomadka została już dawno skonsumowana:). Jest również obiecany połysk- subtelny z niewielką iloscią bardzo malutkich drobinek.

Zapach- subtelny, słodki, nienachalny- super:). Pomadka jest prawie bezsmakowa- jednak wyczuwalny jest lekko chemiczny posmak- nie jest on jednak ani drażniący, ani męczący.

Trudno ocenic mi trwałość produktu- gdyż ja zjadam wszystko co się pojawi na moich ustach.

Czy kupię ponownie? Nie wiem- absolutnie nie mam zastrzeżeń o do jakosci produktu- jest naprawdę bardzo fajny. Problem leży w czymś innym- wolę błyszczyki, bądź tradycjne masełka do ust np. Korres\\\\\\\'a- nie jestem przekonana co do formuły kosmetyku, ale wynika to wyłacznie z mojej subiektywnej preferencji a nie zastrzeżeń do jakosci produktu.

Co jeszcze na plus- cena, która w porównaniu do jakosci produktu jest baaaaardzo konkurencyjna!

Jestem bardzo mile zaskoczona jakością produktu, gdyż nie ukrywam fanką Astora nie jestem.

Dostałam tą pomadkę do testów:) Mój kolor to oo2 loved up, bardzo naturalny tak jak lubię.
Cóż mogę powiedzieć - jestem zachwycona tym kosmetykiem!
Bardzo dobrze trafiłam z kolorem, który na moich ustach wygląda naturalnie ale już mam chrapkę na kolejne odcienie, których jest cała paleta.
Bardzo mi się podoba, że pomadka daje lekki błysk jak po przeciągnięciu błyszczykiem, daje kolor i odżywia czyli faktycznie 3 w 1. Używając jej nie mam spierzchniętych ust choć efekt mógłby być trwalszy. Mój jasny kolor da się nałożyć nawet bez lusterka co jest bardzo pomocne w codziennym pośpiechu.

Bardzo podoba mi się opakowanie, jest takie \'stylowe\' ze złotymi wstawkami ;p no i oczywiście idea wykręcanego kosmetyku.

Jedyne co mi nie podchodzi w tej pomadce jest waniliowy zapach za którym lekko mówiąc nie przepadam. Jest to subiektywna opinia jednak odejmuję za to pól gwiazdki bo zapach nie jest jakiś mega mocny ale jest. Mimo mojej awersji do wanilii jestem w stanie używać ten kosmetyk, ba nawet kupić kolejny odcień ale gdyby miał jakikolwiek inny zapach to byłby KWC na zawsze razem.




Używam tego produktu od: 1,5 tygodnia
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Miłe zaskoczenie

Szminkę otrzymałam do testów.
Posiadam kolor Unguilty pleasure.
Opakowanie jest wygodne, dobrze leży w dłoni. Czy ładne? Kwestia gustu, mi się średnio podoba. Ale tak naprawdę najważniejsza jest zawartość.
Szminka ma nieco tępawą konsystencję, nie sunie miękko i gładko po ustach i ciężko ją nałożyć bez lusterka.
Sporym zaskoczeniem jest jednak jej trwałość. Po transparentnej błyszczykowej szmince spodziewałam się błyskawicznego znikania. Malowałam się nią o 7 rano i nadal, (czyli o 10) jest na miejscu. Oczywiście posiłku nie przetrwa, ale to przeżywa rzadko która. Myślę, ze trwałość jest wynikiem tej tępawej konsystencji. Więc można to zaliczyć jako plus.
Jest to chyba jedyna szminka, do której nie muszę dodawać balsamu. Nie dość, ze nie wysusza to i nawilża usta!

