Fitokosmetik, Glinka krymska biała matująca

Glinki tej marki mam już chyba wszystkie: biała, niebieska, czarna, różowa. Ta jest moją ulubioną. Znalazłam wiele zastosowań dla tego produktu.

1. Oczywiście jako maseczka - wygładza cerę, zmniejsza pory, oczyszcza, uspokaja cerę. Skóra jest gładka i miękka. Naturalne piękno wydobyte naturalnym produktem.

2. Puder do twarzy. Transparentny, matujący, leczniczy. Jeśli lubisz być kreatywną w kosmetyce polecam zmieszać glinkę, puder ryżowy i mąkę ziemniaczaną. Matuje mistrzowsko, przy okazji leczy skórę, gdyż zawiera ogromne ilości minerałów. Puder trzyma makijaż cały dzień. Wystarczy zachować proporcje 1:1:1 to jest każdego produktu po 1 łyżce.

3. Suchy szampon. Odkryłam awaryjnie, gdy musiałam absolutnie coś zrobić z włosami, wyjść szybko, a suchy szampon zrobił 1 psik i skończył się. Na umywalce stała glinka, robiłam dzień wcześniej maseczkę i pomyślałam pal go sześć, próbuję. Jeśli glinka "wciąga" zanieczyszczenia ze skóry, może uda się z włosami. No i się udało :-)

4. Puder do mycia twarzy. Gdy przesadzą z zabiegami na twarz czasami każdy żel jest zbyt drażniący - robię to cudo. Uspokaja najwrażliwszą skórę. Wystarczy zblendować płatki owsiane, przesiać przez sitko i do tego puchu dodać łyżeczkę glinki, wymieszać. Pięknie myje, uspokaja i leczy cerę.

Tak że lubię glinkę, korzystam i zawsze mam w domu kilka opakowań :-) Polecam spróbować.

Maseczke kupiłam do przetestowania, miałam czas, że na półkach w łazience stały same kosmetyki fitokosmetik. Wypróbowałam już bardzo dużo bo mają niską cenę i są skuteczne. Z wielu zostało kilka, które najbardziej mi przypasowaly.
Ta maska została, bardzo ją lubię bo zostawia skórę zmatowioną i mam wrażenie że lekko rozjaśnioną .
Zweża pory, likwiduje niedoskonałości po dłuższym stosowaniu. Ja używam raz w tygodniu. Opakowanie starcza na bardzo długo. Ogólnie fajna maska z dobrym działaniem. Do skóry skłonnej do niedoskonałości i świecącej w strefie T idealna.

Kilka lat temu zmagałam się z ogromnym trądzikiem - leczyłam go i farmakologicznie jak i testowałam różne sposoby pielegnacji. Teraz zazwyczaj mam pojedyncze wypryski albo bardzo rzadko po niezdrowym jedzeniu (czy gorszej pielegnacji) wiekszy wysyp .

Biała glinka zostanie już chyba ze mną na zawsze - to jest tani kosmetyk, za to działanie naprawde jest dobre.

#MOJA CERA
Mieszana, sucha na policzkach, ze skłonnościa do przetłuszczania się w strefie T. Do tego jest to cera trądzikowa, w "gorszych" czasach traktowana różnymi wysuszajacymi kremami przeciwtradzikowymi. Zimą zawodnik jest nawet gorszy - potrafi sie przesuszac na całym obszarze i wciaz zaskakiwac mnie tradzikiem ;) Latem z kolei lubi wydzielać dużo sebum i się "tłuścić", ale wciaz w pewnych miejscach bywa przesuszona.

#OPAKOWANIE
To można by nieco zmienić, mamy kartonowe pudelko a wewnatrz foliowy woreczek z glinką. Ja zawsze przesypuje potem glinke do szczelnie zamykanego opakowania bo do tekiego latwo się dostaje wilgoc

#PRZYGOTOWANIE
Glinka jest w formie proszku, dlatego do uzycia trzeba ja rozrobic np w wodzie. Ja lubie raz na jakis czas wymeiszac ja z hydrolatem aloesowym, mam wrazenie, ze wtedy nie wysusza tak skóry.

