Isana, Young, Krem matujacy do skóry mieszanej

Da się? Prosto, naturalnie, tanio i spełnia swoje funkcje.
Nie jest jakimś killerem jeśli chodzi o matowienie ale robi to dobrze. Mam cerę mieszaną bez większych problemów. Wyświecam sie zawsze w strefie T. Krem ma neutralny zapach, jest po rozprowadzeniu przezroczysty. Lekko zatępia skórę. Jeśli szukasz czegoś na codzień to warto wydać te pare złotych i go przetestować.

Mam wrażenie, że największy mat jest tuż po nałożeniu, potem trochę ten efekt znika - ale i tak produkt warty uwagi. Chyba że tak mi się tylko wydaje, bo nie mam porównania - może istnieją na rynku kremy, które matują lepiej, a może nie, może to wszystko, na co stać producentów kosmetyków matujących... Tak czy siak, jestem raczej na tak.

Z wielkim bólem, ale nie ma go już nigdzie.. Postanowiłam mimo wszystko dodać recenzję. Był dla mnie absolutnym sztosem!
Działał pięknie, stosowałam go pod podkład. Matował skórę, nigdy mi się nie przetłuszczał. Był dla mnie idealny na wakacje, w dni kiedy było tak gorąco że nawet nie dało się nakładać podkładu. Brak mi go niesamowicie. :(

Mam cerę mieszaną. Krem nakładałam tylko na dzień, na noc wydawał mi się za mało odżywczy. Konsystencja ma bardzo "tępą". W miarę szybko się wchłaniał. Matował moja skórę, ale po paru godzinach zaczynała się świecić. Trzeba było ratować się pudrem. Używałam go jako codzienny krem, gdy moja cera nie miała jakiś wygórowanych potrzeb. Dość przeciętny produkt. Więcej go nie kupię, jestem w trakcie szukania innego, lepszego specyfiku.

Kupiłam go na szybko podczas jednych z zakupów w R., nie spodziewałam się po nim wiele. Kiedyś miałam już jakiś produkty z tej serii, ale jakoś nie zapadły mi szczególnie w pamięć. Ten krem jest jednak wart uwagi, bo naprawdę dobrze matuje i uważam, że spełnia obietnice producenta.

OPAKOWANIE

Krem znajdziemy w kartonowym opakowaniu o prostej kolorystyce i grafice. Mamy tutaj różnokolorowe koła i półkola w kolorze zielonym, różowym oraz wszechobecną biel królująca nad tymi barwami. Na górze widnieje logo marki, w środkowej części nazwa produktu oraz jego główne cechy. Sam krem zamknięty jest w małej tubce o takiej samej kolorystyce co kartonik. Tubka zamykana jest na seledynową zakrętkę dopełniająca całość. Przed otwarciem zabezpieczony jest foliową naklejką. Tubkę wykonano z miękkiego materiału, dzięki czemu wyciskanie produktu jest szybkie i wygodne a pod koniec możemy po prostu rozciąć opakowanie.

KREM

Krem ma białą barwę i dosyć lekką konsystencję. Posiada przyjemny zapach, jakby lekko cytrusowy. Przypomina mi inne produkty z tej serii. Jest orzeźwiający i świetnie sprawdza się o pranku, kiedy potrzebujemy więcej energii. Krem dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Po chwili znika i pozostawia matowe wykończenie. Kiedy stosuję go solo mat wytrzymuje 4-5 godzin, pod podkładem jest podobnie, ale dodatkowo makijaż jest utrwalony pudrem. Krem nie zapycha i nie powoduje powstawania nowych niedoskonałości. Nie wysusza cery, co ma w zwyczaju większość tego typu produktów. Jest całkiem wydajny – mi wystarczył na prawie miesiąc codziennego stosowania rano i wieczorem. Nadaje się do stosowania pod makijaż, współgra z kolorówką. Dostępny każdym R. w cenie ok. 8 zł. Produkt wegański z dużą ilością roślinnych składników w składzie, ale też tych niezbyt przyjaznych zawiera sporo.

PLUSY:
+ dobrze matuje
+ nadaje się pod makijaż
+ nie wysusza
+ wydajny
+ praktyczne opakowanie
+ niska cena
+ dobra dostępność

Krem wyjątkowo przypadł mi do gustu. Nadaje się na bazę pod makijaż, ponieważ ładnie matowi skórę i trzyma podkład ''na miejscu''. Produkt nietestowany na zwierzętach.

Mam cerę mieszaną, stosuje go już kilkanaście miesięcy i fajnie sprawdza się u mnie w codziennej pielęgnacji. Matowi, jest to jeden z nielicznych dobrze matujących kremów. Nie zapycha cery, może trochę wysusza.

Nakładam na noc niewielką ilość na czoło gdzie zawsze okropnie się świecę po zrobieniu makijażu. I rzeczywiście trochę moja cera przestała się błyszczyć. Niby działa,ale i tak nie jestem jakoś przekonana do tego produktu. Po nałożeniu jest straszne uczucie ściągnięcia na twarzy. No i ten sklad nie najlepszy...

Krem ładnie pachnie i szybko się wchłania do matu. Matuje jednak na krótko i wcale nie nawilża. Twarz po jakimś czasie znów się świeci. Kupiłam go na promocji jednak nawet tych kilka złotych szkoda.

Tyle się męczę, żeby znaleźć coś idealnego dla mojej problematycznej skóry. Ten krem nie zrobił nic a tylko pogorszył. Krem zawsze nakładam na suchą twarz, po umyciu, tonizowaniu i użyciu serum. Beznadzieja, on się nie wchłania, on pozostawia sztywną, grudowatą warstwę na twarzy, mimo że nie nakładam go dużo. Wystarczy, że się uśmiechnę i zaczyna "pękać" jakbym co najmniej nałożyła maseczkę peel-off. Żadnych plusów, nie potrafię ich znaleźć.
Może dodam jeszcze tyle, że po użyciu moja twarz zaczęła się bardziej czerwienić. Oczekiwałam ukojenia, zmatowienia (które niby było, ale zaraz znikało) a otrzymałam podrażnienie. Dobrze, że jest tani, chociaż i tak szkoda mi nawet tych kilku złotych na taki bubel.

Mam bardzo przetłuszczającą się cerę w strefie T, niestety krem jest dla mnie za słaby.

PLUSY
- cena
- dostępność
- dobrze się wchłania

MINUSY
- paskudny skład (przeanalizowałam go dopiero po paru miesiącach :P)
- matowi na maks 1 godzinę, później twarz świeci się gorzej niż jakbym niczym nie posmarowała

Plusy:
- cena,
- dostępność w każdym Rossmannie,
- ładne i poręczne opakowanie,
- bardzo wydajny, na długo wystarcza,
- nie podrażnia skóry, a nawet mam wrażenie, że ją uspokaja i wycisza,
- po jego aplikacji znikają wszystkie suche skórki, co oznacza, że nawilża skórę, ale w sposób bardzo przyjemny, nie zostawia tłustej warstwy, lecz warstwę matową

+/-
- nie matuje na długo i nie utrzymuje podkładu dłużej niż gdybym nic pod podkład nie nałożyła, ale nie oszukujmy się, nie jest to specjalistyczna baza pod makijaż, tylko przyjemny krem ;)

Na pewno będę do niego wracać.