Anitko
Czytałam chyba wszystkie Twoje wątki.
I powiem Ci jedno. Chociaz to boli,to wlasnie teraz Twoj chlopak robi Ci największą przyszługę w życiu.Cokolwiek byś nie powiedziała -dla mnie on nie jest wart jednego dnia ,a co dopiero miesiecy czy lat. Widzisz sie z nim za jakis czas? Za 10 lat?
Pora podkulic ogon ,wrócić do rodziców ,przeprosic za co trzeba ,i szczerze sobie postanowic,ze bierzesz sie w garsc. Najpierw szkoła. Jak przez jakis czas nie będziesz miała na ciuchy czy solarium to swiat sie nie zawali. I nie suzkaj wykrętow, tylko podejdz do tego jak do sprawy od któej zalezy Twoje zycie. Dosłownie.
Łatwo nie będzie ale z czasem tylko lepiej. Zobaczysz

Ja wiem,że to trudne.
Taka krótka historia: Dziewczyna którą znam,kiedys ze swietnymi wynikami w nauce. Nie skonczyla szkoly sredniej ,bo "zwiazala sie" z nieodpowiednim facetem. Przesłonił jej cały swiat,skłocił z rodziną. Zamieszkała z nim, on ją utrzymywał. Az przyszła pora,że jej sie oczka otworzyły (po ktorejs z kolei akcji) i odeszła.
Jak ją przyjeli rodzice nie wiem.Ale wiem,ze zaczeła nauke wieczorowo. Poszła do pracy.
Dzisiaj ma 27 lat,męża,dziecko,świetne kontakty z rodzicami,jest na 2 roku studiów.
Można?
I coś jeszcze. Ty nie potrzebuejsz tego faceta.Potrzebujesz opiekuna,bo czujesz sie zupelnie sama. Jeszcze masz szanse to zmienic. Masz rodzicow. I nie uwierze w to,że nie chca dla Ciebie dobrze.