#DZIALANIE
PLUSY:
+ widocznie zweza pory
+ odswieza cere
+ poprawia kolorot
+ wycisza zmiany tradzikowe
+ inne zmiany (typu u mnie uczulenie) tez wycisza - po prostu zmniejsza zaczeriwnienia => łaodzi stany zapalne
+ nie podrażnia
+ nie uczula
+niska cena

MINUSY
- opakowanie - ale zawsze mozna przesypac glinke do oddzielnego szczelnie zamykanego opakowania

Jestem pod wrażeniem działania tego produktu. Stosunek ceny do efektów stosowania przerósł moje oczekiwania! Skóra od razu po zmyciu jest widocznie wygładzona, koloryt wyrównany, pory zwężone. Do tego wszystkiego glinka jest bardzo bardzo bardzo wydajna. Należy tylko pamiętać, aby glinki nie rozrabiać w metalowych naczyniach- traci wtedy swoje właściwości. Świetny produkt uzupełniający domową, świadomą pielęgnację.

Z glinkami fitocosmetic nie rozstaję się od lat, używam ich na różne sposoby np jako maseczka do twarzy, maseczka do włosów, mieszam ją z szamponem. Kosztuje ona kilka złotych , a działa fenomenalnie: oczyszcza skórę, detoksykuje, zmniejsza wydzielaniem sebum, ogranicza przetłuszczanie włosów. Ja jestem nią zachwycona. To już chyba moje piąte opakowanie .

Glinka sprawdza się do peelingu skóry głowy, do kąpieli, do maseczek na twarz i ciało, do mycia twarzy.
Jak dla mnie wielofunkcyjna, jedno opakowanie wystarcza na bardzo długo.
Jest delikatna dla skóry, doskonale oczyszcza oraz wygładza skórę.

W szczególności dla cer mieszanych i delikatnych jak moja. Jak nie raz wspominałam w recenzjach glinki z Fitokosmetik bardzo lubię i zawsze mam ich zapas w szufladzie, przetestowałam już prawdopodobnie wszystkie. Ta sprawdza się kiedy cerę chce oczyścić i zmatowić w mało inwazyjnt sposób, również dzień po użyciu kwasów lub do zmieszania z inną np czarną glinką, kwestia jaki efekt chce osiągnąć. Kolor ma raczej siny a nie biały, konsystencje gładką, oczywiście rozrabiam ją z hydrolatem i kapką oleju. Trzymam około 15-20 minut nie dopuszczając do jej zaschnięcia. Cera jest po niej oczyszczona, gładka, matowa a pory zwężone. Czasem mieszam ją z nawilżającym szamponem o delikatnym składzie żeby lepiej oczyścić skalp, z racji koloru i działania nadaje się do tego najlepiej. Glinka mnie nie podrażnia, nie uczula, jest wydajna. Zapakowana w kartonik i dwa foliowe woreczki.

Zacznę od tego, że mam cerę wrażliwą, ze skłonnościami do podrażnień i zaczerwienień dlatego zakres dedykowanych glinek przy moich problemach skórnych jest mały: biała uniwersalna, różowa, ewentualnie czerwona.
Skusiłam się na tą glinkę, ponieważ jest dobrze dostępna internetowo, w korzystnej cenie i kupiłam ją z zamiarem użycia do tworzenia kul kąpielowych, ale pomyślałam, że dam jej szansę w porannej pielęgnacji, podczas oczyszczania twarzy.
Niestety mieszając ją czy to z hydrolatem czy z wodą destylowną miałam wrażenie, że otrzymuję coś pomiędzy cementem (barwa), a błotem (konsystecja) z grudkami. Zdaję sobie sprawę, że glinka to naturalny surowiec pozyskiwany w kopalni i suszony w procesie obróbki, ale ten produkt ani trochę nie przypomina innych glinek o bardzo miałkich strukturach, ponieważ tutaj przy aplikacji czułam większe drobiny, które niestety podrażniły moją cerę.
Zostało mi wykorzystać ją jako peeling głowy lub suchy szampon gdzie sprawdza się dośc dobrze i tu widzę jej właściwości matujące i sebochłonne.
Opakowanie produktu wewnątrz pudełka również mi nie odpowiada- jest to srebrna folia zgrzewana, która po otwarciu się odkształca i muszę ją dodatkowo zabezpieczać spinaczem.
Podsumowując- glinki to świetne produkty do mycia twarzy, ale ta się w mojej pielęgnacji nie sprawdziła.

Moja ulubiona i niezastąpiona do domowej pielęgnacji

Fitokosmetk produkuje genialne glinki no i tanie ! Za swoją zapłaciłam całe 3 złote, gdzie inne firmy za tą samą gramaturę każą płacić 3 razy tyle.

