morphine88

Witam W tym temacie https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=220737 pisałaś kiedyś o białych plamkach na zębach. Mogłabym dowiedzieć się, czy i jak sobie z nimi poradziłaś? W internecie jest bardzo mało informacji na ten temat...

nie mam nic,mam jedynie słownik niemiecko-polski i w nim dodatkowo kilkaset stron słów z wielu różnych dziedzin, zwrotów itd. gramatyka też. Pouczę się już mam też sudoku i gazety a wiesz, że dostałam akademik? a teraz moja terapeutka szuka mi psychologów w szczecinie, bo terapię mieć muszę.. A tak wracając do jedzenia, to ciężko dość, bo sama tu muszę jeść, bez kontroli, jedynie obiad jem na stołówce, między ludźmi. Mam zapas jedzenia na ok 4-5 dni jeszcze, dużo w lodówce i dużo w pokoju ^^ Tylko, że ciężko,bo mam takie durne myśli, że ważę ok, a przecież ta waga nadal jest zbyt niska. Teraz trochę żałuję, że nie jestem w domu, mogłam przecież jeść dużo i zdrowo, i tyć w domu,a nie wykorzystałam tego w ostatnim czasie.. a tak to nabiorę tutaj jeszcze trochę i pójdę spokojniejsza na studia. staram się tylko o tym myśleć,bo tak to załamka..wiesz,zaparcia itd,to zniechęca..ale właśnie wszamałam banana i jogurta ^^ sama,mimo głupich myśli. Walka musi się znów udawać, a jak!

Ale kurcze ciężko. Zrobiłam to dla swojej przyszłości, dla studiów. I chyba rzeczywiście coś w tym jest, bo właśnie ani jeden kg z tych nabranych tutaj wtedy, nie spadł. Z kolejnymi chyba też tak będzie, co? Bałabym się z tą wagą jechać na studia, przecież mogłoby mi się coś stać..czułam duży lęk.. byłam zdziwiona, że przy tamtej dramatycznie niskiej wadze nic mi nie dolegało, a teraz zaczęły się problemy..męczyłam się, serce mi szalało, a gdy się obawiałam,objawy jeszcze bardziej się nasilały. Niska waga i dolegliwości to swoją drogą, ale większość objawów typu duszności itd. to silna nerwica. Właśnie we wtorek byłam z mamą na zakupach i zasłabłam, i tak się wystraszyłam, że spadła lawina objawów. Dostałam drgawek, siedziałam pod sklepem, mama wzięła od sklepowej mokrą szmatkę do okładów, masakra. Wtedy zdecydowałam się przyjechać:-(i przecież nadal moja waga zagraża zdrowiu, a ja chcę żyć, chcę studiować.Oby te 2 kg przyszły szybko.. walczę, jem, wreszcie znów normalne obiady.

hej,nie mogę wysłać prywatnej wiadomości,więc piszę tutaj..Skomplikowanej już nie ma,podjęłam walkę.We wtorek wieczorem dobrowolnie przyjechałam do szpitala,w domu pewnie bym nie przytyła teraz.Ani jednego kilograma z tych nabytych TUTAJ wtedy,nie straciłam,mam nadzieję,że tak też będzie z kolejnymi.Przyjechałam tu,by nie odebrać sobie szansy pójścia na studia..bo moja waga nadal była/jest za niska i mama by mnie nie puściła,sama też bałabym się.Muszę tu przytyć kolejne 2kg,żeby wyjść,a studia zaczynają się 26.09,oby mi się udało.Podjęłam walkę znów i przyjazd tu był chyba rozsądna decyzją?Bałam się o siebie,o swoje życie,przyszłość.Trzymaj kciuki za te kolejne kg.Mam nadzieję,że wizażanki zapomną o skomplikowanej,rozsądek ją zabił.Pozdrawiam!Dzielnie walczę.

pisz pewu, gygy zdechło!

Tak 18-stkowy robilam impreze w sobote, ale urodziny mam 16
mam 170 cm

w sumie to nie wiem jadlam normalnie duzo tluszczy tak nie jadlam

Dziekuje za pamiec nie wklejam bo chyba nie odczuwam potrzeby ale moze dzisiaj wieczorem wkleje . U mnie wszystko okej a u ciebie?

Tylko co dzien z rana w lustrze

Jest bombastycznie Ta slawa jest lekkim brzemieniem, ale jakos sobie radze