Astor, Seduction Codes, No 4 Volume + HD Perfection Mascara (Pogrubiający tusz do rzęs)

Polecam go mimo iż wiem że ten tusz ma wiele nieprzychylnych opinii ale dla mnie jest całkiem dobry. Duża i gęsta szczoteczka ładnie rozdziela i rozczesuje. Trochę pogrubia. Upiększa długie rzęsy. Nie pozostawia nieestetycznych grudek. Nie kruszy się i utrzymuje się bez problemu cały dzień. Podoba mi się bardzo jego opakowanie, które mieści 10.5 ml produktu. Można go spotkać na promocji w drogeriach rossman a regularna cena to około 30 złotych. czy całkiem ok jak na tak dobry tusz.

Dla mnie ten produkt nie odpowiada , kupiłam go z ciekawości niegdyś firma Astor była znana i doceniana ale akurat ten produkt mnie rozczarował i to bardzoooo . Jest bardzo mało wydajny , na moje rzęsy nie działa tak jak powinien nie pogrubia ich jedynie pokrywa i daje wrażenie mocno czarnych . Już więcej go nie kupie .

Zatrwożona ogromem nieprzychylnych opinii, postanowiłam działać. Dawno nie używałam maskary innej niż colossal volum' i big shot z Maybelline - i te są zdecydowanie moimi ulubionymi - więc mogę nie do końca pamiętać efekt, jaki pozostawiały po sobie tusze, których używałam wcześniej (a i rękę z pewnością mam bardziej wprawną niż wcześniej), ale jak na razie seduction codes no 4 zajmuje u mnie miejsce no 2 (lub, jeżeli nie chcemy liczyć dwóch poprzednich jako jednej - 3), a pamiętam, że wcześniej używałam też tuszu z tej samej serii, tylko pomarańczowego (?) i też mi się podobał. Oczywiście tuszy z Maybelline nic nie przebije, ale temu nie mam za dużo do zarzucenia.

Tusz kupiłam w CND w Rossku i zapłaciłam za niego na szczęście niecałą dyszkę. Nigdy nie próbowałam tuszy z Astora i w zasadzie spotkał mnie wielki zawód.
Trzeba dużo się naszczotkować, a efekt końcowy i tak ledwo zauważalny. Nie, nie, jeszcze raz nie!

Od jakiegoś miesiąca już się z nim męczę..
-Mimo otwarcia go miesiąc wcześniej lub nawet dwa przed codziennym używaniem(+miesiąc codziennego malowania) , konsystencja tuszu nie poprawiła się..
-jakaś rzadka nie jest, ale zostawia bardzo mało tuszu na rzęsach, które w dodatku 'oklapują' i sklejają się
-żeby osiągnąć zadowalający efekt potrzebne są z 3 warstwy
-troszkę się kruszy, ale nie odbija na powiece(przy normalnej pogodzie)
-szczoteczka jest dziwna, co dodatkowo pogarsza sytuację
-cena w promocji 13-16zł, ale na pewno więcej go nie kupię

Kupując tusz liczyłam na dużo więcej, niestety nie spełnił moich oczekiwań. Nie pogrubia, efekt jest bardzo naturalny, rzesy są lekko wydłużone. Do tego tusz osypuje się i odbija. Zaspokoiłam swoją ciekawość i nie polecam!

Hmmm....co ci producenci nie wymyślą, aby zachęcić klientów. Ale dla mnie Astor bije rekordy pod względem udziwniania szczoteczek swoich tuszy. Nie wiem po co na końcu jest ten lichy grzebyczek...mnie on tylko śmieszy, bo żadnego zastosowania dla niego nie znalazłam. Poza tym tusz jest średni, naszczęście kupiłam go na sporej promocji i nie wyceniłam się za bardzo. Mnie ta maskars nie powala, efekt jaki daje mogę sobie stworzyć pierwszym lepszym tuszem. Kolor czerni w miarę, konsystencja w miarę, ale ten egzemplarz wyjątkowo mi szybko wysech - po miesiącu był już do niczego... Nie polecam.

Mam dosyć długie i gęste rzęsy, a ten tusz ładnie je podkreśla, pogrubiając i ładnie rozczesując, ale poza tym nie robi nic więcej.
Nie tworzy grudek, wytrzymuje cały dzień.
Bez szału, ale może być.

Z Astorem jest ten ból, że jak już człowiek przyzwyczai się do jednego tuszu, to po jakimś czasie wprowadzają nowości, kosztem innych całkiem dobrych tuszów. I trzeba szukać swojego od nowa. Póki co, jestem wierna temu, choć na pewno na 5 gwiazdek nie zasługuje. Jednak po rozczarowaniu chanel, czy pupa, jest to obecnie jedyna maskara zadowalająca moje cienkie i wiotkie rzęsy. Choć dopiero po dwukrotnym pomalowaniu. Rozczesuje nawet nieźle, nie kruszy się, nie rozmazuje. Nie spływa z rzęs. Na początku gładziutki, z czasem robią się grudki. Faktycznie pogrubia, ale na pewno nie podkręca, ani nie wydłuża, gdyby ktoś na to liczył. Szczoteczka zakończona grzebykiem? Gdyby nie opis, nawet bym o tym nie wiedziała. Na zakończeniu zawsze jest pełno tuszu, trudno dostrzec tam jeszcze grzebyk. Wydajny standardowo - 2,5-3 miesiące przy codziennym malowaniu.
Przyzwyczaiłam się do niego i nawet go lubię. Zmienię, gdy znajdę coś dużo lepszego.

tusz dostalam od kolezanki ktorej nie podobala sie szczoteczka. Mi w sumie nie przeszkadza tak bardzo z wyjatkiem tego czubka na ktorym zostaje tusz i latwo sie nim ubrudzic. Widze w nim same plusy!
+ladnie unosi
+sama mam dlugie rzesy a on potrafii je upiekszyc
+nie skleja
+nie zostawia grudek
+bujna objetosc!
z minusow to moze ze nie jest zbytnio dostepny online, gdzie zazwyczaj robie zakupy kosmetyczne ale da sie przezyc,

Nie jest zły, ale znam wiele lepszych :)
Czerń jest dosyć kiepska, trzeba nakładać kilka warstw, "grzebyczek" na końcu raczej nie spełnia swojego zadania, tylko magazynuje dużą ilość tuszu.
Sama szczoteczka wygodna w użyciu, opakowanie przepiękne :) co dla mnie ważne, produkt się raczej nie kruszy! :)

Zachwycona wersją no 2 tego tuszu, kupiłam na spróbowanie reklamowaną nowość. Szczoteczka całkiem nieźle rozprowadza tusz, pomimo swojej objętości, rzęsy są rozdzielone i w zasadzie to tyle. Kolor tuszu można zaklasyfikować jako matowa czerń - głęboka z pewnością to ona nie jest. Podkręcenie jest słabe - mam wrażenie, że tusz powoduje "spłaszczenie" rzęs. Szybko się osypuje. Na plus ładne opakowanie i cena w promocji (ok. 15zł)

Używam tego produktu od: od 2 tygodnie
Ilość zużytych opakowań: niepełne 1