PS. Nie dałam rady wstawić fotek w innym formacie jak gif. stąd tak koszmarna jakość, za która przepraszam

Tak jak moje poprzedniczki, pomadkę otrzymałam do testów. Jednak nie ma to wpływu na ocenę produktu. Wolałam o tym wspomnieć, ponieważ dla wielu osób czytających takie opinie ma to znaczenie.
Swoją recenzję opieram na pomadce w kolorze 009 burnt rose.
Pomadko-kredka... trend coraz częściej widoczny u wielu firm kosmetycznych, co osobiście bardzo przypadło mi do gustu. W ramach formalności dodam, iż jest to wysuwana kredka (szminka)w plastikowym opakowaniu, które również ma kolor zbliżony do barwy szminki. Przy posiadaniu kilku kolorów jest to duże ułatwienie w odszukaniu właściwego produktu. Jedyna wada samego opakowania, to zakrętka, która szybko jest obluzowana. Pewnego pięknego razu zsunęła się w torebce i wszystko w kieszonce było różowe.
Szminka posiada w sobie właściwości lekko nawilżające, koloryzujące oraz delikatnie nabłyszczające. Do większości szminek zazwyczaj używam balsamu, który nawilży usta (nie jedna szminka potrafi je mocno wysuszyć). Natomiast przy tym produkcie czynność ta jest zbędna, dodatkowo szminka nie podkreśla suchych skórek, co dla mnie zawsze było utrapieniem. Kolor określiła bym jako delikatny, jednak widoczny na ustach. Często mocniej zaznaczam policzki i wtedy delikatna szminka jest u mnie jak najbardziej wskazana.
Trwałość- niestety szybko znika z ust, wtedy również nie czuć dostatecznego nawilżenia ust. Dla osób, które chcą utrzymać kolor przez dłuższy czas , nieodzowne będą częste poprawki. Mimo wszystko jest to bardziej koloryzujący balsam do ust, a od takich produktów nie wymagam długiej trwałości koloru. A jaka jest długość nawilżenia? Mam wrażenie, że ulatnia się razem z kolorem. Jednak jest to produkt wielofunkcyjny, a taki nie zastąpi nam klasycznego balsamu do ust.
Błysk- nie zastąpi nam klasycznego błyszczyka, ale zostawia delikatnie błyszczącą warstwę. Szminka nie zawiera w sobie drobinek, brokatu itp. Jest zupełnie kremowa.
Miłym dodatkiem jest lekko waniliowy? zapach. Nie jest on nachalny, po aplikacji niewyczuwalny. Pomadka nie zawiera w sobie walorów smakowych.
Cena- przyzwoita jak na tego typ produkt drogeryjny
Ogółem- polecam kobietom, które nie lubią za mocno eksponować swoich ust oraz szukają łatwej w użyciu pomadki „na codzień”.


Używam tego produktu od: ok. tygodnia
Ilość zużytych opakowań: rozpoczęte pierwsze

Pomadkę dostałam do przetestowania.
Jest to mój pierwszy kontakt z opakowaniem tego typu.
Kolor wybrałam w ciemno - trafiony w 100% :)
Oceniam 009 Burnt Rose. Jest to bardzo jasny róż.

Plusy:
+ zapach - dość mocny, waniliowy - dla mnie bomba!
+ bezsmakowa
+ opakowanie - solidne i ciekawe, dotąd nie używałam pomadki w pisaku, ale widziałam nie raz w drogerii :)
+ aplikacja - pomadka gładko sunie po ustach i łatwo się nakłada, sztyfcik się nam nie łamie, nie kruszy, nie wygina :)
+ nawilża! Moje usta są mięciutkie i kuszące ;)
+ usta pięknie błyszczą :)
+ nie klei się
+ łatwo się pomalować i nie trzeba lusterka ;)
+ dostępność

+/- delikatnie się ściera, ale jeśli nie jemy i nie pijemy to utrzymuje się naprawdę długo
+/- cena - dość dużo jak na moją kieszeń, ale WARTO!

