Niedawno pokazywałyśmy Wam efekty naszego testu matowych pomadek w modnych, ciemnych kolorach. Jednak makijażowe eksperymenty spodobały nam się tak bardzo, że postanowiłyśmy nie ograniczać się do ciemnych odcieni. Pozostając przy matowym wykończeniu, tym razem sięgnęłyśmy po jasne kolory.
Wypróbowałyśmy na własnych ustach produkty kilku marek, z różnych kategorii cenowych. Oceniałyśmy konsystencję, trwałość i wygodę aplikacji. Które pomadki wypadły najlepiej? Sprawdźcie naszą galerię :)
Zobacz też: Top 5 z KWC: matowe pomadki do 35 zł
Jak każdy kosmetyk NARS tak i ta pomadka urzeka prostotą opakowania. Minimalistyczna fiolka kryje w sobie delikatną kremową formułę o bardzo przyjemnym zapachu. Jak dla mnie kolor Unlaced to idealny odcień nude. Produkt mogłabym uznać za doskonały, gdyby był trochę bardziej trwały.
Cena: 125 zł
Testowała: Lucyna Seremak
Ma piękny, brudny kolor beżu pomieszanego z różem. Jest idealny na dzień i na wieczór. Po nałożeniu pomadki o 7 rano, wytrzymała ze mną w nienaruszonym stanie aż do 16. A w międzyczasie wygrała też starcie z jedzeniem i picie. Minimalnie zjadła się od środka. Nie przesuszyła nadmiernie ust, a wieczorem bardzo trudno było ją zmyć. Pomadka Inglota to jeden z tych kosmetyków, który zawsze mam w kosmetyczce.
Cena: 45 zł
Testowała: Milena Majak
Więcej opinii na temat tej pomadki znajdziecie w KWC.
Vice od Urban Decay to moja nowa szminkowa miłość. Testowałam wersję comfort matte o kolorze Hitch Hike. Rewelacyjna aplikacja, niesamowita trwałość i bardzo wygodny w noszeniu mat – tak najkrócej mogę podsumować tę pomadkę. Szminka wytrzymuje wiele godzin, bardzo powoli się ściera, nie podkreśla suchych skórek i co dla mnie najważniejsze, nie wysusza ust.
Cena: 86 zł
Testowała: Ela Żywiczyńska
Więcej opinii o tym kosmetyku znajdziesz w KWC.
To nie jest kolor dla brunetek. A już na pewno nie takich o jasnej cerze, jak moja. Choć absolutnie zachwycają mnie jasne kolory szminek, wyglądam z nich źle :(. Co wcale nie oznacza, że blondynki nie mogą czuć się w niej bosko! Szminka jest trwała, łatwo się nakłada, jest bardzo matowa, o miękkiej konsystencji. Duży plus za poręczną formę kredki - nie trzeba lusterka, żeby ją nałożyć w ciągu dnia kilka razy. Na pewno sięgnę po ten produkt jeszcze raz, ale… w innym kolorze - moim ukochanym 04 cherry ;)
Cena: ok. 20 zł
Testowała: Marta Tabiś-Szymanek
Z marką Bourjois znam się i lubię nie od dziś, jednak nie miałam dotąd okazji wypróbować matowej pomadki. Wybrałam „bezpieczny” odcień Nude-ist, który jest idealny do noszenia na co dzień. Aplikacja pomadki jest bardzo prosta – dobrze wyprofilowana gąbeczka pozwala nanieść produkt na usta bez większych trudności za jednym pociągnięciem. Pomadka ładnie „trzyma się” ust – mogłam jeść i pić bez ryzyka, że się widowiskowo rozmaże. Nawet, gdy po kilku godzinach zaczyna schodzić, dzieje się to w sposób równomierny. Podoba mi się, że efekt matu nie jest płaski - usta nie wyglądały na przesuszone. Przypadła mi do gustu do tego stopnia, że już umieściłam ją w swojej torebce ;)
Cena: 55,99 zł
Testowała: Agata Kufel
Więcej opinii na temat pomadki Bourjois znajdziesz w KWC.
Na początku miałam mieszane uczucia. Opakowanie mnie nie oczarowało, chwilę po aplikacji usta się kleiły, a oczekiwany kolor otrzymałam dopiero po 2-3 warstwach. Potem jednak przyszedł czas na efekt "wow". Pomadka wyschła, przestała się kleić, nie wysuszyła ust, a przy tym miałam piękny kolor, który się nie ścierał. Na pewno zostanie ze mną na dłuuugo. Szczególnie, że cena też jest zachęcająca.
Cena: 16,99 zł
Testowała: Agnieszka Pulikowska
