Oriflame, Swedish Spa, Beauty Wonder Oil (Odżywczy olejek do ciała)

Olejek pachnie lekką nutą imbiru i ma rzadką konsystencję. Dobrze sprawdza się do masażu jak i jak dodany do kąpieli. Można tez stosować go na końcówki włosów przed myciem szamponem. Wchłania się wolno wiec trzeba trochę poczekać po nawilżeniu skóry. Można stosować go również na suche skórki przy paznokciach, czy suche łokcie itp. Ogólnie przyzwoity produkt.

Fajny produkt na lato

Olejek lubię stosować latem na opaloną skórę. Natłuszcza, odżywia, rozświetla skórę, podkreśla opaleniznę. Ładnie pachnie, nie intensywnie, można stosować z ulubionymi perfumami. Zimą wolę produkty bardziej gęste, moja skóra jest wtedy przesuszona i potrzebuję lepszego odżywienia.

Olejek przyjemny ładnie się wchłania ale nic poza tym. Takie smarowanie bez widocznych skutków jest bezsensu no chyba że ktoś lubi takie wcieranie olejkow tylko dla ładnego zapachu.

Olejek ma piękny aromatyczny zapach ,ale pokochałam go za to że jest tak wielofunkcyjny. Stosuje go do :
-dłoni
-suche pięty
-jako dodatek do kąpieli
-do nawilżenia ciało
-skóry głowy
-masażu
Ma bardzo fajne poręczne opakowanie

Olejek stosuję do kąpieli, smaruję nim ciało, ale najlepiej sprawdza się na włosach. Stosuję go raz w tygodniu do olejowania końcówek i tu jest najlepszy. Nawilża włosy, odżywia, sprawia, że sa gładkie i miękkie. Olej spłukuje się po pierwszym myciu głowy.

Fajny olejek, u mnie głównie używany jako balsam na ciało. Piękny, rozgrzewający zapach (zwłaszcza w zimie). Na włosy sprawdził się średnio, nie zauważyłam aby pomógł lub zaszkodził. Na pewno zimą do niego wrócę( głównie za zapach).

Jako posiadaczka skóry ekstremalnie suchej/atopowej muszę w szczególności dbać o jej nawilżenie i natłuszczenie. Tak, natłuszczenie.. Wbrew pozorom lipidowa otoczka, tak niektórych denerwująca - jest przez nas, atopowców bardzo pożądana. Wszystko przez fakt, że nasza skóra bardzo szybko traci wodę, łuszczy się i swędzi. Wszelkie olejkowe formuły, które są w stanie zatrzymać wodę w naszej skórze z automatu stają się naszymi sprzymierzeńcami :)

Olejek Swedish Spa wydał mi się od razu ciekawy, tym bardziej, że wiele osób go poleca (patrz niżej). Kupiłam go więcej w promocji i zapłaciłam za niego poniżej 20zł. Nie uważam, aby był specjalnie tani, bo w cenie regularnej 30zł mogę już kupić naprawdę fajny, naturalny olejek do ciała. Mimo wszystko skuszona opiniami - kupiłam.

Olejek ma pojemność 150ml i zamknięty jest w plastikowej buteleczce, smukłej, ale średnio poręcznej, która w dodatku ma odkręcaną nakrętkę. Zdecydowanie do olejkowych formuł bardziej mi się sprawdzają opakowania na zatrzask lub atomizery, bo ze śliskimi dłońmi zamykanie potrafi być nieco denerwujące (albo jeśli w ostatniej chwili zdecyduję się jeszcze go dołożyć a zdążyłam już go zakręcić).

W opakowaniu olejek wygląda na lekko herbaciany w kolorze, natomiast po wylaniu go na dłoń jest niemal przezroczysty i bardzo rzadki w konsystencji. Trzeba uważać, aby nie uciekł między palcami. Ma to też swoje plusy, bo rzadkie konsystencje dobrze wchłaniają się w skórę i szybciej się rozprowadzają. Tutaj szybkość wchłaniania się ocenię tak 6/10, bo mimo wszystko to olejek - trzeba chwilę poczekać, aż zacznie pracować na skórze. Mówię tu oczywiście o aplikacji go na sucho i jeśli mam być szczera to nie przepadam za tą formą aplikacji z tym olejkiem w robię to czasami wyłącznie ze względu na jego zapach. Czuć w nim dobrą mieszankę olejków i przebija się przez niego nuta imbirowa, którą tak bardzo lubię. Na pewno zostawię go na sezon jesienno-zimowy, kiedy to często nachodzi mnie chęć na imbirowe zapachy :)

