Christian Dior, Nail Glow (Lakier dający efekt francuskiego manicure)

NIe wiem skąd te niskie opinie, moim zdaniem to najlepszy lakier, jaki miałam. Efekt najlepiej jest widoczny na zewnątrz, w świetle dziennym. Płytka jest delikatnie zaróżowiona, a końcówki białe. Szybko schnie, jedynym minusem jest to, że szybko się odpryskuje np. przy zmywaniu naczyń i ma mocno chemiczny zapach.

Cena jest adekwatna do jakości - produkt robi efekt wow, ma prawo tyle kosztować

Na początku, tuż po aplikacji, paznokcie wyglądają pięknie. Ma się wrażenie że lakier odbudowuje płytkę, która robi się gładka a paznokcie są bardzo ładnie zaróżowione. Od długiego czasu robię sobie hybrydę ale nigdy nie miałam poważnego problemu z paznokciami do momentu, w którym zaczęłam używać tego lakieru. Ok tygodnia po aplikacji, paznokcie zaczynają się kruszyć i łamać na środku płytki! Po prostu paznokieć ma ochotę zejść z palca. Uważajcie na ten lakier, bo stówa za taki szit to gruba przesada. Mam teraz bardzo zniszczone paznokcie po tym badziewiu.

Jestem bardzo zadowolona z tego lakieru. W mojej pracy musze miec zadbane dlonie, a nie mam czasu ani ochoty wydawac pieniedzy na kosmetyczke. Dbanie o paznokcie z tym lakierem to istna bajka. Bez zbednych ceregieli uzyskuje sie delikatny efekt francuskiego manicure. Nawet osoba ktora nigdy nie malowala paznokci nie bedzie miala z nim problemow. W ciagu dnia czesto myje dlonie a mimo tego lakier utrzymuje sie na nich kilka dni. Nie wiem czy jest jakis tanszy zastepca, ale ja mu bede wierna.

Używam tego produktu od: 2 tygodni
Ilość zużytych opakowań: W trakcie 1

Niestety, nie jestem zachwycona tym produktem. Efekt na początku jest bardzo ładny. Paznokcie są łądnie zaróżowione, końcówki bielsze. Nie ma się do czego przyczepić. Ale, na moich paznokciach po jakichś dwóch lub trzech dniach, lakier żółknie, co widać szczególnie na końcówkach. Nie wiem, od czego, pierwszy raz spotykam się z takim efektem. Wygląda to okropnie.
Oprócz tego lakier jest trwały i bardzo szybko schnie. Dwie gwiazdki daję daję za początkowy efekt.

Nie przepadam za lakierami Diora - są drogie, słabej jakości i mają powtarzalne kolory. Nail Glow na pewno nie kupiłabym sobie sama - buteleczkę dostałam w prezencie i dzięki temu mogłam go poużywać.

Nail Glow to transparentny lakier o różowym zabarwieniu. Jego zadaniem jest wydobycie naturalnego piękna z naszych paznokci. Dior ma sprawiać, ze płytka będzie bardziej różowa, końcówka bardziej biała a paznokcie będą wyglądać jak z żurnala.

Jak jest w praktyce? Nail Glow faktycznie wydobywa kolory naszych naturalnych paznokci - pociągnięta lakierem płytka jest różowiutka a dłonie wyglądają zdrowo i elegancko. Na moich paznokciach nie ma efektu francuskiego manicure - końcówka nie wybielała tak bardzo :D

Na bazie lakier wytrzymuje jakieś trzy dni. Później zaczyna schodzić z końcówek i gdzieniegdzie widoczne są też odpryski.

Buteleczka i pędzelek standardowe dla Diora. Cena też typowa dla lakierów Christiana - 99 złotych to zdzierstwo (i piszę tu nie tylko o tym produkcie a o każdym lakierze marki Dior :D).

Nail Glow to bardzo drogi, niepotrzebny gadżet z lakierowej półki. Kobiety, które na co dzień używają delikatnych nudziaków i któe cenią sobie dłonie w stylu "au naturel" mogą być z tego kosmetyku zadowolone. Ale z drugiej strony, w drogeriach właśnie pojawił się 12 razy tańszy odpowiednik Nail Glow. Więc czy warto? Moim zdaniem nie.

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno