Isana, Handcreme Intensiv (Intensywny krem do rąk z mocznikiem 5%)

Ten krem od Isany na początku mnie na porwał, ale z biegiem czasu, gdy moje dłonie zrobiły się bardzo suche, do tego stopnia, że czasem pękała mi na nich skóra, zmieniałam o nim zdanie.

Krem ma gęstą, treściwą konsystencję i ładny zapach, nie za intensywny, ale wyczuwalny.
Bardzo szybko się wchłania, nawet nałożony grubą warstwą po kilku minutach wchłania się w całości nie pozostawiając tłustej warstwy.
Nakładałam go zwykle grubą warstwą na noc i rano dłonie były bardzo dobrze nawilżone, gładkie i miękkie w dotyku, krem pozostawiał na nich "ochronną powłokę", ale nie była ona tłusta i nie było to niemiłe uczucie oblepionych dłoni.
Nawilżenia utrzymywało się przez kilka godzin w ciągu dnia. Pomógł mi gdy miałam dłonie naprawdę w złym stanie - szorstkie, ekstremalnie przesuszone, dlatego na pewno jeszcze do niego wrócę.

Kocham testować kremy do rąk. Jak cały czas wspominam w moich recenzjach, dłonie są wizytówką każdej kobiety, dla mnie zwłaszcza, ponieważ mam pracę biurową, w której petenci są chwilę spoglądają mi na dłonie. Dlatego o nie dbam każdego dnia, próbując różnych produktów. Na intensywny krem do rąk z mocznikiem 5% od Isany skusiłam się widząc go na półce w Rossmanie. Cena była bardzo niska, więc postanowiłam – spróbuję, czemu nie. Liczyłam na to, że jak krem jest z mocznikiem to zdziała cuda. Tak się jednak nie stało. Używałam kremu od otwarcia do ostatniego palca kremu. Był on dla mnie neutralny. Nie pomógł, nie zaszkodził. Fajne opakowanie, przyciąga kolorem. Konsystencja fajna, ale efektów działania brak

Ten krem jest na prawdę mocno regenerujący i nawilżający, jednak ja wolę trochę lżejszą formułę. Ten jest bardzo dobry, daje efekt dużej ochrony na skórze, jednak pozostawia trochę tłusty film, co mi osobiście przeszkadza. Preferuję kremy o lekkich konsystencjach które szybciej wchłaniają się w skórę.

Mam problemy ze skórą, szczególnie na dłoniach - bardzo się wysusza. Próbowałam różnych kremów do rąk i niestety zawsze kończyło się tak samo - gdy krem się wchłonął, dosłownie po minucie już miałam suche dłonie.
W końcu trafiłam na ten krem i aż mi łzy stanęły w oczach, bo wreszcie znalazłam coś, co mi pomaga i nie kosztuje majątek.
Szybko się wchłania i na dość długo pozostawia skórę nawilżoną. A moja skóra jest wybredna, więc naprawdę to ogromny plus.
Polecam go również osobom, które mają problemy z uczuleniami lub mają bardzo wrażliwą skórę.
Krem starcza na długo. Stosuję go też na łokcie i stopy - rewelacja :-)

Opakowanie: tubka z zatrzaskiem. Krem się łatwo wydobywa.

Konsystencja: strasznie gęsta. Nie wiem czy ja trafiłam na taką wersję, czy wszystkie są takie. Bardzo ciężko się rozsmarowywało na dłoniach. Przez to krem używałam tylko na noc.

Działanie: krem dość długo się wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu, ale za to lekko ,,lepi" ręce.

Bardzo dobrze nawilża, miałam przesuszone dłonie i po kilku stosowaniach kremu dłonie stały się nawilżone i gładkie.

jeden z moich ulubionych kremów do rąk. Delikatny, o mojej ulubionej konsystencji, regeneruje i dobrze odżywia dłonie. Moim zdaniem szybko się wchłania. Jest wydajny i w dobrej cenie, ma delikatny, przyjemny zapach. Łatwa i wygodna aplikacja. Polecam z całego serduszka!

