Dolce & Gabbana, The One EDP

Ten zapach otula słodyczą i elegancją jednocześnie. To chyba jedyny testowany przeze mnie zapach, który pomimo swojej słodkości jest mocno elegancki, pełen wdzięku i seksapilu.

Bardzo mocno wyczuwalna wanilia, która jest słodką nutą, ale jednocześnie trochę mdłą. Podbija go mocno piżmo.
Czuję również słodką i orzeźwiającą mandarynkę i egzotyczne liczi.
Lekko wyczuwalny jest także jaśmin.

Generalnie jest to całkiem fajny zapach, ma w sobie to coś. Co prawda nie porwał mnie, ale jest bardzo przyjemny. Pomimo, że lubię słodkie zapachy to w The One mocno wyczuwalna jest wanilia, która dla mnie na dłuższą metę może powodować ból głowy.

Otrzymałam próbkę, wykorzystałam ją w całości, ale to tyle. Więcej nie chciałabym używać ze względu na powyższe.

LUKSUS OD Dolce & Gabbana

Dolce & Gabbana The One EDP to perfum , który kojarzy mi się z luksusem. A luksus jest drogi , więc na moją kieszeń nieosiągalny.
Jednak udało mi się otrzymać perfumetkę tego zapachu od przyjaciółki z limitowanej wersji , która pachniała właśnie tym luksusem .
Podobał mi się ten zapach , ale jak wiadomo na każdej skórze inne są odczucia zapachowe.

Perfum zamknięty w szklanym flakoniku o pojemności 30 ml. Na którym jest tylko czarny napis marki .
Nuty zapachowe jakie podaje producent to :
nuta głowy: mandarynka, bergamotka, liczi
nuta serca: jaśmin, lilia, śliwka, konwalia
nuta bazy: wanilia, ambra, piżmo, wetiwer

Moje odczucia zapachowe to słodka mandarynka , lilia i wanilia, które uwielbiam . Zapach trwały i wyraźny, ale nie uciążliwy i ciężki.
Jak dla mnie to petarda.
Używam go tylko okazjonalnie ponieważ chcę go czuć w wyjątkowych okazjach. Ale tak naprawdę nadaje się i na dzień i na wieczór.
Czuję się kobieco , intrygująco, uwodzicielsko i luksusowo , więc czego chcieć więcej ? Przecież każda kobieta zasługuje na wszystko co najlepsze .

The One otwiera wszechobecna brzoskwinia, której słodycz podbija liczi i mandarynka. Jakby tego było mało jest jeszcze śliwka. No ok, to są ulotne nuty. Potem jednak następuje atak - białe kwiaty, lilia i jasmin. W nucie pierwszej brakuje cytryny, w drugiej która podbija i tak przesłodzona górę, brakuje już kompletnie wszystkiego. Nuty dobrze znane i powielane ale nie w tej konfiguracji - są bez wyrazu, płaskie. Może to na prezent w ciemno, a poza tym wiadomo, reklama dźwignią handlu (swoją drogą zdjęcie giselle niesamowite). .podsumowując : Ładny flakon, ładna reklama, ładna nazwa a efekt none...the one (of many). Bardzo infantylny i przeciętny zapach, taki w stylu britney Spears itp, a czasami nawet średnia półka bywa bardziej interesująca.

Jak dla mnie kobiecy klasyk, który powinien być na każdej półce kobiety szczególnie zapachowo niezdecydowanej.
Sprawdzi się i na dzień, na wieczór, na spotkanie ze znajomymi czy spotkanie biznesowe. Jest tak uniwersalny, że chyba bardziej się nie da,
Mimo wszystko jest piękny, otulający i lekko pudrowy.

Około dziesięć lat temu, będąc pod sporym wrażeniem podczas pierwszego zetknięcia się z tym zapachem, skomplementowałam go u pewnej osoby. Na drugi dzień otrzymałam buteleczkę w prezencie i od tego czasu zdążyłam zużyć kolejne dwie. Wracam do niego zawsze, choć dla mnie nie pachnie już tak jak wtedy przy pierwszym kontakcie. Spotkana po dłuższej przerwie osoba powiedziała mi kiedyś, że zalała ją fala wspomnień, gdy znowu poczuła u mnie te perfumy. Używam ich od tego czasu jak wizytówki i mimo chęci nie umiem przestać. Choć jest tak wiele cudownych zapachów, tego do dzisiaj nie potrafię niczym na stałe zastąpić. I to jest moja rekomendacja.

