Marion, Mat Express, Bibułki matujące z pudrem

Dobra jakość, dobrze zbierają sebum, nie ściągają podkładu. Kupuje je kilka lat i wciąż są niezawodne.

Nie znalazłam dla nich zamiennika. Sprawdzą się na pewno na większych wyjściach kiedy nie chcemy aby twarz się błyszczała.

Długo się wahałam i wzbraniałam przed zakupem bibułek ponieważ nie byłam przekonana czy to ma sens. Któreś dnia sprawdziłam raz czy dwa u siostry i stwierdziłam, że jednak warto sprawdzić jak to działa na dłuższą metę;)

*bibułki są bardzo cieniutkie, zapakowane w zgrabny kartonik. Mieszczą się wszędzie - czy to kosmetyczka, czy kieszonka w torebce
*w kartoniku wyglądają jak wizytownik :D
*faktycznie dobrze zbierają sebum i odświeżają makijaż
*przy umiejętnym używaniu (delikatnym dotykaniu skóry, nie przesuwaniu po niej) nie niszczą makijażu
*warto je mieć pod ręką ponieważ nie wiadomo kiedy się przydadzą

Chyba nigdy nie miałam tak słabej jakości bibułek matujących. Opakowanie jest klasyczne i wygodne, ale to nie jest najważniejsze. Ważne co w środku, a tam nie trwałe i niskiej jakości bibułki. Co z tego ze ich jest 100 sztuk, jak na twarz ich trzeba użyć z 4 sztuk, bo rwą się nie miłosiernie. Zbierają pot i serum, ale jakoś przeszkadza mi puder, którym pokryta jest bibułka. To nie dla mnie. Wole zwyczajne, bez pudru.
Gdy tylko będę potrzebowała bibułek, to raczej nie po te sięgnę.

Hmm niby są ok ale nie pasuje puder za każdym razem do każdego makijażu, podkładu. Niby zbiera pot ale ten puder coś przeszkadza. Ogólnie nie kupię ponownie pudrowanych. Kupiłam z pudrem ponieważ akurat nie było zwykłych. Opakowanie jest nie trwałe. Szybko się niszczy.

Z pewnością bibułki tej firmy spełniają swoją funkcję. Zbierają nadmiar sebum i matowią skórę, niwelując efekt błyszczenia. Niestety puder, którym są pokryte jest dosyć nieprzyjemny w odczuciu. Ciężki. Opakowanie poręczne, ale też dość nietrwałe. Ogólnie działanie - bardzo dobre. Wykonanie produktu oceniam dość słabo i właśnie z tego względu już ich nie kupię.

Bibułki kupiłam za namowa koleżanki. I może cudów nie sprawia ale jest na tyle przydatnym produktem, że staram sie je mieć zawsze przy sobie. Opakowanie jest niewielkie, mieści sie nawet w kieszeni. Bibułki matują skórę nie niszcząc makijażu. Mam mieszaną cerę, więc w trakcie wyjścia muszę kilka razy sięgać po nie ale korzystałam też z droższych i było podobnie. Tak więc jakościowo wcale nie odbiegają od droższych bibułek.

To były chyba moje pierwsze bibułki matujące i wtedy byłam nimi zachwycona.
Lecz teraz po sprawdzeniu wielu innych producentów uważam, że są bardzo kiepskie. Nie radzą sobie dobrze z matowieniem, skóra niby mniej się błyszczy, ale nie jest to taki efekt jak w innych bibułkach. Trzeba zużyć kilka na całą twarz, do tego pamiętam że opakowanie szybko mi się niszczyło.
Można kupić dużo lepszy produkt dokładając parę złoty

Nie wiem, skąd tak wysokie oceny tego produktu, jest raczej mniej niż średniej jakości, owszem dobrze wchłaniają nadmiar sebum, ale jest to pomoc doraźna i na krótką chwilę, zmatawiają skórę, ale dosłownie po momencie zaczyna błyszczeć się na nowo, na domiar tego jedną bibułką nie jestem w stanie "obkursować" całej twarzy, pomysł na produkt bardzo fajny, ponieważ przydatny, gorzej z wykonaniem.

Bibułki nie są najgorsze , ale do najlepszych też nie należą. Używałam dużo lepsze . Po użyciu rzeczywiście skóra staje się matowa , bo bibułki są dosyć chłonne , ale niestety nie na długo . Co do tego pudru w bibułkach miała bym dużo zastrzeżeń, moim zdaniem po prostu jest zbędny !Niestety jedna bibułka zdaje egzaminu do zmatowienia całej twarzy przez co jednym opakowaniem zbyt długo się nie nacieszymy. Na szczęście cena nie jest zbyt wysoka ... Jeśli chodzi o sam stan makijażu to widocznie pogarsza się po użyciu tych bibułek , w niektórych miejscach po prostu bibułki ścierają go . Opakowanie nie jest trwałe , szybko się gniecie bądź też rwie , ale jest poręczne .

Kupiłam je przy okazji zakupów internetowych, zazwyczaj używam art scenic w opakowaniu z rózowym paskiem.
Bibułki zawsze mam w torebce, używam olei do twarzy także to rzecz dla mnie konieczna, poza tym mam mieszaną cerę i strefa T lubi poszaleć.Nie używam już za często podkładów a pudry dość rzadko, cera odwdzięczyła się minimalną ilością niedoskonałości.
Bibułki były tanie i jeszcze niesprawdzone więc je wzięłam na próbę.
Gdybym miała je porównać, to mocą wchłaniania podobne są do bibułek z wibo lub zielonych art scenic, czyli średnią.
Na moje potrzeby za słabe, nadmiar olejków wchłaniających się w twarz za dnia i ich pierwsze ściągnięcie (zazwyczaj po ok. godzinie od nałożenia) wymaga tych najmocniej chłonnych bibułek czyli wspomianych różowych z art scenic. W rezultacie zużywam ich więcej niż jedną podczas jednorazowego matowienia skóry.
Puder w nich jest dość zbędny, z resztą wolę wiedzieć jaki puder kładę na twarz a jak już to robię to zazwyczaj puder bambusowy bez wspomagaczy jak te klasyczne drogeryjne.
Opakowanie eleganckie, ale mało trwałe, szybko mi się gnie, w torebce zawsze chaos ;)

Uzywalam zwyklej wersji tych bibulek, rownie dobrze mi sie sprawdzily. Ta wersja posiada dodatkowo w swojej formle puder, czyli 2x bardziej powinny zapewniac odswiezony wyglad makijazu.

Opakowanie bibulek jest wygodne, miesci sie w kazdej torebce, klsmetyczce, czy kopertowce. Opakowanie jest poreczne, cienkie, wydaje sie ze bibulek jest tam malo, ale sa one bardzo cienkie.
Nie uzywam ich codziennie, ale wedle potrzeby, na kazde uzycie wykorzystuje 2 bibulek, jednej na brode, nos i czolo, drugiej na policzki. Starczaja mo mimo wszystko na dugo.

Daja swiwtne efekty, przyklada sie je do twarzy, a one wchlaniaja sebum, redukujac swiecenie, bez kolejnej warstwy pudru,zapewniaja mat na kolejne wilka godzin, nie niszczac przy tym makijazu.

Warto miec je przy sobie w upalne dni, lub ma waznych wyjsciach, kiedy nie mamy miejsca na dodatkowe kosmetyki.

Mam cerę mieszaną, przetłuszczającą się w strefie T. Bibułki kupiłam z ciekawości, przy okazji zakupów drogeryjnych. Są świetne. Bardzo dobrze matują, nie ścierają makijażu, są wygodne w użyciu.