Schwarzkopf Palette, Instant Color (Szampon koloryzujący "Ton w ton" do 8 myć)

Mój kolor to 17 średni brąz.
Kupiłam go dla odświeżenia koloru. Mam naturalnie brązowe, mysie włosy. Chciałam nadać im delikatnego blasku jak najmniej inwazyjnym sposobem. Kupiłam trzy saszetki na włosy do pasa.
Szampon nie pieni się wcale, więc trzema saszetkami mogłam pomalować co najwyżej czubek głowy.
Kolor wyszedł całkiem ładny. Szampon łatwo było spłukać.
Niestety, ale po dwóch myciach po malowaniu nie było śladu, a włosy mam wrażenie są w dużo gorszej kondycji niż przed tymi eksperymentami.
Właściwie poza kolorem nie widzę w tym szamponie żadnych plusów. Nie polecam.

Farbowanie włosów to dla mnie nie pierwszyzna, choć najczęściej mam do czynienia z henną i innymi ziołami. Po szampony koloryzujące sięgam, gdy mam niewiele czasu, albo problem z zakupem potrzebnych ziół, a odrosty proszą już o zamaskowanie. Kosmetyk Palette też został użyty w sytuacji "awaryjnej", oceniam kolor "czerwień granatu".
Pierwsza wada: mała ilość. Saszetki Delii czy Joanny są tańsze, zawierają odpowiednią ilość farby do jednego zabiegu, spokojnie pokrywają gęste włosy do ramion. Schwarzkopf sprytnie umieszcza w ulotce informację, że w przypadku dłuższych włosów lepiej wykorzystać dwa opakowania, ale biorąc pod uwagę małą pojemność saszetek i brak pienienia (o dalszych wadach napiszę niżej), na jedno farbowanie można się nieźle wykosztować.
Po drugie: wspomniany brak piany. Nakładałam to na głowę, dodawałam wody, masowałam - za nic nie chciało się spienić, by łatwiej można było tę maź rozprowadzić. W rezultacie, jedno opakowanie LEDWO wystarczyło na zamaskowanie najbardziej widocznych odrostów.
Po trzecie, wyjaśniając tytuł recenzji - DUSZĄCY, NIEWIARYGODNIE CHEMICZNY, ZAPACH. Nie oczekuję od tego rodzaju kosmetyku braku jakiejkolwiek kompozycji zapachowej, to nie naturalna henna, ale szampon Palette jest pierwszą krótkotrwałą farbą, z którą miałam do czynienia, o tak duszącym i agresywnym smrodzie. Już podczas nadkładania można sobie zafundować potężną dawkę oparów. Z tego właśnie powodu, nie byłam w stanie wytrzymać z farbą na głowie więcej, niż kilka minut, bo zaczynało mi się robić słabo!! Nie chcę niczego sugerować, ale podpada mi to pod kategorię bojowych środków trujących, konieczne było wietrzenie łazienki. Nawet po intensywnym płukaniu miałam wrażenie, że ten SMRÓD został na włosach!!
Jeśli chodzi o zalety (mało tego, ale wspomnieć wypada) - kolor wychodzi intensywny, taki jak na opakowaniu, odrosty też ładnie pokrywa, wymywa się w średnim tempie. Działanie na skórę głowy - mnie lekko wysuszył, konieczne było mycie H&S. Zaznaczam, że nie miałam do czynienia z takimi "atrakcjami" po JAKIMKOLWIEK szamponie polskiego producenta - Marion, Joanny...
Podsumowując: należy się uczciwie jedynka (w starszej wersji KWC wystawiłabym pół gwiazdki bez mrugnięcia okiem), to był pierwszy i ostatni raz, gdy farbowałam włosy ze Schwarzkopfem. Mamy 2017 rok i farby do włosów (a w szczególności farby krótkotrwałe, na kilka myć) wcale nie muszą dla konsumenta stanowić ryzyka zatrucia i wyłysienia :-/

Rewelacji nie ma, ale dają radę.

