Bardzo wiele Polek wciąż wierzy, że samo nawilżanie skóry pomoże im długo zachować młody wygląd. Szczególnie te, które dobiegając czterdziestki, nadal nie widzą na swojej twarzy głębokich zmarszczek. Tymczasem objawy starzenia się skóry mogą być znacznie bardziej dyskretne. Odbity ślad po poduszce, który nie znika zaraz po przebudzeniu, coraz mniej ostre rysy, uczucie suchości i ściągnięcia…
Koło 30-tki rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym, jakie procesy zachodzą w naszej skórze i czy już czas na pierwszy krem anti-age. W oczekiwaniu na pierwszą głębszą zmarszczkę nie zauważamy innych, nie tak bardzo widocznych objawów starzenia się skóry, jak chociażby utrata optymalnego poziomu nawilżenia, zmęczony wygląd itp. Boimy się decyzji o zakupie pierwszego kremu przeciwzmarszczkowego – to jak przyznanie się do tego, że to już się zaczęło, i nas to też dotyczy.
W grupie wiekowej 35-44 tylko 22% Polek używa pielęgnacji przeciwstarzeniowej.
Takich obaw nie mają np. kobiety z innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W grupie wiekowej 35-44 tylko 22% Polek używa pielęgnacji przeciwstarzeniowej (w porównaniu do 45% wśród naszych europejskich sąsiadek).
Polki najczęściej zostają przy kremie nawilżającym, nawet w okolicy czterdziestki. Gdy przestaje działać, dochodzą do wniosku, że skóra się do niego „przyzwyczaiła”… Tak, to najwyższy czas na zmianę pielęgnacji, ale nie chodzi tu o zmianę marki kosmetyku, ale o wprowadzenie produktów z silniejszymi składnikami aktywnymi. Który z nich jest najbardziej pożądany przez naszą skórę? Obejrzyjcie wideo z dr Ivaną Stanković z kliniki Dermea i przekonajcie się (na własnej skórze).
Materiał powstał z udziałem marki L’Oréal Paris