Receptury Babuszki Agafii, Tradycyjny syberyjski szampon do włosów nr 4 na kwiatowym propolisie (stara wersja)

Mam bardzo długie, cienkie włosy. Polączą się masakrycznie. Odkąd zaczęłam używać tego szamponu, problem się zdecydowanie zmniejszył, za co go kocham, bo to było moją straszną zmorą. Zapach jest cudowny. Włosy są bardzo przyjemne w dotyku, lekkie. Sprawia wrażenie, że myje bardzo delikatnie. Niestety włosy nadal po dniu się przetłuszczają i muszę go użyć naprawdę sporo, żeby dokładnie umyć całą głowę.

Jestem miło zaskoczona tym szamponem :) Włosy po wymyciu nim są miękkie w dotyku, dobrze się układają i rozczesują, dobrze się pieni. Dobrze sprawdził się także do zmywania olei z włosów. Skład szamponu również pozytywnie mnie zaskoczył, brak SLS. Dodatkowo na plus zapach oraz wygodne w użyciu opakowanie. Jedyne co, to konsystencja szamponu mogłaby być trochę gęstsza. Cena szamponu również na duży plus ;) Polecam!

Używam go już z zasady, pomimo tego, że nie robi włosom za dużo i w sumie o to chodzi. Nie daje im niesamowitej objętości i blasku, ale też nie niszczy - taka rola szamponu, ma umyc skórę głowy, bez podrażnienia i wysuszenia włosów. Gdyby dawał super objętość to byłabym zaniepokojona, ponieważ tak działają mocno keratynowe lub oczyszczające szampony a takich używam rzadko.Nie raz słyszałam, że opis składu jest oszukany, że ma SLS, ale przyznam szczerze, że nie chciało mi się w to już zagłębiać. Nie robi mi nic złego (z resztą jak wszystkie szampony z tej serii).

Odkąd pierwszy raz trafiłam na ten szampon bardzo się z nim polubiłam. Kwiatowy, brzozowy, cedrowy... jest mi obojętnie który - lubię wszystkie, kupuję kilka butli na raz i myję włosy, tym którym mam ochotę (zapachy!!!!)
Mam włosy ze skłonnością do częstego przetłuszczania się, w dodatku cienkie, farbowane, i wrażliwą skórę głowy. Po tych szamponach nie mam żadnych podrażnień, włosy są dobrze umyte nawet po 1 myciu ( zazwyczaj musiałam 2 razy myć włosy), długo trzymają świeżość i puszystość.
Znam starą i nową wersję, ale dla mnie nowa też jest w porządku, pomimo, że zawiera SLES.

Szampony do tego stopnia są dobre, że moja mama i siostra, które zawsze twierdziły, że "wydziwiam" z kosmetykami, po przetestowaniu - same odstawiły wszelkie inne szampony i teraz tylko tych używają. Moja siostra miała łupież oraz duże problemy skórne na skalpie (odchodząca skóra, sporo krostek się pojawiało) - wszystko znikło, gdy zaczęła używać tych szamponów.

Używałam w duecie z balsamem numer 3 i byłam zadowolona.
Szampon ma lejącą konsystencję, nie pieni się bardzo mocno, ale na szczęście nie wymusza również mocnego tarcia włosów podczas mycia.
Nie zauważyłam braku domywania - włosy po jego zastosowaniu były świeże, miękkie, lekko odbite od nasady. Nie wysusza i nie powoduje łupieżu.
Nie czuję w nim zapachu kostki do WC, na szczęście :) Nie pachnie dla mnie także propolisem - czuć lekko miodowy zapach, mnie jednak bardziej kojarzy się on z syropem prawoślazowym.
Chętnie do niego wrócę.

Stosunkowo niedawno wpadłam w sklepie na te rosyjskie kosmetyki.
Przede wszystkim naturalny skład i niska cena -ok 8-9 zł za 550 ml.
Przyjemny ziołowo-miodowy zapach.Dobrze się pieni.Włosy są dobrze oczyszczone i puszyste.Nie są oklapnięte czy tępe w dotyku.
Jakiegoś wielkiego WOW z moimi włosami nie robi ale przynajmniej dostarczam im trochę "natury" a nie chemii :)
Włosy są świeże i lepiej się układaja

Szampon kupiłam z ciekawości. Bardzo ładny, ziołowo-kwiatowy zapach, gęsta, mocno pieniąca się konsystencja. Opakowanie klasyczne dla każdego rosyjskiego szamponu. Byłam bardzo zadowolona z tego zakupu, ale nie stosowałam tego szamponu codziennie, bo mam wrażenie że mimo prawie całkiem naturalnego składu był za ciężki na moje włosy.

Prawdziwe włosowe odkrycie!

