ja tak samo w kościele, ale nie wychodzę z niego tylko śmieje się pod nosem i nie mogę oddychać a po tym "na polku" od razu poznałam, że jesteś z południa
nie nie znam. ja to czasami nawet w kościele wybuchnę śmiechem, i te wszystkie stare babcie się na mnie patrzą jak na debila. wtedy muszę wyjść, bo inaczej nie przestane się smiac. na polku się wyśmieje i dopiero wracam.
hahaha ja też zawsze kucam a może znasz jakiś sposób na powstrzymanie się od śmiechu? bo na mnie nic nie działa, a potrafię się zacząć śmiać w najmniej odpowiednim miejscu i czasie i mi wstyd Monia jestem, miło mi