Cechy:
- jedna saszetka wystarcza na odświeżenie koloru włosów cienkich, długości do łopatek
- dołączone foliowe rękawiczki
- bardzo dobrze się pieni
- nie spływa z włosów
- dobrze się wypłukuje ( pierwsze płukanie bezpośrednio po farbowaniu)
- kolory blond nie dają jako takiego efektu jak na opakowaniu, włosy praktycznie nie łapią koloru
- blondy nadają włosom poświatę koloru
- kolory rude i brązy łapią ok, ale rude się szybko wypłukują
- efekt końcowy zależy od naszego koloru wyjściowego, rodzaju włosów, to czy są suche, czy farbowane, czy naturalne
- to koloryzacja ton w ton czyli nie zrobi z brunetki blondynki
- nie radzą sobie z siwymi włosami
- wypłukują się po około 6-8 myciach choć nie całkowicie
- lekko wysuszają włosy
- stosuję do odświeżenia koloru, wydłużenia czasu pomiędzy kolejnymi zabiegami, a także w formie tonera.

Oceniam odcień 7 "intensywna miedź", zakupiłam go w celu odświeżenia koloru Palette Deluxe 562 "intensywna lśniąca miedź". Odrost miałam duży, ok. dwumiesięczny, więc i kolor był mocno wypłukany. Zacznę od tego, że używałam już do odświeżania szamponetek innej firmy i spodziewałam się, że ten produkt będzie podobny- jednak różnica jest diametralna. Tamten ma konsystencję żelową, pieniącą się, przez co łatwą, wygodną w zastosowaniu i wydajną, natomiast Palette jest papkowata, nie pieni się, trzeba ją bardzo dokładnie aplikować, opakowanie ma małą pojemność- dlatego z wydajnością jest kiepsko, jedna saszetka ledwo wystarczyła (mam niezbyt gęste włosy za łopatki). Jeśli chodzi o efekt, to trzeba przyznać że jest bardzo dobry, odcień wyszedł dokładnie taki jak zaraz po farbowaniu Palette Deluxe, bez prześwitów, wypłukuje się stopniowo i subtelnie. Z tego powodu nadal używam tej szamponetki w celu odświeżenia koloru, pomimo że przez konsystencję jest z nią strasznie dużo paprania, również cenowo wychodzi bez szału.

Chciałam zaszaleć i zafarbować włosy na Granatową czerń. Niestety, kolor nie wyszedł w żadnej mierze czarny! Włosy stały się ciemniejsze, ale nie jest to nawet ciemny brąz... Biorąc pod uwagę, że musiałam kupić 3 saszetki - wydałam prawie 18 zł, a za to mogłam mieć porządną farbę. Jedyną zaletą jest to, że włosy nie ucierpiały i są przyjemne w dotyku.

chciałam troche rozjaśnić włosy, szczególnie u nasady, słonecznym blondem, jednak u nasady nic nie złapało... a reszta wyszła RUDA!!! mam nadzieję, ze faktycznie szybko sie zmyje....

Używam tego produktu od: dzis
Ilość zużytych opakowań: 2 po 25 ml

Wybrałam blond by odświeżyć kolor. To był jeden jedyny raz. Produkt nie dziła, po prostu. Nie "chwycił", żadnego efektu. Mało tego, mam włosy do ramion, więc zgodnie z sugestią producenta, potrzebowałam dwóch saszetek. Sugestia była trafna, jedna to za mało. Dajcie spokój. Wydała ok. 10 zł na bezskuteczny kosmetyk - o 10 zł za dużo.
Przynajmniej szampon nie śmierdzi, nie niszczy włosów ani nie szkodzi skórze.
Jednak nie ma to jak nasza polska i tania Celia lub Joanna!

Używam tego produktu od: jednorazowy błąd
Ilość zużytych opakowań: dwie saszetki

Zakupiłam kolor czarny. Nic, a nic nie chwycił moich włosów, mimo że trzymałam nawet 10 minut dłużej. Nawet trochę nie przyciemnij moich włosów. Bubel jakich mało. Po zmyciu tego szamponu pojawił mi się mega łupież na głowie, ale po wysuszeniu włosów znikł na szczęście.