Produkt otrzymujemy w zwykłym tekturowym kartoniku z naklejką z opisem w języku polskim. W środku znajdują się dwie foliowe torebeczki. Glinkę po zakupie od razu przesypuję do wygodnego zakrecanego pudełeczka po innym kosmetyku. . Tak mi najwygodniej i nie ma obawy o rozsypanie.
Glinka biała jest moją ulubioną ze względu na delikatność dla skóry. Jest drobniutko zmielona i wcale nie białego koloru tylko szarego z domieszką zieleni.
Konsystencja po rozmieszaniu jest kremowa bez żadnych grudek.

Jest doskonałą bazą do domowych maseczek, dodaję do niej spirulinę, mieszam z różanym hydrolatem i odrobiną oleju z pestek śliwki. Mam wspaniale działającą miseczkę regenerującą.

Sama glinka doskonale oczyszcza pory z zanieczyszczeń, wygładza oraz niweluje zaczerwienienia i uspokaja stany zapalne. Glinką tej firmy to bardzo dobry i tani produkt. Stosowana 2 razy w tygodniu doskonale regeneruje skórę i trzyma ją w dobrej kondycji. Należy pamiętać aby nie dać jej wyschnąć na skorupę, bo może podraznić. W trakcie trzymania na buzi rozpylać na nią hydrolat lub zwykłą wodę.

Można nią zrobić peeling skóry głowy czy stosować do mycia twarzy. Jest produktem uniwersalnym i znaleźć można dla niej wiele zastosowań.
Nie wysusza nadmiernie, świetnie matuje, dobrze przygotowuje do dalszej pielęgnacji.

Moja wrażliwa skóra jest bardzo zadowona. Wracam do niej ciągle. Nie znalazłam lepszej póki co.

Polecam gorąco:)

Uwielbiam glinki, a te z Fitocosmetic są moimi ulubionymi. Jest ich duży wybór, są śmiesznie tanie i skuteczne. Biała glinka jest z jedną z najdelikatniejszych dlatego sprawdzi się również w przypadku skóry wrażliwej. Wydobywa się ją z morza oraz jaskiń dlatego zawiera mnóstwo soli mineralnych i minerałów. W kartonowym opakowaniu mamy dwa woreczki z proszkiem. Jest drobno zmielony i tak na prawdę nie jest biały tylko szaro-zielony.

To co bardzo lubię to pracę z tą glinką, po zmieszaniu z wodą tworzy się aksamitna i gładka masa, która bardzo równomiernie się nakłada. Mieszam ją z wodą - zwykłą lub różaną. Posiadam skórę mieszaną i lekkie ściągnięcie , a nawet wysuszenie jej nie szkodzi - wręcz przeciwnie, zatem raczej nie spryskuje glinek, pozwalam im wyschnąć i zmywam. Ta potrzebuje ok 10 min, zmywam ją ściereczką do maseczek i dobrze się ją zmywa. Pozostawia skórę matową, gładką, oczyszczoną i lekko ściągniętą. Zauważyłam zwężenie porów i redukcję sebum. Lubię dodać ją również od czasu do czasu do szamponu i umyć nią skórę głowy - działa jak delikatny peeling choć akurat w tej kwestii wygrywa glinka ghassoul. Na plus śmieszna cena - kupiłam ją za ok 4 zł. Bardzo fajny, uniwersalny produkt.

Przygodę z glinkami rozpoczęłam jakiś rok temu, od tego czasu zawsze mam jakąś w łazience. Zielona, Ghadssoul, różowa, błękitna, biała, żółta... Kocham wszystkie! Początkowo włączyłam je do pielęgnacji jedynie twarzy, a następnie i włosów (właściwie to skalpu) i ciała. Ich wszechstronność jest pozwalająca, można z nimi robić cuda i tak jak ja poprawić w krótkim czasie wygląd swojej cery.

Glinka od Fitokosmetik jest naprawdę jedna z lepszych jakie miałam. Dorzuciłam ją do koszyka podczas zakupów w eko-drogerii i nie żałuję! Kosztowała mnie niecałe 3 złote, więc cena jest rewelacyjna! (wcześniej miałam biała glinke z NaturalMe, która jest znacznie droższa, a działa tak samo).

