Parfums Gres, Cabaret EDP

Pierwszy kontakt z tą wodą mnie zachwycił. Drzewne nuty, kadzidełko, jakiś taki specyficzny klimat (tu opisywany jako leśny), taki "zdelikacony", bardziej uniwersalny klimat Agenta P.

Niestety szalenie nietrwały, znika ze mnie w 3 godziny. Może stąd ta atrakcyjna cena, ale taki brak trwałości mnie osobiście odrzuca.


Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: próbka

a to się rzadko zdarza. Na mnie drzewno- korzenno-pustynny, suchy, mało w nim słodyczy, troszkę róży. Stwarza bardzo specyficzny, jesienny klimat, kojarzy mi się ze spacerem po lesie. Pieknie się rozwija stopniowo pokazując co w nim siedzi. Mógłby być trochę bardziej trwały, ale mu wybaczam, bo nie jest zatrważająco drogi. Podoba mi się strasznie, ale nie wiem dokąd mogłabym w nim pójść...intrygujący.

Podoba mi się w nim ta czystosc, kontrasty, przestrzen. Nuty zapachowe wiszą luzno w przestrzeni, jedna nie zlepia się z drugą, zapach swobodnie oddycha. Czarujący w swej wyraznej strukturze. Uwielbiam ten lesny klimat, jednak nie wiem czy bylabym w stanie go nosic. Jest dosc ostry i bezposredni, wręcz się iskrzy na skorze, a ja niezbyt odwazna. Zastanowie się doglębnie... nie powiem nie.

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: testy

Cabaret jest piękny. Ale zastanawia mnie nazwa. Co ma wspólnego z kabaretem? Z buduarową atmosferą, pudrem, kotarami i tancerkami kankana? Taka jest buteleczka, w takim nastroju utrzymana reklama.

A sam zapach nie ma dla mnie nic z tym wspólnego.
Na początku jest to róża zmieszna z cytryną, (geranium?) z dodatkiem lasu. Rześki, ostry, orzeźwiający. Wytrawny. Słodyczy w nim nie ma- i dobrze, zatraciłby wtedy swoją elegancję.
W następnych nutach cytryna i ostre kontury trochę się zacierają, ale róża i las zostają.
Zapach jest... jedwabny- jest jak wykwintna apaszka, wspaniale, chłodno ślizgająca się po szyi.



Używam tego produktu od: jakiś czas
Ilość zużytych opakowań: jedno rozpoczęte

Dostałam te perfumy w prezencie jakieś 2 lata temu, powąchałam i stwierdziwszy, że są tragiczne schowałam do szuflady.
Przypomniałam sobie o nich dopiero ostatnio. Powąchłam, przetestowałam i olśnienie. Te perfumy są cudowne, piękne i niespotykane. Nie da się ich porównać z niczym innym.
Będę ich uzywała, a jak się skończą kupię następna buteleczke.

Używam tego produktu od: 2 m-cy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zapach zaskakuje z każda nutka. Pierwsze nuty to róża i cytrusy, aż wibruje w nosie od tego połączenia. Później wyłaniają sie nuty drzewne, jedne z moich ulubionych nut , a także delikatne kadzidło. Kwiaty czuje raczej w tle, dodają nieco słodyczy całej kompozycji.
Zapach bardzo ciekawy i intrygujący, zmienia sie na skórze i wibruje.
Raczej rzadko spotykany, co u mnie jest zawsze in plus.
Trwałość dobra.
Flakon bardzo interesujący.

Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:testy

Zapach jest zupełnie inny, jak nie z tej ziemi. Uwielbiam takie niespotykane zapachy. Na początku czuć w nim różę doprawiona czymś fajnym , ostrym. Później zapach łagodnieje, ale cały czas jest wyczuwalna ta fajna ostra nutka (chyba paczula) i drewno sandałowe. Rzadko sie spotyka zapachy tej firmy i bardzo dobrze lubie pachnieć innaczej niż wszyscy. Zakupiłam 50ml w niskiej cenie.
Używam tego produktu od:niedawna
Ilość zużytych opakowań:rozpoczęte 50ml

Bardzo nietypowy zapach...Otwiera go...róża? Tak, ale...taka dziwna, jakby tylko część róży,taka trochę obdarta z płatków;) Do tego jakby trawa cytrynowa...Trochę chłodny, bardzo "dzienny" zapach, ma w sobie coś szpitalnego. Dopiero z czasem ciepleje. Cieszę się że go kupiłam:) Zwłaszcza że w naprawdę śmiesznie niskiej cenie...Buteleczka dość ładna, trochę nietypowa, może być. Pudełeczko wybitnie paskudne.

