Batiste, Dry Shampoo XXL Volume (Suchy szampon dodający włosom objętości)

Nie jestem fanką suchych szamponów do włosów, miałam taki etap, że codzienne mycie starałam się co drugi dzień zastąpić suchym szamponem, ale szybko mi przeszło i pomyślałam, że skoro tak jest, że one potrzebują mycia codziennie, to potrzebują i nie będę ich ani 'przetrzymywać' chodząc w tłustych, ani nie będę się męczyć, po prostu będę je myła, bo to żaden problem.
Ale nawet po tym pomyślałam, że spoko, taki suchy szampon może być pomocny, jeśli miałabym zaspać , czy po prostu nie mieć czasu na umycie głowy. Zaopatrzyłam się więc w wersję XXL volume mając na uwadze to, że moje włosy są cienkie i jest ich mało, więc objętość jak najbardziej im się przyda.
Kosmetyk przychodzi do nas w standardowym dla Batiste opakowaniu. Dyfuzor działa bez zarzutu. Ja za każdym razem zanim użyłam tego produktu upewniałam się, że wstrząsam butelką, żeby cokolwiek tam w środku jest się rozmieszało. Niestety nawet energiczne wstrząsanie nie uchraniało mnie przed tym, co działo się przy każdej aplikacji a mianowicie rozpylany jest biały pył, jakby mąka. Ja mam kasztanowe włosy i rozpylając coś takiego to widać, że mam je pokryte białym pyłem. Nie pomagało wyczesywanie, pocieranie ręcznikiem, żeby to jakoś 'rozetrzeć', po prostu przy każdej aplikacji włosy wyglądały, jakby były siwe. Druga sprawa jest taka, że ten kosmetyk skleja. Kilka razy nałożyłam go na włosy i potrudziłam się z 'rozcieraniem', żeby nie było bialej mąki, ale np chciałam założyć opaskę z ząbkami i nie ma bata, włosy były tak sklejone, że ząbki z opaski nie chciały przez to przejść, a zaznaczyć muszę, że nie użyłam dużo.
Zapach mi się podoba, wszystkie zapachy z tej linii są ładne, ale zapachem nie sprawię, że włosy będą wyglądać na odświeżone, a tego właśnie oczekiwałam i takie jest zadanie tego kosmetyku, więc podziękuję. Mój egzemplarz poszedł do kosza po kilkunastu użyciach i męczeniu się, a tanie to to nie jest, żeby tak sobie wyrzucać. Nie polecam!

Uwielbiam te szampony, ratują w sytuacjach bez wyjścia, jak nie ma jak albo kiedy umyć włosów. Mają duży wybór zapachów, które uwielbiam, jednak rano czasami aż mnie mdli ale zaraz wietrzeje, na włosach utrzymuje się max dwie godziny. Spray jest bardzo wygodny i precyzyjny. Strumień nie jest za szeroki i wąski, nie chlapie kropelkami wody. Zostawia delikatnie biały nalot, ale można go usunąć ręcznikiem lub wyczesać. Mam włosy blond, więc u mnie tak tego nie widać, dziewczynom z ciemnymi włosami polecam szampony dla szatynek.
Nie skleja mi włosów oraz nie są szorstkie czy sztywne. Nie wysusza. Efekt odświeżenia utrzymuje się do wieczora, pod warunkiem że ich nie dotykam i na dworzu mocno nie wieje. Łatwo się zmywa szamponem.
Suchy szampon oceniam na 5 z plusem, niezbędnik każdej kobiety.

Wielkie nie...

Suche szampony z batiste znam i lubię.
Zawsze muszę mieć jakiś zapasowy na czarną godzinę ,nie wiadomo kiedy moze się przydać .

Jest to wynalazek genialny i chwała temu kto to wymyślił.

Ten konkretny szampon zamknięty w standardowej butelce ,a la lakier do włosów w sprayu ,z różowe grafiką osobiście bardzo lubię grafiki na produktach batiste są takie kolorowe i pozytywne .

Atomizer działa sprawnie, nie zacina się nie pluje produktem.
Cena też jest przystępna .

Ten szampon jest bardzo wydajny, akurat tego używam naprawdę sporadycznie jak skończy się mój inny suchy szampon i nie mam wyboru.
Także te opakowanie mam i mam ....już sama nie wiem ile czasu.

Szampon też zostawia delikatny biały nalot który im mocniej wmasujemy tym mniej będzie widoczny.

Włosy momentalnie stają się odświeżone to prawda, są też uniesione.
Efekt wizualny jest taki jaki być powinien.
Nie mam tu nic do zarzucenia .

Ale.....jaki on jest nieprzyjemny.....włosy są sztywne, twarde, takie bleee
Strasznie oblepione....
Aż się nie chce ich dotknąć ....
Użycie pudru zwiększającego objętość to przy tym pikuś .
Zmycie tego też nie należy do najprzyjemniejszych czynnosci .

Dlatego ja pozostanę wierna tradycyjnym suchym szamponom bez dodatku lakieru.

