Sleek Make Up, Matte Me (Płynna matowa pomadka do ust)

Dostałam ją w prezencie na urodziny.
Kolor trochę mocny jak dla mnie ale! Ale trwałość produktu jest niewiarygodnie mocna. Jadłam, piłam i pomadka dalej się trzymała. Co prawda, miejscami zaczęła się zmywać ale mimo to wytrzymuje na moich ustach prawie cały dzień. Nie ma zapachu. A pacynka z opakowania dobrze maluje i można uzyskać ładny kształt ust. Dzięki tak ciemnemu koloru można je lekko powiększyć.

Pigmentacja jest mega, ale reszta cech mnie nie zadowala.

Pomadki to dość dawny zakup pod wpływem pozytywnych opinii w internecie. U mnie nie do końca się sprawdziły, i nie jestem zbytnio z nich zadowolona. Najwyższy czas napisać o nich parę słów bo raczej nie będę już ich używać.

Posiadam dwa odcienie kolorystyczne: 037 French fancy i 1036 Bittersweet. Oby dwa to odcienie brudnego stonowanego różu, raczej uniwersalne i ładnie wyglądają na większości ust.

Opakowanie jest proste ale ładne z przezroczystą prostokątną dolną częścią przez którą widać kolor pomadki oraz czarną zakrętką w której został ulokowany aplikator. Aplikator jest osadzony na długiej rączce wykonany z gąbki, dość sztywny ale bezproblemowo i równomiernie rozprowadza pomadkę na ustach. Pigmentacja jest naprawdę świetna i chyba nie miałam jeszcze pomadki w płynie która by była tak dobrze napigmentowana. Już po nałożeniu jednej warstwy kolor jest bardzo wyrazisty i odpowiada temu co prezentuje opakowanie. Bardzo szybko zastyga na ustach, więc na wykonanie poprawek nie mamy zbyt wiele czasu. Pomadka jest bardzo ciężka do zmycia nawet przy użyciu produktów do demakijażu. Najlepiej usuwają ją kosmetyki z dodatkami olejków. Można by było powiedzieć że trwałość jest mega dobra ale niestety pomadka na ustach ma tendencję do zjadania się w środku, czasami robią się grudki co wygląda niezbyt estetycznie. Nie da się ponownie jej reaplikować ponieważ widać że te usta są nierównomiernie pokryte. Pozostaje więc zmyć ją i nałożyć ponownie. Drugim mankamentem owej pomadki jest fakt że ma wpływ na przesuszanie ust, po zaschnięciu tworzy suchą warstwę, która nie posiada żadnej kremowości i nie jest zbyt przyjemna w noszeniu. Po jej myciu moje usta nie były w dobrej kondycji i musiałam posiłkować się balsamami nawilżającymi i regenerującymi.

Nie jest to typ kosmetyku do ust jaki lubię, mimo że pigmentacja i trwałość jest ok to reszta cech pomadki nie przypadła mi do gustu. Nie przepadam za nią. Nie zakupie ponownie.

Matowa przugoda

Nie wiem czy można znienawidzić jakiś trend- jeśli tak to chyba matowe suche usta wygrywają. Ten okres matu bezwzględnego był jednak ciężki, przebrnęłam przez wiele produktów ale takiego ideału hit hitów nie ustrzeliłem. Z drugiej stront jak sama nazwa wskazuje - dostajemy mat, wiec i gratisowe skórki i podkreślenie niedoskonałości. Matowe szminki wymagają bardzo dużo
Ta samiczka zachowuje sie podobnie do innycg, ale po kolejce
Nakłada sie szybko i łatwo, chociaz przyznaje ze pigment to tu jest. Jeśli mamy wprawę to i nawet uda nam sie popracować ustami przy dokładnym rozłożeniu produktu, później zastyga. Zastyga w rożny sposób, czasem mocny mat ale ładne usta, czasem wręcz przeciwnie- okropne wióry jakby były ma pograniczu pęknięcia. Kolor sie trzymał niezłe ale tu powtórzę standardowy tekst( wszystko zalezy od zarelkai ogolnie naszego stylu zycia) tluste ciężkie potrawy przyspieszają zanikanie koloru i produktu na ustacg.
Pracowało mi sie z nią przyjemnie,

Wyraziste kolory i bardzo trwała, szybko zasycha i zostaje na ustach przez kilka godzin. Wygodna szczoteczka do nakładania, ładne i proste opakowanie.

