L'Oreal Paris, Prodigy 5, Farba do włosów bez amoniaku

Moja ulubiona farba. Blond kolor jest moim ideałem. Szkoda, że blondy się głównie szybko wypłukują. Natomiast farba jest sama w sobie bardzo przyjemna. Zapach nie męczy, farba się łatwo rozprowadza, ma kremową konsystencję. Efekt jak efekt, długo przy blondzie dlugo się nie będzie trzymał, ale spiera się przynajmniej równomiernie :) Cena jest dosyć wysoka, dlatego kupuję w promocji (na moją długość idą przynajmniej 2 opakowania)

Używałam tej farby kilka razy, farbowałam się na jasny blond. Z L'oreala najbardziej lubię Preference, ale gdyby kiedyś jej zabrakło to kupiłabym właśnie tę farbę, ewentualnie jeszcze jedną z L'oreala. Delikatna, nie zniszczyła i nie przesuszyła blond włosów. Kolor wyszedł bardzo ładny. Rozrabia się ją w miseczce, kiedy kupowałam ją pierwszy raz nie wiedzialam tego, ale szczęśliwym trafem w drogerii w ramach promocji przy kasie dodawali miseczkę i szczoteczkę, także mam firmowe typowo do tej farby. Nie uczuliła, nie podrażniła, nic nie piekło, nie śmierdzi po zmyciu na włosach. Wychodzi ładny blond na długo. Wcale mocno nie żółknął. Ogólnie na żółte włosy polecam fioletowy szampon. Do blond włosów jest bezpieczna. Włosy wyglądają zdrowo. Do cienkich włosów do ramion całe opakowanie spokojnie mi starcza. Polecam!

Farba z kolekcji Prodigy 5, kolor jasny blond. Powiem tak farba fajnie kryje włosy, nie są one przesuszone, ani w dotyku włosy nie są że tak napisze jak "druty " Mam naturalnie ciemne włosy i ta farba bardzo dobrze sobie z nimi radzi, po aplikacji mam blond a nie żółte.
Farba zawiera też dość spora buteleczka z odżywką, która spokojnie starcza na kilka razy ( zależy oczywiście od długości włosa ja mam takie do brody ????). Pozostawia włosy gładkie i pachnące.

Wybralam kolor mrozny czekoladowy braz i to pierwsza farba drogeryjna do wlosow ktora nie wzera sie na czarno. Kolor wyszedl taki jak na opakowaniu, cieply brąz, bez rudych i zlotych refleksow.
Powrocilam do farb drogeryjnych bo na moich cienkich i wrazliwych wlosach po wizycie w profesjonalnym salonie kolor i tak wymywal sie po 2 tygodniach. Ta farba jest calkiem trwala i koloryzacja w bardziej rozsadnej cenie.

Farba bardzo mile mnie zaskoczyła.Odcień blondu idealny,nie ma problemu z zapachem amoniaku.Kolor dość długo trzymał się na włosach w porównaniu z innymi farbami które wcześniej stosowałam.

Oceniam kolor 6.45
Córka namówiła mnie na rozjasnianie moich prawie czarnych włosów i zafarbowania właśnie tą farba. Kolor trzyma się idealnie, wyszedł prawie jednolicie ale warto zaznaczyć że końce były ciemniejsze, ponieważ nie chciały się rozjaśnić. Kolor nie wyplukuje się, siwe włosy nie przebijają, odrost się nie wyplukuje mimo że był jaśniejszy.

Farbowałam włosy tą farbą już dwa razy i myślę, że teraz mogę ją ocenić. Było to moje pierwsze spotkanie z farbowaniem w domu więc po pierwszym razie nie wiedziałam czego się spodziewać. Na początku myślałam, że jestem z niej zadowolona, jednak teraz już nie jestem tego taka pewna. Mój główny zarzut do tej farby jest taki, że się wypłykuje. Farbowałam włosy kolorem "bardzo jasny brąz" i mam wrażenie, że takiego koloru nie osiągnęłam nigdy. Mam włosy w kolorze coś pomiędzy ciemny blond a jasny brąz, więc kolor złapał, jednak mam wrażenie, że każdego tygodnia był inny. Zaraz po farbowaniu włosy były ciemniejsze niż mój naturalny kolor, z czasem stawały się coraz jaśniejsze, teraz (jakoś 2 miesiące po farbowaniu) są niemal lekko złote i zdecydowanie jaśniejsze niż mój naturalny kolor (mogę go porównać z odrostem) i wszyscy pytają czy rozjaśniałam włosy... Ponadto farba niesamowicie szybko "wchłania się" we włosy więc przy dłuższych włosach, jedno opakowanie to może być za mało.
Co do kondycji włosów po tej farbie, ciężko mi ocenić, bo mam włosy dość suche i słabe przez cały czas. Mam wrażenie, ze w ostatnim czasie zaczęły bardziej wypadać, jednak nie mogę jednoznacznie stwierdzić czy to wina farby. Raczej już jej nie kupię z tego względu, że kolor nie jest taki, jaki chciałam osiągnąć.