Ah, jak ja uwielbiam ten subtelny zapach! Aż nie da się tego określić słowami.
Jednak raz na jakiś czas (pewnie co kilka lat) wracam do nich z utęsknieniem i pewnie gdyby kosztowały dużo więcej i tak bym je kupiła ;)

Zapach w bardzo ładnym opakowaniu. Zapach jest bardzo trwały oraz średnio intensywny.

Mnie osobiście kojarzy się z kobietą tajemniczą, po mimo że jest słodszy to nie jest ciężki. Ja osobiście preferuje ten zapach na codzień w okresie jesień zima.

Dolce Gabbana moje ulubione !!! Pięknie pachnące perfumy w eleganckim opakowaniu. Zapach kobiety sukcesu połączony seksapilem. Mocny kobiecy wchodzący w słodkie nuty zapachu. Nie da się przejść obojętnie obok kogoś kto pachnie jak milion dolarów ! zapach utrzymuje się nawet kilka dni na ubraniu :)
Nuty zapachiwe wanilia, piżmo i ambra.

Nie należę do osób, które są wierne jednemu zapachowi, ani stylowi ubierania. Bardzo lubię testować nowe zapachy. Z reguły kupuję niewielkie opakowania, żeby nową woń ponosić na sobie dłużej i nabrać do niej własnego przekonania.
Te perfumy skusiły mnie pozytywnymi opiniami na temat trwałości i kompozycji nut zapachowych. Skuszona często wymienianymi świeżymi nutami owocowymi, sprawiłam sobie flakonik, tym bardziej, że nadarzyła się okazja w postaci promocji - 50ml za 160zł.
Na mnie ten zapach pachnie od razu waniliowo. No może z odrobiną jaśminu. Nie rozwija się. Nie czuję w ogóle nut owocowych, które powinny być wyczuwalne zaraz po psiknięciu. Szkoda. Liczyłam na łagodne przejścia i różne związane z ewoluowaniem zapachu.
Woda jest dość trwała, utrzymuje się ok. 5h, natomiast nie pozostawia ogona, jest bliskoskórna.
Buteleczka ładna, elegancka, trochę waży.
Polecam testy, chyba, że ktoś lubi płaską słodycz na sobie :)

Polecam, przepiękny zapach dla odważnej kobiety. Bardzo długo utrzymuje się na ubraniach i na skórze. Z uplywem czasu, zapach się zmienia. Ma różne oblicza.

Mam tak, że łatwiej mi wyrażać myśli pisemnie, niż... tylko o nich myśląc, więc właśnie teraz, kiedy zaczęłam pisać tę opinię, skrystalizowało mi się w końcu to, czego nie mogłam dotąd uchwycić, a co mi w tych skądinąd bardzo pięknych perfumach nie pasowało.
Bo są piękne, bogate, upojne, soczyste, i skomponowane z moich ulubionych woni - zmysłowego jaśminu oraz seksownej wanilii, doprawionych elegancją pudrowego irysa i bezkompromisowej, nie biorącej jeńców konwalii, które to zestawienie okraszono radosnymi nutami najsłodszych i najbardziej w perfumiarstwie soczystych - do granic wytrzymałości, do bólu niemal - owoców: mandarynki, śliwki oraz liczi.
Przez oszałamiającą, soczystą słodycz dodanych do zapachu nut owocowych, kompozycja zatraciła w mojej ocenie zarówno ulotną tajemniczość, jak i kobiecy, sensualny, szykowny charakter, który mogłaby zyskać dzięki wszystkim składającym się na nią kwiatom, a których pod owocowym ulepkiem niestety praktycznie nie czuję. Dlatego też zapewne te perfumy, choć urocze, nigdy nie wydawały mi się ani zmysłowe, ani eleganckie.
"The One" są bogate, wdzięczne, słodkie, soczyste i radosne tak bardzo, że... mogłaby ich używać zadbana jedenastolatka, więc wybór Scarlett Johansson - o twarzyczce lolity, do ich promowania, wydaje mi się być zatem całkiem adekwatnym chwytem marketingowym.

To perfumy, które wspaniale się nosi. Czuję się w nich pewnie i idealnie na mnie leżą. Mogę śmiało powiedzieć, że dzięki nich jestem piękniejsza i bardziej uśmiechnięta.
Pierwsza woń to lilie - słodkie i miękkie. Kolejny podmuch to brzoskwinie i liczi.
Zapach jest kobiecy, zmysłowy, zaskakujący.
Pojawia się również moja cudowna wanilia. W połączeniu z lilią robi się pięknie, błogo, uwodzicielsko.
The One - idealnie wyważona słodycz.