Dr Irena Eris, Algorithm, Maska głęboko nawilżająca

Maskę od dr Ireny Eris stosuje od kilku miesięcy. Zmagam się z łuszczycą, przez co moja skóra stale potrzebuje dobrego nawilżenia. Ta maskę mogę w zupełności polecić!
Maska ma lekki i przyjemny zapach. Po nałożeniu przez kilka sekund ma się wrażenie lepkości, ale po chwili to uczucie znika. Maska bardzo wydajna. Świetnie rozprowadza się po twarzy. Efekt nawilżenia jest natychmiastowy. Plusem też jest bardzo ładne, eleganckie opakowanie. Czysta przyjemność stosować tą maskę! :)

Maseczka do szybkiej rewitalizacji, redukcji objawów zmęczenia i stresu.
Opakowanie:
Klasyczna tubka, wygodna, w ładnym turkusowym kolorze.
Konsystencja zapach: konsystencja kremowa aksamitna, przy smarowaniu lekko tłusta, kolor biały, zapach piękny, delikatny.
Efekty po użyciu:
Bez spektakularnych efektów S.O.S. Maseczka natłuszcza, lekko nawilża i poprzez to uelastycznia skórę. Jednocześnie jednak obciąża skórę i zatyka pory. Nie wygładza zmarszczek i poprzez to że pozostawia na skórze tłustawy filtr słabo nadaje się po makijaż.

Zacznę od tego, że mam cerę suchą. Kupiłam ten produkt z myślą o dogłębnym nawilżeniu skóry. Maseczkę stosuje w zasadzie jak krem. Nakładam obficie na wieczór i idę spać. Ogólnie nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego nawilżenia. Są lepsze produkty za mniejszą cenę. Ale ta maska pachnie obłędnie ! Uwielbiam ten cudowny morski zapach, prawdziwa aromaterapia do łóżeczka :) stosuje ja gdy potrzebuje złagodzenia buzi np po kąpielach słonecznych , basenie czy ziarnistych pilingach. Rano buźka jest ok, ale bez rewelacji. Ogólnie nie kupię ponownie, cena kosmos

Bardzo lubię kosmetyki od Dr Eris, nigdy się na nich nie zawiodłam. Tak jest i tym razem. Maska nadaje mojej zmęczonej skórze gładkości, dogłębnie ją nawilża, sprawiając, że skóra staje się przyjemna w dotyku. Produkt stosuję kilka razy w tygodniu po dokładnym oczyszczeniu twarzy. Zgodnie z ulotką nakładam grubszą warstwę i pozostawiam do wchłonięcia. Na koniec wmasowuję w twarz. Maska wygładza twarz już po pierwszym zastosowaniu.
Wygodne jest też opakowanie, turkusowa tuba. Mam pewność, że zużyję produkt do samego końca, bez konieczności rozcinania opakowania. Maska jest dość wydajna. Mam ją od ponad miesiąca, a stosuję 2-3 razy w tygodniu.

Jestem wielką fanką kosmetyków pielęgnacyjnych dr Eris od kilku lat no może z drobnymi wpadkami i skokiem w bok na rzecz innych "zagraniczniaków", ale koniec końców wracam do niej z podkulonym ogonem.
Serdecznie polecam ten kosmetyk bo po pierwsze działa a po drugie jest wydajny. Pierwszy raz kupiłam go jakieś 2 lata temu w zestawie z kremem na dzień i noc. Była to jakaś okazja cenowa przed Bożym Narodzeniem. Moja cera była jak zwykle w tym okresie sfatygowana mrozem i suchym powietrzem z kaloryferów. Miałam lekko podrażnioną cerę i przesuszoną, w związku z tym bałam się użyć tej maski w taki stanie (przy takich sytuacjach sięgam po maść z wit. A z apteki , która wówczas baaardzo mi pomaga). Na szczęście nie zrobiłam siebie krzywdy, maska była łagodna, buzia ją wręcz "wchłonęła", cera natychmiast zrobiła się miękka, nawilżona (nie świeciłam się po niej co zazwyczaj pojawia się przy tego typu maskach bo mam cerę mieszaną). W świetle zauważyłam że twarz jest autentycznie rozpromieniona, więc zaczęłam ją stosować przed jakimiś większymi wyjściami, a nie tylko wieczorami jak do tej pory. Iw ten sposób mam już na koncie 4 zużyte opakowania i dwa zamagazynowane, ponieważ boję się że maska szybko zniknie z rynku podobnie jak krem który kiedyś miałam szczęście stosować również z Eris tj. seria Hydrogenic, a którego nie wiedzieć czemu już nie robią:(
Ps. czy ktoś może mi wytłumaczyć dlaczego tak wogule się dzieje ze jak coś jest dobre to znika ze sklepów hmmm ???