Używam tego produktu od:parę razy
Ilość zużytych opakowań:w trakcie 30 ml

BARDZO interesujący zapach. Wytrawny i wybitnie suchy. Trochę szpital, trochę klasztor, trochę pustynia. Róże, ale właśnie w postaci rożanych suszków, odrobinę skropionych cytryną. To perfumy tworzące dystans - zamykają Cię w kryształowym kręgu i wywieszają elegancką karteczkę: "Tylko za specjalnym zaproszeniem" ;)
Jako że moje ulubione perfumy mówią z reguły "Chodź się przytulić, dam Ci pierniczka" ;))) [pobrzmiewa w tym taki rozgrzany, babojagowaty piecyk:P] pewnie nie kupię sobie 100ml buteleczki Cabaretu/Klasztoru. Ale jakieś 30ml przydałoby się na pewno dla odmiany i duchowej równowagi. Poza tym to po prostu piękne, wybitne, wyrafinowane perfumy :)

Używam tego produktu od: tydzień
Ilość zużytych opakowań: próbki

Kompozycję otwiera woda różana, róża nieco "cytrynkowa", coś jak geranium. W tle wibrująca nuta kadzidlano-paczulowa. Połączenie róży z kadzidłem i paczulą daje wytrawną, słonawą nutę, którą bardzo lubię, i na własny użytek nazwałam "zapachem bogactwa" (połączenie kadzidła i figi w "Jardin sur de Nil" daje dosyć podobny efekt).
Jak powiedziałam nuta kadzidlana, paczulowa na mojej skórze wibruje, czasem ostro, wręcz metalicznie, wyłania się spod tonów różanych, a to znowu znika. Wybrzmiewająca tu róża nie jest w zadnym wypadku polną, białą różą, ani też konfiturą różaną; jest ciemnoamarantowa, czarna, ma aksamitne płatki. Paczula w tym wydaniu przypomina mi zapach wiosennego lasu, balsamiczny, słony zapach lepkiej rosy otulającej rozwijające się pąki brzóz i topoli. W pewnych momentach czuję wręcz zapach... parkietu. Tak, parkietu, a dokładniej mówiąc środków stosowanych do konserwacji drewnianych posadzek; nie chodzi oczywiście o zwykłą pastę do podłóg, to raczej zapach parkietu teatralnego, delikatny, różany. Wąchając nadgarstek i zamykając oczy słyszę wręcz gwar teatru, kabaretu, a może nawet "czerwoną spelunę" z filmów Lyncha, półmrok, damy wlokące za sobą piękne suknie, papierosy (kadzidło), chichoty. Ten zapach żyje.
Rozumiem hasło reklamowe Cabaretu "Odnajdźcie kobietę". Wiem o co chodziło.. Zapach można momentami odbierać jako dosyć intymny, cielesny, chodzi o wibrującą nutę paczuli, czasami mam wrażenie, że pachnie... potem (szczególnie na początku).
Z czasem nieco łagodnieje, rzeczywiście czuję później malutką "szczyptę" irysa. Jedyną wadą jest krótkotrwałość, w zasadzie zapach stapia się ze skórą, staje się drugą skórą.
Myślę, że będę do niego powracać.Używam tego produktu od:
Ilość zużytych opakowań:próbki

Kojarzy mi się z wiosennym spacerem po lesie. Trudno opisac ten zapach. Nie jest do końca kwiatowy. Właściwie nie jestem w stanie wyodrębnić pojedynczej kwiatowej nuty. Sa one jak gdyby "zmiksowane". Dorzucono do nich cos leśnego, drzewnego. Całość przyjemna i dość lekka ale chyba nie kupiłabym, jest tyle piękniejszych. Początek jest dość przytłaczjący,dopiero po godzinie coś zaczyna mnie w tym zapachu intrygować. Niby nieobecny,a jednak ciagle jest, dyskretnie wibruje na skórze i przypomina o cieplszejszych porach roku, o wczesnej wiośnie,jak juz pisalam na początku.