Krem do rąk zlimitowanej kolekcji Yves Rocher pachnie bardzo słodko, intensywnie, bardzo lubię takie kosmetyki.
Zamiarem producenta było zapewne stworzenie zapachu pomarańczy z czekoladą, jednak jest to zupełnie coś innego . Raczej kojarzy się ten zapach z cukierkami, owocami ogólnie, z wanilią i czymś słodkim, jakąś szarlotką z cynamonem itp. To tyle na temat zapachu tego kremu, przejdźmy do charakterystyki produktu.
Krem jest biały, ma konsystencję przyjemną, piankową, jogurtową. Kosmetyk łatwo wchłania się w skórę, ale pozostawia leciutką warstwę na dłoniach, co jest niefajne jesli chodzi o dotykanie np. kartek papieru albo dokumentów, nie jest to więc krem biurowy, raczej wyjściowy. Klimaty świąteczne widać i czuć było podczas użytkowania tego kremu, akurat mieliśmy nawrót zimy, więc temat się zgadza;)
Opakowanie ładne, kolor dominujący oczywiście pomarańczowy, jak sama nazwa wskazuje.
Wadą jest tu odpadająca zakrętka, jak to w limitowankach YR do rąk bywa, od razu ją zgubiłam i przez cały czas krem pozostawał w domu, gdyż niemozliwe było zabranie go do torebki. Ogólnie krem dobry, ale ta zakrętka jest niedopracowana;)
Przejdź do recenzji
