Dot.: trafilyscie z mikojakowymi prezentami?
mojego synka Mikołaj w przedszkolu ominął-świnka zapanowała. Natomiast prezent w domu, trafiony, choc nie spodziewany. Andrzejek dostał kierownice z pedałami do komputera...jeszcze ma problemy z jej obsługiwaniem i szybko sie zniecheca, ale jak pocwiczy....
dwa dni przed mikołajem Andrzejek w nocy szukał Mikołaja w kuchni, łazience, ubikacji i po pokojach....oczywiscie nie znalazł ,ale mielismy obawy ze bedzie w noc Mikołajkowa czuwał i nie da sie podłozyc prezentu, na szczęscie udało sie.
ale rano mielismy ubaw "po pachy" bo mijmo ze dosyc duze pudełko stało na samym wierzchu to Andrzejek przyszedł do nas rano i z wielkim smutkiem powiedział ze nie moze znalezc prezentu, poszlismy z nim poszukac, i on faktycznie nie widział, przechodził obok i nic, wkoncu mu podpowiedizelismy, bo zaczynały sie oczka szklic....najpierw powiedział ze to pudełko to jest w jego pokoju juz długo, dopiero po chwili sie zreflektował, ze to chyba przed sekundką Mikołaj podrzucił...no i zaczęła sie radosc.....a było tak blisko płaczu.z którego my "wredni rodzice" mielismy ochote wybuchnąć smiechem(oczywiscie opanowlismy sie)
|