Zdecydowanie mój ulubiony krem. Mam bardzo suchą skórę na dłoniach i w dodatku ze względu na zawód są one ciągle narażone na podrażnienie i wysuszenie - w efekcie mam ciągle popękaną skórę i krwawiące okolice wokół paznokci. Przetestowałam naprawdę wiele kremów, ale tylko ten jeden był w stanie poradzić sobie z nimi ;) Smaruję dosyć grubą warstwą codziennie przed snem, krem szybko się wchłania i taka kuracja pozwala mi na osiągnięcie całkiem nawilżonej i gładkiej skóry na dłuższy czas. Do zapachu szybko się przyzwyczaiłam i jako że stosuję go tuż przed snem - na sam zapach kremu zaczynam zasypiać :D

Miałam taki czas, kiedy dezynfekowałam ręce silnymi prepraratami kilkanaście razy dziennie. Bardzo mocno zniszczyło mi to dłonie i właśnie ten krem je uratował. Stosowałam go również do stóp na noc i bardzo dobrze zmiękczał pięty, zapobiegał rogowaceniu i pękaniu.
Krem jest bardzo tani, ma wygodne opakowanie (zatrzask, nie zakrętka!), jest latwo dostępny. Ma ładny zapach, przyjemnie się rozsmarowuje, jednak trzeba trochę poczekać aż się wchłonie. Wyczuwalny jest gładki film na skórze, jednak nie przeszkadza on w wykonywaniu codziennych czynności.

Wielokrotnie wspominałam już w swoich recenzjach, że kremy do rąk idą u mnie jak woda. Jako posiadaczka skóry atopowej, że szczególną wrażliwością dłoni co chwilę poszukuję kremu, który nie tylko poprawi ich stan, ale będzie też działał ochronnie. Kremy do rąk to kosmetyk, po który najczęściej sięgam w ciągu dnia i chyba już z automatu robię to po każdym umyciu rąk.

Jeśli chodzi o kremy z Isany to muszę przyznać, że nie przypominam sobie takiego, który jakoś szczególnie zapadłby mi w pamięć i zachwycił działaniem. Marka co chwilę wypuszcza jakieś limitowanki, które chyba bardziej mają wyglądem zachęcić do zakupu niż działać. Przyznam się, że czasami sama się na to łapię i biorę jakiś produkt, bo ma ładne opakowanie, ale kiedy mam jakiś problem ze skórą to na pierwszym planie zawsze stoi potrzeba nawilżenia i regeneracji, dodatki spadają na drugi plan. Skusiłam się na zakup intensywnego kremu Isana, bo rzucił mi się w oczy krzyżyk na opakowaniu, który już w domyśle dam podsuwa, że to krem-ratunek. Dodatkowo jest dedykowany do bardzo suchej skóry, więc to coś dla mnie. Kosztował poniżej 5zł, tak więc nad zakupem nie zastanawiałam się zbyt długo.

Opakowanie stanowi miękka tubka o pojemności 100ml. To sporo jak na krem do rąk, bo zazwyczaj jest to 50-75ml, tu jest go jeszcze więcej w niskiej cenie. Tubka dobrze współpracuje, łatwo się otwiera i domyka na zatrzask, zawartość można precyzyjnie wycisnąć z opakowania. Nie będzie też wielkiego problemu z rozcięciem tubki kiedy krem będzie się kończył, plastik jest stosunkowo cienki. Szata graficzna jest prosta i nie budzi moich zastrzeżeń. Czas na zużycie kosmetyku po otwarciu według opakowanie to 6 miesięcy. U mnie zwykle krem kończy się po 1-2 miesiącach, bo tak jak wspomniałam stosuję go wielokrotnie w ciągu dnia.

Zapach - bardzo ładny i nie za mocny, jakiś czas utrzymujący się na dłoniach. Bardzo przypomina mi zapachem kosmetyki do rąk czy ciała marki Evree, one mają swoją charakterystyczną nutę zapachową i od razu mi się nasunęły jak tylko powąchałam ten krem.