Jeśli chcecie się błyszczeć, a nie lubicie błyszczyków to to jest coś dla was :) W dodatku wiele kolorów do wyboru, każdy znajdzie coś dla siebie :)

Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

dostałam pomadkę do przetestowania, zatem używam namiętnie, żeby napisać rzetelną opinię :D
mam kolor unqilty pleasure nr.012 trudno opisać go słowami...coś pomiędzy fioletem-ciemnym różem- bordo... kolorów jest dużo zatem można sobie coś wybrać odpowiedniego
pomadka jest zaskakująco przyjemna w stosowaniu, ma przyjemny waniliowy zapach, delikatny, nienachalny. Konsystencja jest również w porządku łatwo się aplikuje na usta, można kontrolować nasycenie koloru w zależności od tego ile "warstw" położymy. jedna warstwa daje bardzo fajny delikatny i naturalny efekt, z bardzo subtelnym połyskiem.
Jestem zaskoczona jakością tego produktu, miałam wcześniej kilka kosmetyków tej marki, ale niestety były raczej kiepskie, lipcolor butter jest naprawdę fajna :)
jeśli chodzi o nawilżanie obiecane przez producenta to niestety jest bardzo słabo, bo pomadka nie nawilża, natomiast też nie wysusza także nie ma z tym dużego problemu, można nawilżyć usta przy użyciu innych kosmetyków :)
Kolorów jest dużo i każda na pewno cos wybierze dla siebie, trzyma się na ustach moim zdaniem długo ok 4 godz. i bardzo ładnie się ściera stopniowo i równomiernie, najpierw schodzi połysk i zostaje matowa, nawet elegancka barwa, mi bardzo to odpowiada, nie ma konieczności od razu poprawiać pomadki bo i tak wygląda dobrze :D więc z takim efektem trzyma się jeszcze dłużej nie miałam takiej sytuacji, żeby całkowicie się wytarła:)
ja widzę w niej same plusy właściwie:
-estetyczne opakowanie
-duży wybór kolorów
- dobra konsystencja (wygodny kształt końcówki)
-przyjemny zapach
-ładnie wygląda na ustach
-długo się utrzymuje
-nie jest droga
- nie wysusza (po nałożeniu mam odczucie ściągnięcia ust, ale można jej wybaczyć, bo mija po jakimś czasie)

Generalnie POLECAM! Warto mieć taki drobiazg dobrej jakości w niskiej cenie:) na pewno kupię jeszcze inny kolor z tej serii ;)




Używam tego produktu od: 2 tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Ciekawy kosmetyk!

Po pierwsze kolory: bardzo cieszy mnie tak duża paleta barw. Możemy wybierać od kolorów jaśniejszych po ciemniejsze, od delikatnych róży po intensywne, amarantowe odcienie. Czyli dla każdego coś dobrego.

Po drugie: cudowne opakowanie, które zwraca uwagę. Kobiety, jak to kobiety, uwielbiają śliczne przedmioty o ciekawym kształcie i ładnym kolorze. To wszystko znajdziemy kupując Soft Sensation Lipcolor Butter. Wyciągając pomadkę z kosmetyczki aż się uśmiechniemy widząc ten pozłacany, uroczy, kobiecy mazaczek.

I w końcu: kosmetyk- bardzo wydajny, łatwo się nakłada, przydatna, ścięta końcówka dzięki której dokładnie nałożymy pomadkę. Bardzo ciekawa jest możliwość wielowarstwowego nakładania kosmetyku- w ten sposób możemy uzyskać mniej lub bardziej intensywny kolor. Tak jak obiecuje producent, jest to pomadka, balsam do ust i błyszczykw jednym- piękny kolor z błyszczącym zakończeniem, który nawilża usta.

Jedynym minusem Soft Sensatin Lipcolor Butter jest jego trwałość na ustach- co jakiś czas musimy go poprawiać, na dodatek lekko się rozmazuje. Nie do końca odpowiada mi również intensywny, waniliowy zapach, który jednak może podobać się niektórym osobom.

Pomimo tych malutkich wad kosmetyk jest jak najbardziej wart polecenia.

Używam tego produktu od: tydzień
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zacznę od tego, że dostałam tę pomadkę w prezencie, ale zdecydowanie chcę dokupić sobie kilka odcieni. Mój odcień to 011 Feeling Feline, czyli barwa jasna, intensywna czerwono-różowa.

Zacznę od właściwości, które zwracają na siebie uwagę najbardziej:

+ KOLOR
Wyjątkowo pasuje do włosów ciemnych i opalonej skóry. Nigdy nie umiem sobie dobrać różowej szminki, bo zimne tony po prostu nie są dla mnie. Blade róże są za blade i za "sztuczne", a ciemne postarzają.
Ten odcień BARDZO odświeża buzię, ożywia koloryt, dodaje energii i blasku. Jest mocno czerwony, ale nie nudny (nowoczesny i nie "klasyczny"). Żywy, ale nie fluorescencyjny do przesady.

+ TRWAŁOŚĆ / ŚCIERALNOŚĆ
Problem z tą pomadką jest taki, że się ściera przy jedzeniu, piciu itp. a mimo to jest znacznie, ale to znacznie trwalsza od szminkobłyszczyków Rouge Caresse L\\\'Oreal.
Chodzi o to, że po 2-3 godzinach ściera się połysk tej pomadki. Ale sam kolor, lekko matowy, zostaje na ustach. I wygląda po prostu pięknie: całe usta mam delikatnie ale wyraźnie różowoczerwone, chociaż malowałam je kilka godzin wcześniej, a w międzyczasie piłam, jadłam, rozmawiałam.

+ NE ROZMAZUJE SIĘ
Najbardziej to chyba jednak cenię tą pomadkę za to, że zostaje tam, gdzie ją nałożyłam. Nawet po kilku godzinach poświata koloru znajduje się tylko na ustach, a nie gdzies obok. Pomadkobłyszczyki innych firm nie zapewniały mi tego bezpieczeństwa.

+ NAWILŻANIE
Kolejny wielki plus - zwłaszcza w porównaniu z pomadkami L\\\'Oreala.
Nie muszę nakładać pod ten błyszczyk żadnego balsamu. Usta i tak są gładkie, pełne, błyszczące, zdrowe, ujednolicone. Chwilę po nałożeniu warto odczekać i "poruszać ustami", rozprowadzając produkt. Dzięki temu kolor jest jednolicie rozłożony, a substancje nawilżające łatwiej się wchłoną.
Zaznaczam, że mimo wszystko daleko temu sztyftowi do balsamu do ust (choćby do pomadek ochronnych Nivea). Ma działanie nawilżające, które w ciągu dnia zapewnia wargom miękkość i komfort, ale na noc muszę używać zwykłych pomadek ochronnych.

+ OPAKOWANIE
Uwielbiam to opakowanie. Grubością i wielkością przypomina marker (bardzo gruby pisak), jest w kolorze identycznym do zawartości, a sama pomadka jest wykręcana.
Baaardzo dobrze korzysta mi się z tej szminki na uczelni i w pracy, bo jest poręczna, bezpieczna (nie otwiera się nieproszona). Poza tym rzeczywiście łączy najlepsze cechy pomadki i błyszczyku ze szminką, dzięki czemu nie muszę się bawić w noszenie kilku kosmetyków do ust.
Natomiast co do nakładania: żywe kolory (takie jak mój) polecam jednak aplikować na usta, używajac do tego celu lusterka.

+ ZAPACH
Waniliowy zapach też jest po prostu śliczny.

Gdyby ta pomadka jeszcze odrobinę lepiej pielęgnowała usta, byłaby moim KWC. Na razie planuję zakup kolejnych kolorow: ciemniejszej czerwieni i beżu. Zachwyca mnie trwałośc tej pomadki i jej modne, odmładzające, świeże odcienie. Zdecydowanie to typ kosmetyku, który jest dla mnie funkcjonalny.

Używam tego produktu od: tygodni
Ilość zużytych opakowań: jedno, w trakcie - NA PEWNO BĘDZIE WIĘCEJ!!!