Bielenda, Happy End, Peeling do stóp i pięt z naturalnym pumeksem

Peelingów i kremów do stóp używam regularnie już od dłuższego czasu. Szukałam jakiegoś nowego i na półce wypatrzyłam właśnie ten od Bielendy, który naprawdę dobrze się u mnie sprawdził.
Zamknięty jest w tubce o pojemności 125 g zamykanej na zatrzask.
Opakowanie od razu zwróciło moją uwagę w sklepie za sprawą pomarańczowego koloru.
Peeling ma konsystencję przypominającą pastę, która jest w sumie typowa dla tego typu produktów.
Jest błękitnego koloru i ma w sobie maleńkie niebieskie drobinki.
Zapach jest jak dla mnie miętowy.
Jest to peeling zawierający naturalny pumeks. I choć drobinki są maleńkie to jednak skutecznie usuwają stwardniały naskórek i zmiękczają stopy.
Nie mam ostatnio większych problemów ze skórą pięt, ale zawsze pamiętam o ich nawilżaniu i pozbyciu się martwego naskórka.
Po użyciu tego peelingu moje stopy były zdecydowanie bardziej wygładzone i miękkie. Idealnie przygotowane do nałożenia kremu. Takie małe drobinki, a jednak mają moc. :D
Peeling przeznaczony jest do skóry zgrubiałej, szorstkiej i twardej. Nie wiem jak z taką skórą sobie radzi, ale dla mnie był pomocny jeśli miałam akurat trochę przesuszoną skórę.
Warto również wspomnieć, że peeling pozostawia uczucie orzeźwienia i też delikatnie chłodzi skórę, co uważam za plus.
Bez problemu się go też spłukuje i nie pozostawia po sobie żadnej lepkiej warstwy.
Należy stosować go co najmniej raz w tygodniu i tak też robiłam. Dla mnie było to wystarczające.
W składzie mamy tutaj m.in. naturalny pumeks, mocznik, glicerynę, olej ze słodkich migdałów, skwalan, alantoinę.
Peeling do stóp i pięt od Bielendy to dobry kosmetyk, który spełnia swoją rolę i robi to co ma robić.
Jestem zadowolona z efektów i wróciłabym do niego ponownie. Regularnie stosowany poprawia kondycję skóry i pomaga zadbać o stopy.

Peeling do stóp jest bardzo przyjemny w stosowaniu, stopy są gładkie, odświeżone, nie są twarde daje przyjemny efekt działania. Opakowanie na plus. Zapach jest dla mnie przyjemny delikatny. Cenowo też jest ok .

Strzał w dziesiątkę

Zakup peelingu do stóp i pięt marki Bielenda to był strzał w dziesiątkę. Szczerze powiem nie spodziewałam się aż tak dobrego działania. A mówi to Wam osoba, która walczy z pękającymi i szorstkimi jak konar z zadziorami, piętami od lat.
Moje pięty po paru aplikacjach zmieniły się jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. Stały się miękkie, delikatne w dotyku, a szorstkość zniknęła.
Producent napisał prawdę: rzeczywiście peeling regeneruje i wygładza zgrubienia i zrogowacenia. Aplikacja jest wygodna, opakowanie praktyczne.
Na plus oceniam także przyjemny, orzeźwiający zapach, a także konsystencję. Niewielkie drobinki delikatnie pieszczą stopy i wygładzają nierówności.
Wisienką na torcie jest energetyzujące opakowanie w kolorze soczystej pomarańczy.

Polecam

"...wygładzona, miękka i delikatna skóra stóp i pięt, przygotowana na wchłonięcie kremu, szorstkość i zgrubienia zlikwidowane " - tak brzmi opis produktu Balea peelingu do stóp i pięt z naturalnym pumeksem .
I to wszystko prawda !

Produktu używam od dłuższego czasu , ponad rok, zużyłam już kilka opakowań
i z całą pewnością polecam go do systematycznego ,częstego i całorocznego stosowania .

Moje stopy po aplikacji są gładkie, miękkie
i przyjemne w dotyku, przy systematycznym stosowaniu zgrubienia
i nierówności przestają być widoczne, po prostu znikają, a ja mogę cieszyć się pięknymi i zdrowymi stopami.

