John Frieda, Sheer Blonde, Go Blonder Lightening Spray (Spray rozjaśniający włosy)

Jestem naturalną blondynką. O ile latem moje włosy pod wpływem słońca nabierają ładnego, jasnego odcienia, o tyle po jesieni i zimie tracą swój blask. Po produkt sięgnęłam wiosną tego roku, aby przyśpieszyć rozjaśnienie i nadać włosom ładnego koloru.
Produkt znajduje się w estetycznym, poręcznym opakowaniu ze sprayem, który ułatwia precyzyjną aplikację produktu, równie jeśli chcemy potraktować rozjaśniaczem wyłącznie wybrane partie włosów. Jest wodnisty, zapach nie jest wybitny, ale mi osobiście nie przeszkadza.
Co do działania - z pewnością jest skuteczny. Efekty widać tak naprawdę już po pierwszym użyciu - włosy są zauważalnie jaśniejsze. Po kilku użyciach włosy osiągają spokojnie 1-2 tony jaśniejszy kolor. Niestety, nie jest to odcień, który byłby dla mnie satysfakcjonujący - włosy nabrały ciepłego, nieco żółtego odcienia, który niekoniecznie współgra z moim raczej chłodnym typem urody. Kolor udało mi się jednak stonować srebrną płukanką i w tym połączeniu produkt daje satysfakcjonujący mnie efekt.

Od dawna szukałam sposobu na rozjaśnienie włosów. Po ten spray sięgnęłam z przypadku, postanowiłam,że to będzie ostatnia szansa na domowe rozjaśnienie, jeśli się nie uda umawiam się do fryzjera. Moje włosy po 3 użyciach były już zdecydowanie jaśniejsze, a po 5 uzyskałam piękny blond jak za dawnych czasów. Co prawda kolor wpada delikatnie w żółte odcienie, ale mimo to wygląda u mnie naturalnie. Jestem bardzo zadowolona,ponieważ włosy po zastosowaniu produktu są lśniące i jaśniejsze. Podobno zbyt częste korzystanie powoduje wysuszenie, dlatego warto pamiętać o stosowaniu odżywek i masek.

Minusem produktu jest zdecydowanie cena i wydajność, produkt szybko się kończy.

Jestem jasną brunetką, moje włosy bez problemu się rozjaśniają, a że nie chciałam lecieć do fryzjera kupiłam ten produkt...

Spray ten działa. Używałam go stopniowo, na najbardziej widoczne pasemka i po około dwóch miesiącach moje włosy miały blond refleksy. Jednak trzeba z nim uważać, bez odpowiedniej pielęgnacji, można kompletnie włosy wysuszyć i mieć problemy. U mnie na szczęście obyło się bez tragedii, ale w połowie opakowania zaprzestałam go używać...

Jestem naturalną blondynką, ale zawsze chciałam mieć bardziej jasne włosy. Stosowałam komplet z Johna Friedy do blond włosów - szampon i odżywka rozświetlająca + ten spray jako niedoświadczona nastolatka i to co stało się z moimi włosami było okropne - były co najmniej bardzo zniszczone.

Nie miałam świadomości, że stosując tak drogie produkty, tak bardzo zniszczę sobie włosy. Ponadto, z blondu odcień zaczął wpadać mi w rudy.

W każdym razie, na dobre zrezygnowałam z szamponu i odżywki jednak przy spray'u zostałam. Nigdy nie farbowalam włosów, a lubię mieć delikatne blond refleksy.

Dla wszystkich dziewczyn, które chcą rozjaśnić swoje włosy - tak, ten produkt jest skuteczny. Czy niszczy włosy? Podejrzewam, że porównywalnie jak farby do włosów, a tutaj jednak samodzielnie sprawujecie kontrole nad tym gdzie i jak bardzo chcecie te włosy rozjaśnić.

Ogólnie go polecam, używam okazjonalnie, mam już chyba z 7 opakowanie. Przestrzegam tylko nowicjuszki, by nie zaniedbały pielęgnacji włosów i stosowały się do zaleceń tj. nie piskały tym codziennie, bo można sobie sprawić żółtko zamiast blondu.

Co więcej, uwaga na brwi, bo też możecie je sobie niechcąco rozświetlić :)

Ejjj lubię go! :D

Mam włosy rozjaśniane (aktualnie jestem bardzo jasną blondynką)

Nie stosuję go często i nie na całych włosach.
To moja alternatywa na pasemka spisuje się do tego świetnie!

Buteleczka nieprzesadnie wielkich rozmiarów z atomizerem w formie sprayu. Nie należy do najszczęśliwszych, nie rozpyta mgiełki jest dość ,,trudny w obsłudze"

Ale do rzeczy!
Zakładam rękawiczki (odbarwia ręce- pojawiają się białe plamki, a że jestem alergikiem, muszę na to uważać...) biore do ręki grzebień z szerokim rozstawem, spryskuje go z obydwu stron i partiami pokolei wczesuję we włosy, następnie suszę bywa że i później wyprostuję.

Mam wrażenie, że w lato dzięki promieniom słonecznym i wyższej temperaturze aktywuje się jeszcze mocniej- naprawdę widoczna różnica pomiędzy kolorem rozjaśnionych pasek a reszty włosów.