Na szampon ten trafiłam całkowicie przypadkowo, bez godzin spędzonych przed komputerem czy telefonem na czytaniu recenzji, bez polecania przez ulubione blogerki, a nawet bez jakiejkolwiek wiedzy na jego temat. Zauważyłam go podczas zakupów w rodzinnym mieście w ulubionym sklepie zielarskim i urzekł mnie chyba wygląd jego opakowania. Duże, eleganckie z ładną oprawą graficzną i w dodatku za 600 ml jedyne 18.60 zł. Szkoda by było zmarnować taką okazję i nie kupić nowego myjadła tym bardziej po zapoznaniu się z jego składem i faktem, że z moich szamponów pozostały marne resztki.
Zacznę od minusów bo jest ich zdecydowanie mniej niż plusów:
(-)Wtedy, podczas zakupów, nie przewidziałam tylko tego, że przez kolor opakowania ciężko będzie ocenić ilość pozostałego produktu, tym bardziej że samo w sobie jest dość ciężkie. Nie jest to jednak dla mnie minusem, raczej dość neutralną cechą. W końcu da się wyczuć kiedy się kończy i spokojnie kupić nowy. Minusem całej tej butli jest natomiast zamknięcie. Było by dużym minusem gdyby nie fakt, że dość wygodnie się je otwiera pod prysznicem, ale jest okropnie nieszczelne. Nie ma mowy o trzymaniu go do góry nogami gdy szampon się kończy, bo po prostu wycieka. Za to odejmuję pół gwiazdki.
(-)Drugim i ostatnim minusem jest męka jaką trzeba przejść żeby szampon dokładnie z włosów spłukać. Poważnie! To trwa strasznie długo. Trzeba uważać, żeby zmyć go dokładnie i płukać o momentu aż przestaniemy odczuwać jakby nasze włosy pokrywał wosk. Początkowo myślałam, że tak ma być i po 3 myciach miałam wdzięczne tłuste strąki... Po dokładnym zmyciu natomiast bajka! Z tego co czytałam to wiele dziewczyn ma problem z tym, że szampon ten obciąża im włosy. Jestem niemalże pewna tego, że to wina nie dość dokładnego zmycia :)
A teraz czas na to co tygryski lubią najbardziej: Plusy!:
(+)Dość gęsta konsystencja i piękny perłowy kolor co przy jego dość intensywnym a zarazem subtelnym zapachem znacznie uprzyjemnia mycie włosów.
(+)Zapach długo utrzymuje się na włosach co dla mnie jest znaczącym plusem, zwłaszcza że mam bzika na punkcie zapachów.
(+)Dobrze się pieni i ładnie domywa włosy, pod warunkiem, że dobrze się go spłucze. Warto oczywiście co 1,5-2 tyg oczyścić włosy jakimś szamponem z sls bo przy bogatej pielęgnacji zarówno szamponem jak i maskami, olejami i odżywkami łatwo je obciążyć. Przy używaniu samego szamponu myślę, że nie będzie to konieczne.
(+)Pozostawia włosy puszyste, ale nie spuszone. Nadaje im delikatnej objętości, ale nie kojarzącej się z kupą siana a raczej wizualnym zagęszczeniem czupryny.
(+)Wygładza i zmiękcza. Odniosłam wrażenie jakby włosy mi się po nim mniej elektryzowały.
(+)Jest tani jak na taką pojemność. Widziałam, że przez internet można zamówić butlę 550 ml za nie całe 9 złoty (no dobra, nie tylko widziałam, właśnie zamówiłam trzy szampony z tej serii - ukochany No4 a do tego jeszcze 2 i 3 ) :)
(+)Jest bardzo wydajny. Butla o pojemności 600 ml starczyła mi na prawie 6 miesięcy i wydaje mi się, że po takim okresie stosowania moja opinia jest dość wiarygodna.

Podsumowując: oczywiście, że kupię ponownie - właśnie to zrobiłam. Polecam z całego serca:)

EDIT:
Zamówienie przyszło i jak rzuciłam okiem na skład to troszkę się dziwiłam. Albo skład uległ zmianie, albo naklejka z polskim opisem, która w poprzednim opakowaniu zasłaniała prawie cały oryginalny tył kłamie :<. Dorzucam zdjęcia. Jeśli któraś z was dziewczyny ma wersje z naklejką zasłaniającą oryginalny skład i mogłaby ją odlepić i sprawdzić co tam jest to byłabym wdzięczna. Nie podoba mi się to zaznaczanie, że szampon nie zawiera SLS skoro je zawiera.

Używam tego produktu od: niecałe 6 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 - 600ml

Dzięki temu szamponowi moje włosy są miękkie i puszyste. Dzięki braku SLS pielęgnacja jest delikatniejsza, ale nie znaczy to, że szampon nie domywa włosów - wręcz przeciwnie sprawuje się znakomicie. Niewątpliwym plusem jest również zapach tego szamponu. Produkt naprawdę godny zainteresowania no i kupna!