Doskonale złuszcza i wygładza skórę, jest przy tym delikatny. Stopy są miękkie, pozbawione brzydkich zmian, które lubią się pojawiać na piętach. Ładnie pachnie. Świetnie współgra z kremem z tej samej serii. Zdecydowanie polecam.

Wesołe pomarańczowe opakowanie.
Pachnie cytrusowo-miętowo.
Nie jest zbyt silny. Najlepiej nakładać go na wilgotne, ale nie mokre stopy. Im bardziej mokre tym słabszy efekt. Na suchych też go próbowałam, ale jednak większy sens nakładać go na zwilżone.
Nie ma tutaj w składzie żadnych kwasów owocowych, a jedynie pumeks i mocznik, dlatego nadaje się do stosowania cały rok, nie jest fotouczulający. Dołożono składniki takie jak alantoina, skwalen, olej ze słodkich migdałów, witaminę e, glicerynę, parafinę.
Nadaje się raczej do częstszego stosowania niż jako jednorazowa silna kuracja.
Stopy stają się zmiękczone, a zrogowacenia wygładzone.
Aby był skuteczny należy nałożyć go sporo. Przy używaniu raz na miesiąc wystarcza mi na kilka miesięcy.

Zakup nieplanowany, ale o dziwo całkiem trafiony

Peeling do stóp Bielenda Happy end kupiłam ponad miesiąc temu całkowicie przez pomyłkę, tak się kończą szybkie zakupy kiedy człowiek dokładnie nie przeczyta. Miałam wziąć krem, a wzięłam peeling (bardzo podobne opakowania, jedynie różnics napisu krem/peeling). Dopiero w domu zorientowałam się co mam. Stwierdziłam, że zobaczę i nie będę zwracać, bo może akurat przez przypadek znajdę fajny produkt. Nie mam zbyt dużego problemu z bardzo suchymi piętami czy zrogowaceniami, ale tego typu kosmetyk sprawia, że kremy do stóp lepiej się wchłaniają, skóra jest miękka i bardziej gładka i co ważnie nie trzeba używać pumeksu (który mam wrażenie, że działa odwrotnie i po jakimś czasie skóra jest grubsza).

#OPAKOWANIE
Krem zapakowany jest w dużą, pomarańczową tubkę na zatrzask z kolorową szatą graficzną. Dla mnie taka kolorystyka jest bardzo pozytywna. Jednak ten napis peeling jest słabo widoczny jak dla mnie i jeśli dokładnie się nie sprawdzi, tak jak ja, można pomylić z bardzo kremem o bardzo podobnej szacie graficznej i opakowaniu.

#KONSYSTENCJA
Konsystencja wygląda jak pasta do zębów z drobinkami, jest niebieskawa właśnie przez to, że ma te małe, błękitne i dość ostre (takie w sam raz do peeligowania) drobiny w środku i na pierwszy rzut oka pomyślałam właśnie, że przypomina mi pewną pastę do mycia zębów.

#ZAPACH
Dla mnie jest to zapach, który także przypomina miętową pastę do zębów. Jest delikatny, odświeżający, nie jest sztuczny ani chemiczny. Trzeba się wwąchąć żeby wyczuć go. Jako, że jest to produkt do stóp to taki zapach jest jak najbardziej okey, bo na stopach i tak bym go nie czuła.

#DZIAŁANIE
Peelingu używam w trakcie kąpieli ok co 2/3 dni, nałożyłam na dłoń wielkość orzeszka i wypeelingowałam nim obie stopy i pięty. Fakt, nie mam bardzo zrogowaciałej skóry więc ciężko mi ocenić jakby w takiej sytuacji sobie radził (ale obstawiam, że bez mocniejszego działania by nie był aż tak skuteczny), ale z moimi lekko suchymi stopami dał sobie radę. Była ona gładka, bardziej miękka, lepiej wchłaniały się inne kosmetyki dzięki czemu skóra stóp zyskała lepszą kondycję i wygląda lepiej, zdrowie (zwłaszcza pięty)j. Zniwelował suche miejsca ,widać to zwłaszcza na dużym palcu i boku stopy, nie widać takich białych skórek. Nie planowałam kupna takiego produktu, ale w ostateczności na szczęście nie okazał się niewypałem, całkiem przyzwoity kosmetyk, który zastępuję pumeks, który dla mnie jest ostatecznością.