Od dawna jej nie używam i już raczej nie użyję. Koszmarny efekt. Wysusza usta, dziwnie się rozwarstwia, roluje się, podczas jedzenia tworzą się dosłownie dziury, brudzi mi zęby nawet jak nakładałam niewielką jej ilość. Zapach paskudny, chemiczny, kojarzy mi się z jakimiś kosmetykami samochodowymi, lub nawet z samą benzyną. Po nałożeniu na usta, zastyga lekko zmieniając kolor, tworzy płaski efekt dziwnych matowych ust. Podkreśla spierzchnięcia i przesuszenia. Najgorsza chyba spośród wszystkich jakie kiedykolwiek miałam. Jednym słowem - bubel.

Jestem szczerze zakochana w tym produkcie. Przepięknie prezentuje się na ustach, jest trwały i niewysuszający. Do wyboru mamy dużą ilość odcieni . Produkt nie jest drogi , a jakość świetna. Problem dotyczy dostępności, ciężko dostać najbardziej popularne odcienie. Od miesięcy nie mogę dostać swojego ulubionego koloru.

Nie sprawdziła mi się kompletnie. Okropnie się zjada, im dłużej jest na ustach tym gorzej wygląda, roluje się, wysusza usta i co za tym idzie - nie jest trwała. Bubel jakich mało :(

Pomadka doskonale sprawdza się na krótkie wyjścia. Baza kolorystyczna pozwala dobrać coś dla każdego. Idealnie matuje usta, bardzo szybko zasycha. Jednakże podkreśla suche skórki i tworzy na ustach efekt skorupy. Nawet bez jedzenia czy picia ściera się z ust powodując ciemne smugi w ich okolicach. Wielokrotne poprawianie tylko zwiększa efekt skorupy i powoduje, że pomadka zaczyna się rolować. Mimo wszystko produkt jest bardzo wydajny.

Lubię, choć nie uwelbiam. Sprawdza się u mnie na krótkie wyjście i nie w ekstremalne temperatury. Ładnie zasycha, nie wysusza ust. Ma śliczny kolor. Przystępna cena, pomadka jest wydajna.

Miałam kolor Fired Up, piękna ciemna czerwień, od dawna takiej szukałam. Opakowanie jest eleganckie i porządne. Niestety nic więcej dobrego o tej pomadce powiedzieć nie mogę. Paskudnie się smuży na ustach, zwyczajnie nie potrafię jej równomiernie nałożyć (nawet kiedy mam konturówkę). Mocno ściąga i wysusza usta. Od wewnętrznej strony zjada się w okropny sposób. Mianowicie kruszy się i te suche drobinki transferują się na zęby - z których bardzo trudno je usunąć. Im dłużej jest na ustach tym robi się gorzej. Tworzą się załamania kruszy się, przenosi się na zęby. Nie można dołożyć kolejnej warstwy (domalować się w trakcie dnia) bo stara warstwa z nową absolutnie się nie łączą. W tym celu należy zmyć starą warstwę, co z kolei graniczy z cudem. Brzydko wyglądające pozostałości pomadki wżerają się w usta i trudno jest je z nich zmyć. Absolutnie nie polecam!

Mam odcień Fired up-piękna, krwista czerwień, takiego odcienia szukałam od dawna. Jak wspominały poprzedniczki, ogromną wadą produktu jest efekt tzw skorupy. U mnie dodatkowo wystąpiło mazanie się przy zjedzeniu czegokolwiek (wystąpiło zarówno po zjedzeniu czegoś tłustego jak i zwykłej przekąski). Pomadka po prostu wychodziła poza granice ust, a poprzez intensywny kolor wyglądało to okropnie. Co do smużenia, u mnie problem rozwiązała po prostu konturówka, to również zminimalizowało skorupę, ale nadal występowała w przypadku poprawiania się. Pomadka strasznie wysusza usta, po jakimś czasie źle na nich wygląda. Jakimiś plusami w tym wszystkim jest jej matowość (chociaż nie miałabym nic przeciwko jej większej kremowości w zamian za brak skorupy i mazania..). Ogółem, mogło być pięknie (obiecujący kolor), ale wyszło jak zawsze.

Pomadka ma świetny, intensywny kolor. Ładnie się zjada, nie zaznacza suchych skórek. Aplikacja niezwykle przyjemna. Ładnie profiluje usta i nie przesusza ich.