Jeśli chodzi o sam krem to jego konsystencja to prawdziwy konkret. Bardzo gęsty, treściwy, nie spływający z dłoni, ale po użyciu nie czuć tłustej warstwy klejącej. Takie kremy doceniam szczególnie w pracy, bo nie zatłuszczają mi klawiatury, biurka czy dokumentów. Nie jest też tak, że krem po 5 minutach znika, czuć delikatną otoczkę ochronną na dłoniach. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, że krem pomaga mi nawilżyć i regenerować skórę. W swoim składzie zawiera m.in. oliwę z oliwek, mocznik, pantenol, masło shea czy wosk pszczeli, które wspomagają odnowę naskórka i chronią go przed utratą wody. Najbardziej w składzie poszukuję mocznika, bo ten wykazuje intensywne działanie regenerujące. Po użyciu nawet na podrażnioną skórę praktycznie nie wzmaga uczucia pieczenia i nie zaognia podrażnień (mówię 'praktycznie', bo raz odczułam pieczenie, ale wtedy moje dłonie przechodziły jakieś apogeum i właściwie wszystko je podrażniało). Zwykle lekkie podrażnienie bardziej ukoi niż zaostrzy, dlatego bardzo lubię po niego sięgać szczególnie zimą lub wtedy, kiedy moje dłonie potrzebują odnowy.

Tak naprawdę nie mam się do czego przyczepić opisując ten produkt. Może patrząc na skład pewnie znalazłoby się kilka składników, które (gdybym tylko mogła) pewnie wyeliminowałabym, ale w większej potrzebie, uczuleniu, podrażnieniu czy alergii interesuje mnie tylko to, aby ulżyć sobie w cierpieniu. Niewiele mnie interesuje czy w składzie jest alkohol, parafina czy inny składnik hejtowany w internecie, liczy się przede wszystkim skuteczność (a nawiązując już do parafiny to na dłoniach potrafi dużo pomóc, bo dzięki swej konsystencji zapobiega utracie wody, na twarz raczej unikam z uwagi na tendencje do zaskórników). Reasumując: krem jest pierwszym marki Isana, który rzeczywiście wykazuje pozytywne działanie na moich dłoniach. Jest skuteczny, niedrogi i łatwo dostępny (w każdym Rossmannie). Polecam osobom z suchą i bardzo suchą skórą rąk. z tendencją do podrażnień oraz alergii.

Moja skóra dłoni: bardzo sucha, atopowa, podatna na podrażnienia, uczulenia, z tendencją do pękania.

Do zakupu skusiła mnie cena i dobre opinie na wizażu i nie zawiodłam się. Nadaje się zarówno do rak jak i dla stóp, z czego to drugie bardziej mi odpowiada. Jest idealny na zimę, czyli wtedy kiedy moja skóra potrzebuje intensywnego nawilżenia. Stopy są po tym kremie miękkie, nawilżone i gładkie. Opakowanie jest dosyć spore i starcza na długo. Ma naprawdę fajny skład i jeszcze lepszą cenę. Polecam ;)

Skóra moich dłoni potrzebuje mocnego nawilżenia, szczególnie jesienią i zimą. Przetestowałam wiele kremów z różnych półek cenowych, w końcu sięgnęłam po ten i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona! Krem ładnie nawilża, regeneruje popękaną skórę dłoni, uśmierza ból. Jest gęsty i raczej nie nadaje się na lato, ale zimą zupełnie mi to nie przeszkadza, a nawet odpowiada. Nie jest bardzo wydajny, ale nie oczekuję tego od kremu do rąk, którego używam ciągle. Zapach jest delikatny. Naprawdę dobry krem w niskiej cenie.

Bardzo fajny produkt. Nawilża skórę, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy i kosztuje grosze. Używam go do całego ciała, dobrze sprawdza się po depilacji. Opakowanie praktyczne i solidnie. Posiada charakterystyczny delikatny zapach.