#NIEPORZĄDNE
Mnie peeling nie uczula, nie podrażnia, nie spowodował pieczenia czy reakcji alergicznych, nie było zranienia, nawet nie było zaczerwienienia po peelingu. Drobinki też nie wchodzą pod paznokcie. Ogólnie nic złego się nie działo.

#WYDAJNOŚĆ
Myślę, że używając go 2/3 razy w tyg starczy na długo bo opakowanie jest dość duże, używam nieco ponad miesiąc i mam wrażenie, że niewiele go ubyło.

#CENA
Kupiłam w promocji za ok 7 zł więc nie jest to dużo, choć nie był to planowany zakup.

produkt za pare złotych a jednak radzi sobie z niezbyt zniszczonymi stopami, peeling nie jest za gruby ale jest gęsty dzieki czemu ładne ściera naskórek, ma przyjemny zapach mięty co daje poczucie świezości i czystości, po kilku zastosowaniach widać, że skóra poprawia swoja kondycję a regularne stosowanie daje efekty zdrowych i wypielęgnowanych stópek, przyjem,nie sie go uzywa i jest wydajny chetnie sięgne raz jeszcze jak skóncze to opakowanie

Używałam już wcześniej peelingów do stóp. Głównie z innej firmy, lawendowego. I tu bardziej mi o zapach nawet chodziło, niż o działanie.
Ten urzekł mnie działaniem. Faktycznie, zmiękcza, wygładza, nawet bardzo suchą skórę. Żeby efekt się utrzymał, potrzeba jednak systematyczności. Ale to wiadomo- każdy kosmetyk tego wymaga.

A jak się dałam naciągnąć? Bo to kolejny, zbyteczny kosmetyk na łazienkowej półce, jeżeli jako peelingu stóp, można użyć w zasadzie każdego,mocniejszego peelingu, którego używamy do ciała. A że ja właśnie wolę mocniejsze, więc nie wiem, czy pomimo wielu zalet, sięgnę ponownie po ten produkt.

Dobry

Peelingu używam już od kilku miesięcy i nadal jestem w trakcie pierwszego opakowania, bardzo wydajny. Ładnie pachnie tak miętowo orzeźwiająco. Drobinki peelingujace ma dosyć grube, dobrze ścierają naskórek, konsystencja jest taka kremowa przyjemna dla skóry.

Pozytywnie mnie ten peeling zaskoczył,ma grube ziarenka przez co dokładnie usuwa martwy naskórek na piętach.
Jest bardzo zbity,wręcz jak pasta.
Stopy po nim są bardzo mięciutkie.
Peeling jest mega wydajny.
Zapach jak na peeling całkiem w porządku.
Cena ok 8 zł za 150 ml!
Polecam!

Ogólnie peeling nie jest zły choć ,ze tak powiem serca mi nie skradł....:)
Kupiony w Rossmanie..na szybko bo akurat nic nie było ciekawego, nie miałam pomysłu, chciałam coś nowego a ten stał w kartonowej szafce w promocji za 9,99 więc wzięłam .
Podobało mi się,że jego jest dużo. Duża tuba bo jakoś tak się chyb utarło,że te tubki peelingów do stóp są z reguły o małej pojemności ..tak jak kremy.
Nie wiem czy Wy też to zauważyłyście ..? Czy to tylko moje spostrzeżenie..? Tu mi się podoba ,że tuba jest duża .
Peeling jest w takim niebieskawym kolorze . Ziarenek peelingujących jest duuużo, dość drobnych. Konsystencja ogólnie nie jest zła : ze stopy nie spływa choć ja wolałabym gęstszą jeszcze.
Zapach dość przyjemny lekko taki mentolowy może.
Co do działania to rzeczywiście stopy są gładsze, przyjemniejsze w dotyku choć z poważniejszymi zgrubieniami ten peeling sobie nie poradzi nie oszukujmy się.
Nie powoduje podrażnień, nie wysusza skóry..ja sobie nawet nim ręce posmarowałam bo mi zostało i nic złego się nie zadziało:)
Ogólnie można polecić.
Mi zamknięcie działa, nie mogę narzekać.
Osobiście wolę gęstsze peelingi , one też wtedy maja lepszą wydajność, ale na ten nie będę narzekać:) Można spróbować.