Ziaja, Maska kojąca z glinką różową

Bardzo lubię tą maseczkę. Łagodzi podrażnienia, koi i nawilża skórę.
Jedna saszetka spokojnie wystarczy na dwa użycia.
Nie można się do niczego przyczepić.
Polecam

Maseczkę po raz pierwszy użyłam na czerwoną u podrażnioną twarz plastrami do depilacji. Mam buzię mega wrażliwą i źle ona znosi tego typu zabiegi, zwłaszcza, że mam dużo jasnych włosków praktycznie na całej twarzy - na policzkach, brodzie i wąsik. Depiluję więc praktycznie całą twarz oprócz czoła.

Jakie było moje zdziwienie kiedy nałożyłam maseczkę z glinką różową na twarz czerwoną jak burak, a po zmyciu maseczki wyglądała ona jak... przed depilacją! Wszystkie zaczerwienienia zniknęły! Co więcej buzia była nawilżona, gładka miła w dotyku, zregenerowana.

Maseczka ma dość gęstą konsystencję i cielisto - jasnoróżowy kolor. Dobrze rozprowadza się na twarzy. W saszetce jest taka ilość, która idealnie starcza na jedno użycie. Maseczka ma dobry skład i kosztuje bardzo mało.

Maseczka miała taka brudno różową konsystencje, która ani nie jest za rzadka, ani za gęsta, dobrze się ją nakłada, nie spływa z twarzy. W zapachu dla mnie jest neutralna. Teoretycznie mamy tu glinkę i nie możemy dopuścić do jej zasychania, a tutaj w ogóle nie było z tym problemu, nie czułam żeby cokolwiek zasychało, nawet zwilżać nie musiałam.
W kwestii tego co dała mi maseczka to muszę rzecz, że nie za dużo mi dała. Na pewno przede wszystkim zmiękczyła mi skórę, no i to dostrzegłam najbardziej. Co do nawilżenia, bardzo, bardzo delikatne. Odżywienia nie poczułam, redukcji podrażnień skórnych też nie zauważyłam. Łagodzenia podrażnień również nie zauważyłam, no ale to maseczka w saszetce, czyli jednorazowa, więc nie ma co się dziwić, że nie dostrzegłam większości efektów. Maska ma określenie "kojącej" i poczułam, że skóra była zaopiekowana, ale nie była ona zaopiekowana w jakiś wow sposób.
Czy polecam? W tej cenie spróbować polecam, bo krzywdy nie zrobiła, jak już to dała coś od siebie pozytywnego. Może przy regularnym stosowaniu te wszystkie efekty będą lepiej dostrzegalne, no i moc działania będzie lepsza, ale jest tyle różnych maseczek na rynku, że jakoś nie mam ochoty próbować zostać z nią na dłużej.

Maseczkę kojącą z glinką różową marki ziaja kupiłam dlatego że moja cera jest często zaczerwieniona i podrażniona, może zacznę od tego że produkt ten jest gęstej konsystencji koloru różowego, dobrze rozprowadza się po skórze i równie dobrze zmywa, po tej masce moja cera jest nawilżona, zregenerowana i ukojona, a zaczerwienienia lekko złagodzone, lubię ją i często do niej wracam, ponad to jest tania i wydajna, teraz kosztuje 2.59 już nawet nie wiem które to już moje opakowanie, z mojej strony jak najbardziej polecam.

Glinek staram się używać raz w tygodniu, różnych naprzemiennie. Najbardziej lubię glinki z Ziaja.Różową nałożyłam dziś pierwszy raz. Jest rzadka, bardzo subtelnie pachnie. Jest jej sporo w opakowaniu więc można dość grubo posmarować. Trochę się wchłania, nie ściąga skóry. Bardzo ładnie się zmywa. Twarz jest aksamitna, lekko ściągnięte pory. Ale mam mieszane uczucia. Chyba wolę jak maseczka ma mocniejsze działanie, zwłaszcza ściągające. Ta jest chyba faktycznie tylko kojąca. Czasem warto ją nałożyć, ale bez szału.

Maseczka jak i inne jednorazówki Ziaji nie ma rewelacyjnego składu niestety.

Maseczka dobrze się rozprowadza na skórze, nie przesycha jak zwykłe glinki (co można uniknąć btw jeśli dodać kropelkę olejku do glinki albo zamieszać ją jogurtem naturalnym np..) Ma rzeczywiście lekki efekt nawilżenia dzięki związkom okluzyjnym w skłądzie, nie zauważyła jednak nic ponadto. Nie widzę żadnej różnicy. Nie zauważyłam żadnego ukojenia, być może trzeba zużyć więcej opakowań. Zawartość opakowania wystarcza na obfite pokrycie dekoltu i twarzy, na dwa razy również starczyłaby nakładając oszczędnie, ale po jakimś czasie zasycha.