Jeśli chodzi o działanie na skórę to jestem z niego średnio zadowolona.. Moja skóra jest wymagająca i dla mnie kosmetyk, który nie nawilża skóry przez przynajmniej 24h jest z automatu tym, do którego raczej już nie wrócę. Stosowałam go na różne sposoby: na sucho, na wilgotną skórę po prysznicu, jako dodatek do kąpieli i w żadnym wypadku nie utrzymał nawilżenia przez dobę. Jak dla mnie najlepsze są ostatnie 2 sposoby, bo dzięki nim warstwa lipidowa nie jest uciążliwa, ale mimo wszystko działanie nie jest wystarczające. Kiedy użyję go wieczorem, to następnego dnia około południa potrafię już czuć ściągnięcie skóry w miejscach, które zazwyczaj najszybciej mi się przesuszają, tj. łydki oraz brzuch. O dłoniach się nie wypowiadam, bo te są wiecznie suche, ale te partie, które są nawet chowane przed słońcem zbyt szybko tracą to nawilżenie. Nie trudno także zgadnąć, że nie widzę obiecanego intensywnego odżywienia.. Jest przyjemnie zaraz po użyciu i przez kolejnych kilka godzin, ale później wszystko zostaje wchłonięte i nie pozostaje ślad po olejku.

Powiem tak: jeśli jesteś posiadaczką skóry bardzo suchej/atopowej to nawet nie patrz w stronę tego kosmetyku.. Na rynku można dostać dużo lepsze i tańsze produkty, które zapewnią trwalszy efekt niż ten. Ja swój na pewno zużyję (skoro już go mam a nie znoszę marnotrawstwa kosmetyków), ale z pewnością szybko to nie nastąpi, bo mimo rzadkiej konsystencji jest całkiem wydajny. Niemniej, nie wrócę do niego, ponieważ dla mnie to stanowczo za mało na moje potrzeby skóry. Sprawdzi się tylko u mało wymagających skór, na pewno nie u suchych, bardzo suchych i atopowych.

Olejek zakupiony nieco pod presją dobrych opinii koleżanek, zostanie ze mną na długo. Olejku używam do ciała, rąk i włosów. Wszędzie sprawdza się fenomenalnie. Ciało jest po nim miękkie i odżywione, ręce wracają do siebie po ręcznym praniu a włosy...Wystarczy przed myciem głowy nasmarować końcówki, by cieszyć się gładkimi i sypkimi włosami. Olejek ma piękny zapach, świeży, nieoczywisty, trochę piżma trochę bergamotki. Olejek jest dość drogi jak na taką pojemność. I opakowanie mogłoby być inne, bo to wyślizguje się z ręki.

Olejek o przyjemnym zapachu imbiru bardzo szybko rozgrzewa dłonie i ciało. Moim zdaniem idealny do stosowania w okresie jesienno-zimowym, fajnie stosować go zaraz po peelingu, wtedy szybciej się wchłania.

Używam go i do ciała i do włosów w obu przypadkach sprawdza się świetnie.Dobrze nawilża skórę i zostawia ją bardzo gładką. Fajnie,że ma wiele zastosowań bo i na włosach się sprawdza. Po umyciu włosy są bardzo miękkie i sypkie. M przyjemny , orientalny zapach.

Szczerze... Olejek bardzo ładnie pachnie. Nawet wlany pod bieżącą wodę trochę się pieni. Jednak po wlaniu kilku kropel, jak to zaleca Oriflame... nic nie czuć. Na włosy też jest taki nijaki, nie zauważyłam poprawy kondycji włosa. Skóra po kąpieli też jakoś szczególnie miękka nie jest. Jest mało wydajny. Raptem kilka kąpieli i olejku nie ma. A to wszystko przez t, że wolałam wlać 1/4 butelki, by było coś czuć. Ot, taki bajer do kąpieli, jak musujące kule itp. Czy warto? Nie warto. Nie żałuję, że go kupiłam, ale też obeszłabym się bez niego. Z pewnością nadaje się do masażu.

Olejek ma bardzo przyjemny zapach coli i wodno-tłustą konsystencję, przez co nałożony nawet na suche włosy jest prosty do zmycia. Czy coś jednak z tymi włosami robi? Tak na prawdę to chyba nic. Nakładam zazwyczaj przed myciem (na włosy spryskane hydrolatem z aloesem, mieszając z maską albo innym olejem). Moje włosy lubią różnorakie oleje, jednak ten niczym mnie ani ich nie zachwycił. Przeciętny, nijaki produkt, ani nie dociąża włosów, nie czuję też zabezpieczenia końcówek. Produkt ma też nieciekawy skład z olejami gdzieś na końcu, dodatkowo na stronie Oriflame jest inny niż w rzeczywistości. Wielki minus. Raczej niewarty swojej ceny, dobrze, że ja go dostałam w zestawie za 10zł. Do ciała nie stosuję, gdyż moja skóra nie wymaga takiej pielęgnacji.