Używam tego produktu od: raz użyłam
Ilość zużytych opakowań: jedno

Wypróbowałam w sumie trzy odcienie.
To najgorsza szamponetka jaką testowałam.

Największe wady to:
- okropnie matowi włosy, do tego efekt trzyma się właściwie do następnego farbowania
- nieco przesusza włosy
- jest strasznie niewydajna, przez co wychodzi bardzo drogo. Producent zaleca dwie szamponetki na włosy dłuższe niż do brody i trzy na włosy do ramion. Czyli włosy za ramiona potrzebują 4-5 szamponetek :O
- włosy są przyklapnięte (a po moich ulubionych szamponetkach są przez kilka dni ładnie uniesione od nasady)

Włosy błyszczą przez kilka dni po farbowaniu i wyglądają całkiem zdrowo. Niestety, to szybko mija, a pojawia się mat i przesuszenie.


Używam tego produktu od: kilku lat
Ilość zużytych opakowań: 4 saszetki

oceniam ciemny blond.

Chciałam tymczasowo zakryć 3cm odrosty, zrównać swój naturalny kolor z farbą i przy okazji odświeżyć swoje włosy.
Sama aplikacja szamponetki była łatwa. Nie ma tyle piep****nia się co z trwałą farbą. Co do koloru to wszedł taki jak powinien wyjść, a sama szamponetka spełniła w/w przeze mnie wymagania. Jeśli ta szamponetka spełniła moje oczekiwania, to skąd tylko tyle gwiazdek? Mianowicie, jak obiecuje nam producent owa szamponetka powinna trzymać się na głowie od 4 do 8 zmyć czy jakoś tak. Pomimo aplikacji szamponetki zgodnie z dołączoną instrukcją, trzymaniem jej na głowie odrobine dłuzej, to kolor na mojej głowie trzymał się jedynie do następnego mycia włosów! Co to w ogóle jest??! Nie mam na tyle agresywnych szamponów i odżywek żeby po jednym zmyciu całkowicie wypłukały mi kolor! To chyba jakiś żart. Jedynie co mogę pochwalić (stąd te gwiazdki) to poręczne opakowanie i dodane rękawiczki, które ledwo co zauważyłam ;P plusem jest również to, że pomimo ŁZS (tak wiem, nie powinnam farbować w ogóle włosów) to szamponetka nie podrażniła mojej skóry głowy.

Używam tego produktu od: raz użyty miesiąc temu
Ilość zużytych opakowań: dwa - włosy za ramiona

Jeszcze nigdy nie farbowałam włosów bo nie miałam takiej potrzeby, gdyż mój kolor to naturalny blond (wyglądają jakbym miała już farbowane), ale chciałam trochę zmienić kolor chociaz o odcien jaśniejszy wiec wybrałam szampon koloryzujący 2 słoneczny blond. Dostosowałam się do zaleceń producenta no i o to moje plusy i minusy

Plus za to, że:
-zrobił się adniejszy odcień- ciepły blond,
- po wysuszeniu były miękkie i ładnie się układały,
-nie prztłuszczały się tak szybko

Niestety nie zabrakło też i minusów
-nie miły zapach, trochę drażniący
- nałożenie szamponu masakra, nic sie nie pieniło i trudno było ją dokładnie rozprowadzić,
- kolor utzymał się tylko 4 mycia po nim mój kolor włosów stał się bardzo nie ładny, wręcz zółty, ale już kolor doszedł do siebie

Po spróbowaniu myślę, że chyba wróce do tego szamponu, być może poszaleję z innymi kolorami

Czerwień Granatu

Używałam tej szamponetki kilka razy. Kolor wychodził bardzo intensywny. Włosy były troszkę w gorszej kondycji.

Kolor dość długo się spłukiwał, ale u mnie nie schodził do końca. Pamiętam jak chodziłam z odrostem do ramion! :-) Jednak bardzo podobał mi się ten kolor, w który się zmienił.

1 zdjęcie - zaraz po farbowaniu

2 zdjęcie - po 3 miesiącach od farbowania, widoczny odrost, który jest ciemniejszy