Przyjemna maseczka. Zazwyczaj stosuję ją 2 razy w tygodniu.
Zawsze przed maską wykonuję peeling, następnie nakładam grubszą warstwę i czekam aż mi się wchłonie, ewentualnie po 15/20 minutach nadmiar wklepuje w skórę. Skóra od razu jest widocznie nawilżona i odżywiona, wygląda zdrowo i wręcz promienieje. Jako kolejny krok nakładam na cerę coś na bazie olejów, aby zamknąć całe to dobrodziejstwo w skórze.
Zgadzam się, że maseczka wyraźnie poprawia stan dojrzałej cery, spłyca zmarszczki, dogłębnie nawilża i sprawia, że skóra jest ujędrniona i odzyskuje elastyczność. Warta swojej ceny. Co do wydajności to raczej indywidualna sprawa użytkowania, zależy co dla kogo znaczy "grubsza warstwa". Mi 100 ml starcza na kilka tygodni.

Maseczka ma przyjemną konsystencję, nienachalny zapach, doskonale nawilża, nie pozostawia tłustego filmu, skóra po użyciu produktu jest wygładzona, satynowa w dotyku. Użyłam jej kilka razy i z pewnością będę to robić systematycznie.

Używam tego produktu od: 10 dni
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Mam skrajnie suchą cerę, łuszczącą się z powodu kolagenozy. Przez jakiś czas nie używałam żadnych kosmetyków i cera nagle się zmieniła: na cole, nosie i pod oczami zrobiła się bardzo tłusta, tak bardzo, że po przejechaniu po skórze palcem, robił się tłusty. Oprócz tego na czole pojawiły się setki maleńkich krosteczek.

Zastosowałam dwie rzeczy: serum Bielendy i Algorithm. Powiem tak, to serum mnie uratowało, bo bardzo szybko zlikwidowało i tłustość, i krosty. Co do Algorithmu, to wygląda to tak:

+ ma bardzo ładny zapach
+ nie natłuszcza, nie uczula, jest niekomedogenny
+ ma dobrą konsystencję, nie za rzadką, nie za zbitą
+ wchłania się całkiem szybko
+ nawilża przyzwoicie, skóra się nie łuszczy


- ma za dużą tubę, zużywałam ją z pół roku, to za długo!
- wchłania się szybko, ale zostawia na skórze film, którego nie lubię
- na bokach twarzy, na wysokości uszu, oraz na szyi i dekolcie roluje się potwornie, nawet jeśli się malutko nakłada (dlatego tę tubę się tak długo zużywa)
- końcówki nie da się wycisnąć, konstrukcja tuby to uniemożliwia, trzeba rozciąć nożyczkami
- cena zbyt wysoka jak na krem takiej jakości - nie kupiłabym, gdybym miała sama płacić (dostałam krem w prezencie od mamy, której też nie podszedł)
- niestety nie zostawia efektów na dłużej, jak się zapomni zastosować, skóra znowu zaczyna się łuszczyć


Drugi raz raczej nie kupię. Wolę maski, sera i kremy, które się wchłaniają, nawilżając, nie zostawiają filmu i nie rolują się. Rolowanie to dla mnie najgorsza cecha każdego kosmetyku do twarzy - nawet olejki się nie rolują!

Używam tego produktu od: już nie używam
Ilość zużytych opakowań: jedno

Maski do twarzy, tak, jak maski do włosów to coś, co kupuję, ale muszę pamiętać, by używać ;) O ile sera, kremy, filtry to oczywista oczywistość, o tyle maska wymaga specjalnego przypomnienia sobie o niej :D
Najbardziej lubie maski kremowe, wchłaniające się do końca, nie wymagające zmywania. Żelowe, zmywalne, peel-off to już problem, który jeśli trafi do mojej szafki...to zalega ;)
Ta maska jest dokładnie taka, jak lubię. Tuba, czyli higienicznie, niebieski kolor, konsystencja kremu, świeży, ale delikatny zapach...Porównac mogę do Lancastera, Glam Glow nawilzającej czy Carity - bardzo podobne wrażenia przy stosowaniu, tylko cena niższa. Nadal wysoka, dlatego nie daję 5 *, ale jest to produkt, którego nie musimy się wstydzić, z tamtymi spokojnie staje w szranki. Powiedzmy, ze kokosowy zapach glam glow jest przyjemniejszy, ale cena jest kompletnie odjechana, Carita to samo...
Maska dobrze się rozprowadza i bardzo dobrze wchłania, praktycznie do końca, do matu. Skóra jest wyczuwalnie nawilzona, jednocześnie nie ma uczucia lepkości, tłustości czy połysku. Nadaje się do stosowania pod oczy, nie podrażnia. Wydajna.
Maska warta wypróbowania, zwłaszcza w promocji z miniatura kremu z tej serii na przykład ;)

Używam tego produktu od: ponad miesiąc
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1