OPAKOWANIE
Nie lubię tych jednorazówek, bo rzadko kiedy da się elegancko je otworzyć, nie paćkając opakowania. Ponadto proponuje producentom wypuścić większe opakowania, żeby sprawdzić czy maseczka ma jakieś właściwości. Odstręcza mnie wizja dziesięciu opakowań.

PODSUMOWANIE
Na pewno nie kupię ponownie.

Użyłam tej maseczki, ponieważ mam zaczerwienienia wokół nosa oraz trochę na policzkach. Jakoś nie wierzyłam, że kremy mogą sprawić, że skóra będzie bledsza, bez naczynek (bo to one odpowiadają za te zaczerwienienia). Byłam bardzo miło zaskoczona, gdy po zmyciu tej maseczki skóra rzeczywiście była ukojona zwłaszcza w okolicy nosa. Zauważyłam dużo mniejsze zaczerwienie. Myślę, że osoby z cerą naczynkową mogą ją wypróbować, bo jest tania a może przynieść całkiem dobre efekty.

Maseczka znajduje w jednorazowym opakowaniu ale jej pojemność może spokojnie starczyć na dwa użycia lub jedno z faktycznie spora warstwa produktu na twarzy i szyi, j używałam tylko na twarz. M średni kolor takiego brudnego różu ale nlalds się ją w sposób łatwy, nie zasycha na twarzy nawet po 20 min bo ja tyle ja trzymałam, nie ma intensywnego zapachu i nie czuje się jej tak jak jej brata maseczki oczyszczajacej. Zmywa się dosyć ciężko bo potrzeba faktycznie ciepłej wody, zimna absolutnie nie da rady, letnia tak sobie, kiedy miałam maseczkę na sobie czułam lekkie kojące uczucie natomiast po jej zmyciu efekt się już nie utrzymał, ale za to czułam lekkie nawilzenie co w przypadku maseczki oczyszczajacej tak nie było. Być może przy użyciu więcej niż jeden raz efekty kojące pojawia się po jakimś czasie ale po jednorazowym użyciu to bardziej 'bajer' :)

Uwielbiam maseczki od Ziaja oraz produkty tej marki. Są naprawdę dobre, tanie i się sprawdzają na mojej bardzo wrażliwej cerze.Lecz do tej maseczki mam bardzo mieszane uczucia.

Jest to różowa glinka, którą przyjemnie się rozprowadza na twarzy. Natomiast po zmyciu maseczki nie zauważyłam większych rezultatów. Jedynie bardzo gładka i efekt zmatowienia. Lecz żadnego ukojenia i nawilżenia.
Jak z wielką przyjemnością wracam non stop do innych maseczek tej marki, tej już nie kupię .

Maseczki marki Ziaja są dostępne praktycznie wszędzie w bardzo przystępnych cenach. Jedne są lepsze, inne gorsze, ale popularności nie można im odmówić. Maseczka różowa jest jedną ze skuteczniejszych jak dla mnie spośród innych produktów tej marki.
Maseczka jest kremowa i gęsta, łatwo rozprowadza się na skórze. Glinki zawiera malutko, co też czuć po jej zachowaniu na skórze - nie zasycha praktycznie wcale. Zmywanie maseczki nie sprawiło mi problemu.
Maseczka zdecydowanie robi to, co obiecuje producent, czyli łagodzi podrażnienia, przebarwienia, zaczerwienienia. Bardzo dobrze uspokaja i koi skórę. Moja skóra była bardziej ukojona i ujednolicona po jej zastosowaniu. To, co może okazać się dla niektórych ważne to fakt, że działanie nie jest natychmiastowe - po wszystkich maseczkach Ziai tak naprawdę widzę różnicę dopiero na następny dzień (także jako szybka pielęgnacja przed ważnym wyjściem raczej nie spełni swojego zadania). Ale jak dla mnie to nie jest minus :)
Polecam!

Jakoś nie przepadam za tą maską.
Trochę szczypie przy nakładaniu na podrazniona skórę. Sama konsystencja przypomina trochę masło.
Po życiu cera jest trochę nawilżona, natłuszczona (czego akurat nie lubię) i w moim przypadku średnio ukojona.
No i po co ta parafina i paraben w składzie...

Strzał w 10

Ziaja jak zawsze pomogła mi ukoić skóra po nieudanym zabiegu kosmetycznym który mocno ją zaczerwienił i podrażnił. Różowa Glinka Zgodnie z obietnicą producenta naprawdę przynosi ulgę skórze. Maska jest wygodna w użyciu Dzięki jednorazowej saszetce. Ilość produktu absolutnie wystarczy do zabiegu.