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 600ml

Szampon kupiłam jakiś miesiąc temu kiedy zaczęłam mieć problem z przetłuszczającymi się włosami. Wg. blogerek włosy trzeba myć delikatnymi szamponami bez slsów, a raz na jakiś czas szamponem oczyszczającym z slsami. Postanowiłam wypróbować tą strategię. Do tego celu zakupiłam barwę piwną i właśnie ten szampon. Muszę powiedzieć, że byłam miło zaskoczona efektami. Po stoswaniu tego szamponu włosy są oczyszczone, nie obciążone, błyszczące, a do tego skóra głowy nie jest podrażniona.
Plusy:
- bardzo dobrze się pieni
- nie obciąża włosów
- nie podrażnia
- dobrze oczyszcza włosy
- wydajność
Minusy:
- zapach
- cena
- trzeba go bardzo długo zmywać

Używam tego produktu od: 1 miesiąc
Ilość zużytych opakowań: 1/4

Szampon kupiłam dlatego, bo byłam przekonana, że to balsam :P stałam w sklepie i medytowałam tak długo którą wersję wybrać, że nie zorientowałam się co kupiłam.
Żeby było najlepsze - zorientowałam się nie od razu, a po kilku użyciach (nawet chwaliłam, że balsam jest spoko, bo nie obciąża mi włosów, a nawet się delikatnie pieni).
Zatem szampon nie wysusza włosów jak się go nałoży na całą długość włosów przed myciem właściwym :P
Niestety na moje włosy (długie, proste, średnio- w kierunku wysokoporowatych, przetłuszczające się) jest... zbyt delikatny.
Włosy po umyciu nim przetłuszczają się w tempie ekspresowym. Włosy myję wieczorem, rano biegnę do pracy i po 8 h siedzenia w biurze moje włosy zamieniały się w tłuste strąki :|
Prosiłam męża, żeby wykończył ten szampon i po kilkumiesięcznych mękach (ponad pół roku!!!) udało się i wyrzuciłam pustą butlę.
Jeszcze w zeszłym roku kupiłam szampon Teściowej swej i ona jest zadowolona. Więc to wszystko zależy co komu podpasuje.

Co do opakowania i konsystencji itp.:
Duża butla, szampon jest wydajny jak nie wiem, kolor perłowy, jakiś jasny. Dobrze się pieni, jest mega delikatny (aż za delikatny).

Używam tego produktu od: ponad pół roku
Ilość zużytych opakowań: 1 gigantyczna butla

Zadowolona z szamponu na cedrowym propolisie nr 1, postanowiłam nabyć również ten nr 4, skuszona obietnicą zwiększenia objętości włosów.
Pierwsze co bardzo odstręczyło mnie od tego kosmetyku, to jego zapach.
W recenzjach wyczytałam, że szampon pachnie jak kwiatowy pyłek, świeżo zebrane miodowe plastry, albo propolis. Niestety nie dla mnie. Bardzo chciałam aby mój nos czuł to, co większość recenzentek, ale za każdym podejściem do szamponu automatycznie robiłam krok w tył. Zapach kosmetyku, to nic innego jak aromat leśnej kostki do wc, rumiankowego płynu do naczyń &quot;Fairy&quot; i Sidoluxa do mycia parkietu. Bardzo sztuczny, chemiczny i zdecydowanie za bardzo intensywny. O ile w szamponie cedrowym aromat był trochę &quot;męski&quot;, lecz całkiem przyjemny, w &quot;czwórce&quot; jest on nie do zniesienia.
Nie rozumiem dlaczego syberyjskie szampony na bazie ziół, mają tak mocne i odurzające zapachy, które nie mają nic wspólnego z roślinnością.
Jak dla mnie jest to wielki minus.
Co do działania, szampon z pewnością nie odżywia tak intensywnie jak wersja z cedrem. Ponad to, dzięki zawartości oleju z rumianu, nie nadaje się do ciemnych włosów. Szampon cedrowy ładnie uwydatniał mój ciemnokasztanowy kolor, wersja &quot;pyłkowa&quot; brzydko go rozjaśniła, a ciekawa dotąd barwa, zyskała lekki &quot;sraczkowaty&quot; odcień.
Szampon bardzo słabo się pieni, trzeba zużyć dużą ilość, aby dokładnie umyć długie włosy. Oczyszczenie jest raczej na średnim poziomie.
Kosmetyk trzeba bardzo dokładnie i intensywnie spłukać z głowy - inaczej niespłukane resztki po wyschnięciu będą przypominać niedomyte włosy.
Czupryna po umyciu z pewnością nie &quot;skrzypi&quot;, jest raczej lekko dociążona i nie puszy się.
Szampon nie jest zły i ma całkiem niezłe działanie odżywiająco-nabłyszczające, jednak dla mnie jest zdyskfalifikowany przez zapach. Myślałam, że jedynie z moim nosem jest coś nie tak, lecz kobieta ze sklepu zielarskiego w którym kupuję, również nie wyrażała się pochlebnie o zapachach z serii &quot;propolisowej&quot;.
Z pewnością nie powtórzę już tego zakupu.


Używam tego produktu od: kilka mcy
Ilość zużytych opakowań: jedno