Dot.: "Prawko"
Znalazłam ten temat i mimo że mam inny problem, nie chciałam zakładać nowego.
Dziś po raz 2 oblałam egzamin na placu (pierwszy raz słupek, dziś zgasł mi samochód 2 razy). No i mój problem jest taki: najbliższy termin egzaminu miałabym po 24 lutego, 21 lutego mija mi ważność teorii, co oznacza, że pod koniec lutego/ na początku marca miałabym egzamin teoretyczny a około 2 miesiące poźniej egzamin praktyczny. Jestem w klasie maturalnej, mam mnóstwo nauki i prawdę mówiąc nie mam czasu na naukę do teorii, ani ochoty na dodatkowe stresy. Myślę o tym, czy by nie odłożyć tego do maja (tak końcówka, myślę, ze po 20 będę już po maturze) lub czerwca, ale...
1. czy do tej pory wszystkiego nie zapomnę?
2. czy to prawda, że kurs jest ważny do końca życia?
3. czy musiałabym wtedy składać w WORDzie/ LOKu nowy wniosek o wydanie dokumentu, czy może oni tzymają go tam tak długo, aż w końcu zdam?
Dodam, że rodzice podpowiadają, żeby to jednak odłożyć. Tylko kurcze... chciałabym już mieć ten dokument, no... Sama już nie wiem co robić. Wiem, że jeśli będę sobie teraz zawracać głowy prawem jazdy to może na tym ucierpieć moja matura. No i jestem w kropce. Co byście zrobiły na moim miejscu?
__________________
Jestem piasku ziarenkiem w klepsydrze zagubioną łódeczką wśrod raf kroplą deszczu trzciną myślącą wśrod traw ...ale jestem!
|