Oczywiście MOJE serce zostało złamany w WYJĄTKOWY sposób, bla bla. Skręca mnie myśl, że o tym w ogóle myślę. Ale zauważyłam jedno - gdy piszę, przychodzi ulga. Na sekundę, ale to jest bardzo ważna sekunda wśród miesięcy, podczas których osoba, którą uważałam za Pięknego Człowieka, kazała mi się czołgać po zarzyganym, brudnym, starym, popękanym, pełnym petów chodniku w gorszej dzielnicy jakiegoś miasta. I jak już zdarłam kolana, ręce i twarz do krwi i powiedziałam, że nie mogę to kazał mi wstać i...

Dyskretnie podchodzimy

nie wierzę, że spokój przychodzi w końcu i do mnie... będzie dobrze

Aż wierzyć mi się nie chce, że w końcu się odważyłam napisać ci "albo ona, albo ja". Jesteśmy już tak blisko końca, niedługo moja męczarnia się skończy... Zostaniesz tu, ja odejdę... gdzieś indziej, gdzieś dalej. Wylałam cały swój żal. Nie było sensu wspominać Ci, że chciałam żebyś był kimś więcej...


Teraz naprawdę muszę się ogarnąć. Od A do Z. Duszę, ciało, umysł, emocje, pracę, studia, relacje. I odnaleźć się na nowo, zapytać się siebie o to kim jestem, kim chce być....

Straciłam bliską osobę. To strasznie boli, bo strasznie zaangażowałam się w tą znajomość, dużo czasu i energii jej poświęciłam. Ale jesteś tylko facetem... dupa i cycki, lecisz na jej zawołanie, a to co mowiłeś mi przestaje mieć znaczenie. Myślałam, byłam pewna, że jesteś inny. Smutno mi. Nawet nie mam siły chodzić do kina. W pracy ostatnio bajzel, ale cieszę się, że to zajmuje mi myśli.

Martwilam się, że nikt nigdy we mnie nie dostrzeże pewnych rzeczy... ty zobaczyłeś i dlatego...

chcę wyłączyć je
bo dziś działa na najwyższych obrotach


jutro praca, potem książka, film, bieganie i sen.
nie mam już siły się nawet modlić.

łzy codziennie rano


niby jestem taka inteligentna, a próba wygłuszenia samotności robi ze mnie nawiną idiotkę. ale gdybym naprawdę była głupia, to przynajmniej nie byłabym świadoma pewnych rzeczy.


"zawsze mi z tobą tak błogo... lubię z tobą spać, po prostu spać"

Swietny weekend
Muszę tylko mniej dramatyzować i nauczyć się cierpliwości.
Dziękuję.

mętlik i chaos. niech to skończy się dobrze, błagam

cudownie wczoraj było pić piwo, śmiać się, palić papierosy i czasem dotykać swoich dłoni

myślałam, że już tak nie umiem

Wczoraj wracając z kina, myślałam, że gdybym miała napisać anons matrymonialny, to brzmiałby mniej więcej tak:
do kina i na wódkę mnie zabierz

when he fuck me good I take his ass to Red Lobster

Nie jestem w☠☠☠☠iona. Przede wszystkim jest i smutno. I zwyczajnie coraz trudniej mi jest samej...

Dziś pomyślałam o świętach. Dobrze, że jestem w pracy, to nie płaczę. Na płacz będzie czas dopiero w poniedziałek.

Seks już nie działa na mnie jak te pół roku temu. A szkoda.

to jesiennie powietrze lepiej by mnie działało gdzieś indziej, gdzieś dalej.
niech się uda

Dobrze było wpaść do ciebie po pracy, tak spontanicznie. Ale my już nigdy nie będziemy przyjaciółkami jak kiedyś.


Mówiłaś o swoim związku... to jest straszne, że w tym tkwisz. Ale tak ci wygodnie i bezpiecznie.


Myślę o tym, że gdybyśmy byli dalej razem, to byłabym już żoną. Jak dobrze, że nie... Rozwodziłabym się za jakiś rok.
Za dużo chcę jeszcze przeżyć. Z tobą - to było niemożliwe.

Tydzień temu miałam najlepszy poranek jaki tylko mieć mogłam. Dziś nie ma po tym śladu. Ciągle za dużo, za mało...


G.