Glinke stosuje głównie na twarz: albo w formie maseczki w skali 1:1 z wodą (jak zaleca producent) albo po prostu sypie jej trochę na dłonie, polewam woda i myje dokładnie twarz powstałym dzięki temu błotkiem. Zabiegi te działają właściwie tak samo, z różnica taką że przy opcji drugiej nie trzeba walczyc ze zmywaniem glinki (które samo w sobie nie jest takie straszne, jeśli nie pozwolimy jej zaschnac, ale może być uciążliwe bo z pewnością ubrudzimy otoczenie).
Stosuję ją również jako dodatek do peelingu skóry głowy, dzięki czemu pozbywam się też nadmiaru sebum na skalpie i dodatkowo odbijam włosy u nasady.

Dla kogo nadaje się ta glinka? Zdecydowanie polecam ją dla cery mieszanej (jak moja) i tłustej (jak mojego chłopaka). Stosujemy je wspólnie, więc mogę ocenić jej wpływ na oba rodzaje. W obu przypadkach znacznie można dzięki niej ograniczyć wydzielanie sebum - u mnie widać to głównie przy makijażu, bo nie muszę pudrowac nosa w ciągu dnia. Buzia jest znacznie bardziej oczyszczona, pory mniej widoczne, ilość sebum zmniejszona. Glinka ma również właściwości wygladzajace i poprawiające koloryt - nasze buzie są po niej mniej zaczerwienione, a niektóre przebarwienia po niedoskonałościach zniknęły.
Glinka ogranicza dodatkowo ilość powstających niedoskonałości.
Nie ściąga, nie wysusza, nie powoduje podrażnień. Ja osobiście za taką cenę to nigdy z niej nie zrezygnuje!

Apteczno-pielęgnacyjny musy have

SPA nie musi się ograniczać jedynie do nadmorskich kurortów i podziemnych grot solankowych. Brzmi abstrakcyjne. ? Ależ skądże, zwłaszcza, że przy akompaniamencie odpowiednich produktów, miękkich papcioszków i puchatych szlafroków, aż grzech nie korzystać z uroków... domowych łazienkowych metraży.
Więc dlaczego by w piątek po po pracy nie oddać się pod opiekę glinkowych przyjemności. ?
Całą cudowną robotę w domowym zaciszu zrobi nam biała glinka (kaolin), która należy do najdelikatniejszych (co wcale nie znaczy, że nieskutecznych) glinek dostępnych na rynku. Swoją nazwę zawdzięcza chińskim górą Kao-ling, z której wydobyto ja po raz pierwszym. Ciekawostką jest również, że biała glinka służyła do wyrobów z porcelany.
Ponowny jednak o jej przecudownych właściwościach dla skóry. Ten niepozorny biały mineralny puder wykazuje właściwości ściągające, odżywiające, oczyszczające i regenerujące. Zawiera w sobie krzem, magnez, żelazo, potas, wapń i sód.
Jej wszechstronne zastosowanie pozwala, poza oczywistym i powszechnym użyciem jej jako maseczki, na przyżądzeniu domowych past, peelingów, okładów antycellulitowych, czy kąpieli. Kaolin pomaga również w oczyszczeniu skóry głowy, dlatego białą glinkę warto dodać a bodaj i do szamponu. Masaż podczas mycia włosów pozwoli na porządne oczyszczenie skalpu z wszelkich złogów, załagodzi podrażnienia, pomoże w walce z łupieżem i poprawi ukrwienie skóry, co dalej przyczynia się do zdrowego wzrostu czuprynki.
Glinka dodana do ulubionego żelu pod prysznic pozwoli nam oczyścić skórę z toksyn, wyrównać koloryt oraz nadać jej aksamitność i sprężystość.
Choć mówi się, że jest dedykowana skórze wrażliwej i delikatnej to jej wszechstronne właściwości docenią posiadacze wszelkich typów cer.
Przy przyżądzaniu glinkowych fantazji szalenie ważne jest, by używać do mieszania/przygotowania jej tylko i wyłącznie drewnianych przyrządów, gdyż metalowe pozbawiają glinkę cennych właściwości. !
Glinki są produktem łatwo dostępnym i bardzo tanim, dlatego warto zaprzyjaźnić się z nimi i pozwolić rozpieszczać się cennym minerałom jakie nam oferują.
Kaolin już kilka lat temu zagościł na mojej apteczno-pielęgnacyjnej liście produktów absolutnie potrzebnych w domu i nie myślę nawet by to się zmieniło.