Wydajny, dość drogi- ale u fryzjera zapłacilibyśmy kilka/naście razy drożej, więc myślę, że warto :)

Boże! Czemu ja tak późno odkryłam ten spray!
Ale od początku. Pomalowałam sobie znowu włosy na jasny blond. Jednak niechce mi się znowu co miesiąc malować odrostów u fryzjera. Chciałam wrócić do sombre/ombre. Od lipca słyszę u fryzjerów że tylko balejaż można zrobić bo z tego co mam to nic się nie da. I znowu płace 500 zł u fryzjera za coś o co nie prosiłam ponieważ nie umieją zrobić mi naturalnego odrostu. I wkoncu.... Jakimś cudem odkryłam ten spray. A już miałam znowu zapisywać się do fryzjera na fryzurę której żadna zrobić nie umie ????????
Mimo tego na siłę pchanego balejazu dalej miałam równy odrost po dwóch miesiącach ♥️???? zupełnie nie o to prosiłam, płacąc tyle kasy.
To stopniowe przejście z mysiego na jasny blond uzyskałam dzięki temu kosmetykowi! Za 60 zł a nie za 500 zł!
Jeżeli włosy u nasady bardziej się przetłuszczają, to też pomoże. "Zepsuje" trochę włosy i problem przetłuszczania się skończy.
1 użycie sprayu na odroscie 4 miesięcznym:
Nie widzę efektu
2 użycie: włosy rzeczywiście wydają się jaśniejsze! :) Szok że tak szybko!
3 użycie: na tym narazie się zatrzymam bo rozjaśnienie jest, tylko wpada niestety w żółte tony i nie daje się "oziębić" tonerem.
Użycie oczywiście razem z suszarką z trybem ciepłego powietrza.

Przestrzegam przed tym „wynalazkiem”. Jakieś 5 lat temu stosowałam żel rozjaśniający konkurencyjnej firmy (niestety obecnie niedostępny) i wówczas efekt był zachwycający. Po sprayu rozjaśniającym John Fireda spodziewałam się podobnego efektu. Stosowałam zgodnie z zaleceniem na wilgotne włosy, po umyciu i zabezpieczeniu odżywką. Dobrze że tylko od ramion w dół, bo ta część włosów, którą potraktowałam sprayem, stała się sucha jak przysłowiowe siano.

Spray kupiłam z myślą o delikatnym odświeżeniu i rozjaśnieniu mojego blondu. Niestety bardzo zniszczył moje włosy, zaczęły się kruszyć. jest to ewidentna wina tego sprayu. Nikomu go nie polecam, chyba, że chcesz sobie zniszczyć włosy. Gdyby była taka możliwość, dostałby 0 gwiazdek.

Fajnie na chwile bo włosy jednak rozjaśnione bez większego zachodu, można sobie „od reki” po prysznicu ekspresowo poprawić delikatne rozjaśnienie gdy widać odrosty ale ….
Ale jest bardzo na nie: spray ten niszczy włosy i to bardzo!!
Chwila lata, trochę słońca i włosy są tak zniszczone jak gdybym je farbowała od lat, a nie farbowałam ich nigdy.
Do tego, gdy włosy muśnie słońce, to nabierają kolor żółci charakterystycznej do rozjaśniania woda utleniona.
Zdecydowane nie.
Szkoda pieniędzy.
Notabene producent za mega wysoka cenę sprzedaje ten spray..

To będzie krótka recenzja. Tu opakowanie, wydajność, itd nie mają znaczenia. Tu ma znaczenie skład i wpływ na włosy.

Producent pisze "Zawiera wyjątkowy kompleks rozjaśniający - owoce cytrusowe i rumianek, który stopniowo rozjaśnia i rozświetla włosy, pozwalając uzyskać naturalnie wyglądający, jaśniejszy kolor blond. "

Przede wszystkim ten produkt zawiera wodę utlenioną. I to jest klucz do rozjaśniania włosów. Rozjaśnia? Rozjaśnia. Ale kosztem wysuszonych i zniszczonych włosów.

Jako nastolatka używałam wody utlenionej do nadania włosom "refleksów". Byłam nastolatką i miałam zero wiedzy o pielęgnacji (myślę, że dzisiejsze nastolatki są znacznie mądrzejsze).

Dziś jestem dojrzałą osobą i proszę nie wciskajcie mi produktu, który rozjaśnia za pomocą wody utlenionej. Moja wina, że nie przeczytałam składu w sklepie, ale nie przyszło mi do głowy, że produkt za taką cenę opiera swoje działanie o wodę utlenioną.

Jestem rozczarowana i obiecuję sobie, że nigdy nie kupię kosmetyku bez czytania składu.

Od tego rozjaśniacza w sprayu oczekiwałam więcej sądziłam że lepiej poradzi sobie z rozjaśnieniem włosów, niestety jestem nim rozczarowana... Nie zauważyłam w zasadzie żadnego rozjaśnienia. Poza tym spray ma ładny zapach, i łatwo się go używa

Użyłam dwa razy, efektu nie widać, tylko włosy są trochę przesuszone. Za 1 razem pomyślałam a dam jeszcze szansę a drugiego użycia trochę żałuję. Ale trzeba wszystkiego przekonać sie na własnej skórze . Dlatego zdecydowane nie ;)