2008-12-12, 12:20
|
#728
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 119
|
Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki-wspólne dzierganie beretów.
TmargoT, moja mama po chemii kupiła sobie 2 peruki. Jedną u fryzjera a drugą w sklepie przyszpitalnym z akcesoriami dla wszelkiej maści "jednorożców" (właśnie tak to nazywa moja mama ). Żadnej nie nosiła, wydawało jej się, że wszyscy się na nią patrzą, ciągle miała wrażenie, że ona jeździ jej po głowie, albo nasuwała się na oczy albo wędrowała do tyłu. Wymyśliłyśmy, że nie ma co się męczyć i kupiłyśmy 2 ładne turbaniki, które, raz, że ciepło dawały a dwa, że głowa zakryta. Czasem nawet ją jakiś sąsiad zaczepił, że ładnie jej w tym turbaniku 
Najgorzej było, jak siedziała przed szpitalem właśnie w tym turbanie latem, a podeszła do niej baba jakaś i mówi "Pani, a nie za ciepło na czapkę?" no i mamę wgniotło w ławkę i odpowiedziała "Owszem, za ciepło, ale mam raka i jestem łysa". Babie szczena opadła i już się nie odezwała. Ludzie potrafią być beznadziejni. Jak to usłyszałam jak mama przybita wróciła do domu to żałowałam, że mnie tam nie było bo chyba bym babie maskę wyklepała
|
|
|