Rozczarowała mnie...

Oceniam kolor 9.10
Farbę zakupiłam za ok 20 zł . Byłam nieco zdziwiona, ponieważ sodziłam, że już wszystkie farby drogeryjne miesza się bez użycia miseczek.
Chyba pierwszy raz miałam farbę, która tak ładnie, kwiatowo pachnie.
Konsystencja ok. łatwa w nakładaniu. Mam włosy do ramion i spokojnie wystarczyło farby na pokrycie całości.

Farbę zmyłam 3 minuty przed czasem, ponieważ w lustrze zobaczyłam, że moje włosy są... zielone. Niestety efekt delikatnej zieleni był lekko widoczny po zmyciu. Zniknął po pierwszym myciu włosów i dopiero włosy wtedy wyglądały super.
Po drugim umyciu włosów już niestety zaczął pojawiać się efekt, który nazywam roboczo "jajecznica".

Tutaj niestety w ruch musiały już iść szampony dla blondynek i płukanki.
Cóż , od firmy L'oreal oczekiwałam nieco więcej.

Od wielu lat używam wyłącznie profesjonalnych farb do włosów.. Sytuacja mnie zmusiła do zakupu drogeryjnego produktu. Muszę przyznać, że spędziłam naprawdę długą chwilę zanim na cokolwiek się zdecydowałam. Mam swoje ulubione produkty, po które regularnie sięgam i jakoś w kwestii koloryzacji włosów nie lubię eksperymentować. Dodam, że bardzo ważnym jest dla mnie to, by moje włosy były w odpowiedni sposób "zaopiekowane".
Z racji tego, że jestem brunetką, zdecydowałam się na kolor 4.0 - brąz. Zastanawiałam się czy nie jest to zbyt ciemny kolor dla mnie, ale on był najbardziej zbliżony barwą do tego, po którego zazwyczaj sięgam. Pierwsza niespodzianka to rękawiczki, które zostały dołączone do zestawu. Serio - nie jest to zwykła folia, ale są to czarne mocne rękawiczki. Co prawda nie są one wyprofilowane, ale ważne, że są trwałe i przetrwają całą koloryzację.
Wszystko świetnie jest opisane w dołączonej instrukcji, dlatego nawet osoby, które nie mają bladego pojęcia o koloryzacji, świetnie sobie poradzą z tym zadaniem. Kolejnym zaskoczeniem był zapach farby. Muszę przyznać, że tego się nie spodziewałam. Jest on naprawdę delikatny i kremowy – z tą farbą zapominam o szczypiącym w oczy zapachu z wyczuwalną wonią amoniaku. Zaskoczona byłam konsystencją, która była dość rzadka, ale przy nadkładaniu jej na włosy nie miało to właściwie żadnego wpływu. Świetnie rozprowadza się ten produkt na włosach, nie spływa, nie szczypie. Po nałożeniu na włosy czułam lekkie swędzenie, które nie było intensywne, ale jednak.. W prosty i łatwy sposób zmyłam farbę. Do zestawu dołączona jest bardzo fajna odżywka. Po wysuszeniu włosów muszę przyznać, że byłam zachwycona kolorem, a właściwie tym, jak świetnie ta farba poradziła sobie z odrostami. Na bardzo wysokim poziomie zostały one zafarbowane. Włosy są miękkie, gładkie, wygładzone, odżywione i nawilżone. A przy tym dostały niesamowitego blasku. Jak na drogeryjny produkt naprawdę świetnie sobie poradziła ta farba.

Zawsze bałam się farbowania w domu. U mojej mamy podpatrzyłam, że używa właśnie tej farby. I tak pierwsze malowanie włosów w domu odbyło się przy pomocy Prodigy. Bezpieczna farba bez amoniaku, nie niszczy włosów, a nawet kilka myć po malowaniu zauważyłam, że są bardziej nawilżone i wyglądają na zdrowsze. Nie było prześwitów i dziwnych kolorów mimo wcześniej rozjaśnianych włosów. Super!!!