Wybaczcie! Ale sens stworzenia suchych szamponów jest taki, jak deo/antyperspirantów 48-72!
Nie uznaję i nie przekonałam się do tego typu produktów. Czuję się brudna jeszcze bardziej, niż przed zastosowaniem. Trzeba się myć- nie psikać i wietrzyć!
Dyskomfort- oto co czuję.
Obstaję przy swoim! Umyć! Codziennie! Wszystko myję codziennie! Czemu miałabym nie myć włosów? Żeby czuć się źle? Innego powodu nie widzę.
Wolę się spóźnić do pracy, zawalić spotkanie, niż nie umyć!
Czuję się źle. Sceptycznie byłam nastawiona od początku- przyznaję! I dalej tak jest. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której znów z podobnych wynalazków musiałabym skorzystać! Nie i jeszcze raz nie!

Jeśli ktoś używał proszków na objętość i regularnego szamponu batiste to może sobie wyobrazic jakim potworkiem jest ten szampon, bo to dokładne połączenie obu tych produktów. Zgadza się, dodaje i objętości i czyści włosy. Ale problem jest taki, że włosy po prostu stają się niesamowicie nieprzyjemne i szorstkie, tak jak po użyciu proszku na objętość. Kleją się i nie wyglądają najładniej, najzdrowiej. Zgadza się, nie są przetłuszczone, ale ogólnie efekt jaki ten szampon daje nie należy do najprzyjemniejszych. Podsumowując: zdecydowanie wolę klasyczny szampon batiste i wspomóc się pianką/lakierem.

Aby zwiększyć objętość włosów wystarczy dosłownie spryskać odrobiną produktu wybrane partie, a następnie lekko wmasować. Produkt nadaje efekt tapiru, bez konieczności tapirowania i niszczenia włosów. Lakier umożliwia stopniowanie efektu, sprawdza się przy długich fryzurach.

Rewelacyjnie się sprawdza.
Używam go kiedy nie mam czasy umyć włosy a muszę wyglądać dobrze.
Lub dla objętości przy stylizacji włosów.
Fakt że ma biały kolor który może zostać na włosach ale tylko jeśli przesadzić z ilością.
Naprawdę potrzeba go niewiele i ważne żeby dobrze rozetrzeć przy nasadzie.
Nauczyłam się to robić tak że w ogóle on nie jest widoczny.
Daje dużo obiętosci i odświeża włosy.

Od początku się polubiliśmy, czasem daję go od razu na świeże włosy żeby po prostu móc nimi tak potargać jak często wiatr robi naszymi włosami przez co jest ich więcej i tworzy taki efekt push up

Zmęczył mnie....

Produkt otrzymałam na promocji, dodawali jego 50ml do dowolnego zakupionego Batiste w SuperPharm. Suchy szampon zawsze musi być w mojej łazience na awaryjne sytuacje, więc z chęcią skorzystałam z promocji by wypróbować ich combo wersje z lakierem.

Produkt zapakowany standardowo jak na produkty Batiste - aluminiowa puszka ze sprayem zamykana plastikową skuwką i z nadrukowanym kolorowym wzorem - ponadczasowe i przyjemne dla oka.

Rozpyla się równomiernie, wiec też zaskoczenia nie było pod tym względem - nic nie skapywało, nie pluło. Zapach słodki, kwiatowo-owocowy z odrobiną kioskowego, taniego lakieru, ale nie duszący, dosyć przyjemny.

Jestem przyzwyczajona, ze po rozpyleniu suchego szamponu na włosach wmasowuję go rękami, wywalając przy tym włosy na każdą możliwą stronę i dopiero gdy zniknie biały osad to je czeszę, tutaj było to zdecydowanie utrudnione. Włosy były posklejane i sztywne, z białym proszkiem trudnym do pozbycia się, a i takie trzepanie nie było możliwe przez dodany do produktu lakier. Efekt? Lekko przysiwione, sztywne u nasady włosy... Niby robi co ma robić, no bo odświeża, a i unosi od nasady (ach ten lakier...), ale efekt jest mizerny.

Zużywałam go przez rok poprzez zabieranie na wyjazdy, wszak lepiej taką średnią miniaturę wozić niż wielką butlę, i tylko dlatego udało mi się go wykończyć. Powrotów nie będzie, opakowanie wyrzucam bez żalu i cieszę się, ze nie wydałam na niego pieniędzy, pozostanę przy standardowych suchych szamponach.

Chyba jednak wersja klasyczna jest najlepsza. Liczyłam na produkt odświeżający i nadający objętość w efekcie nie ma żadnego. Szampon działa trochę jak tani i kiepski lakier - skleja włosy. Biały nalot jest ciężki do wyczesania i zamiast szybkiego odświeżenia mamy 10 min dodatkowej roboty aby móc pokazać się ludziom.

Spodziewałam się jakości jak u innych produktów Batiste. Niestety wersja dodająca objętości nie dorasta im do pięt. Efekt uniesienia jest niezauważalny, a w gratisie otrzymujemy ciężki do wyczesania biały nalot. Zdecydowanie nie polecam.

Nie powiem że jest to produkt do stosowania na co dzień bo może przesuszać i podrażniać skórę głowy ale w sytuacjach alarmowych jest wspaniałym rozwiązaniem.
Na wyjazd pod namiot, nagłe wyjście z domu czy jeśli zaśpimy ten produkt to ratunek w sprayu :)
Nie powiem że unosi moje cienkie i oklapnięte włosy ale na pewno sprawia że wyglądają na świeże, dopiero co umyte włosy.
Trzeba tylko go dokładnie wmasować w skórę głowy bo może zostawiać białe plamy.
U mnie w łazience "must have"