Bardzo chciałam uzyskać chłodny odcień i wyrównać kolor na włosach. Kupiłam dwa opakowania aby wtopy nie było - włosy mam do ramion (ostatecznie zużyłam 1,5 opakowania). Zapach i konsystencja super, farba nie zniszczyła włosów. Kolor wyszedł jak marzenie - na kilka dni. Włosy myje dwa razy w tygodniu ,a kolor całkowicie się wypłukał po dwóch tygodniach. Całkowite rozczarowanie.

Używałam odcienia 9.10, a zatem był to kolorek o jakże wdzięcznej nazwie białe Złoto.

Włosy mam długie do pasa, niezwykle gęste, rozjaśnione z poziomu 5 ma poziom pomiędzy 8 a 9.

Osobiście uważam, że samodzielne rozjaśnianie włosów z brązu na blond za pomocą farb drogeryjnych nie jest najlepszym pomysłem. Sama w każdym razie nie odważyłabym się na taki krok, gdyż obawiałabym się, że zamiast blondynki przemienię się w rudzielca (a z tym kolorem- ze względu na ciemną oprawę oczu i chłodny typ urody- wybitnie mi nie do twarzy). Przez wiele lat rozjaśniałam włosy u fryzjera. Teraz, od jakiegoś czasu farbuję je samodzielnie w domu, ale zawsze pilnuję tego, aby robić to co trzy tygodnie- wtedy odrost nie jest zbyt duży i po nałożeniu farby nie widać różnicy pomiędzy nim (to jest odrostem) a resztą włosów, Poza tym mam dużo , bo około 40 procent siwych włosów- praktycznie całe skronie to wyłącznie srebrne nitki. Chyba właśnie dlatego nie jest dla mnie trudne podtrzymywanie bycia blondynką za pomocą drogeryjnych farb. Jeżeli jednak, droga Wizażanko, jesteś jeszcze szatynką i marzysz o blond czuprynie, to zapłać parę złotych więcej i oddaj się w ręce dobrego fryzjera- nie rób tego sama w domu, bo efekt może wyjść opłakany!

Wiecie, co lubię w farbach L Oreal? Niesamowitą wydajność- nie wiem, jak oni to robią, ale jeśli chodzi o ich produkty do koloryzacji, to na moje długie i naprawdę gęste włosy wystarczy półtora opakowania, żeby pokryć całą łepetynę. Tak samo jest z recenzowaną w tym miejscu farbą- jest to zatem produkt bardzo wydajny i w gruncie rzeczy bardzo opłacalny finansowo.

Jedynym minusem kosmetyku jest bark aplikatora- składniki trzeba wymieszać w miseczce, co w moim odczuciu jest krokiem do tyłu, do czasów wręcz prehistorycznych, jeśli chodzi o koloryzację włosów. Jednak poza tym jedynym mankamentem farba posiada same zalety. Przede wszystkim przyjemnie pachnie. O ile inna farba bez amoniaku od L Oreala, czyli Casting Creme Gloss pachnie owocowo, tak L Oreal Paris Prodigy 5 pachnie w moim odczuciu jakby kwiatami. Bez wątpienia ma to wpływ na przyjemność stosowania produktu.

Farba nie spływa z włosów i nie szczypie w skórę głowy. Trochę się obawiałam, czy ze względy na brak amoniaku siwe włosy załapią kolor, ale na szczęście nie rozczarowałam się. Kolorek wyszedł ładny, bez żółtych odcieni, a różnica między odrostem a resztą włosów była praktycznie niezauważalna.

Włosy- tak jak w przypadku Casting Creme Gloss- bezpośrednio po zastosowaniu produktu sprawiają wrażenie lekko przesuszonych. Na szczęście świetna odżywka dołączona do opakowania pozwala poradzić sobie z tym problemów.

Trochę obawiałam się o trwałość produktu, gdyż wspomniana już inna farba bez amoniaku od tego samego producenta, czyli Casting Creme Gloss, zaczyna wypłukiwać się po jakimś tygodniu- dwóch. Na szczęście L Oreal Paris Prodigy 5 jest zdecydowanie trwalsza i przetrwała na moich włosach do następnego farbowania, czyli przez okres trzech tygodni.

Mimo pewnych drobnych mankamentów produkt jest wart wypróbowania. Polecam serdecznie.