Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Widziałaś kiedyś coś bardziej żałosnego...?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-12-31, 00:09   #1
delirium tremens
Przyczajenie
 
Avatar delirium tremens
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 9
Exclamation

Widziałaś kiedyś coś bardziej żałosnego...?


Końcówka roku, czas na podsumowania i przemyślenia. A ja, jak tak zaczęłam sobie dziś myśleć i analizować moje życie, to doszłam do przerażających wniosków... Ale po kolei.

[Zakładając ten temat chce się po prostu wygadać. Nie liczę, że ktoś mi poda przepis na wyjście z tej sytuacji, bo wiem że trudno będzie mi pomóc]

Ja. Nie wiem co o sobie powiedzieć... Nie wiem, czy jestem normalna. Chodzę do liceum, do maturalnej klasy. Mam rodziców. Jestem fizycznie zdrowa. Mam dom. Na pierwszy rzut oka niby wszystko jest w porządku.

Ale to, co się dzieje w środku... Jedna wielka masakra. Nie potrafię sobie ze sobą poradzić.
Po pierwsze, moja samoocena jest gorzej niż drastycznie niska. Nie lubię siebie. Często wręcz siebie nienawidzę. Zmieniłabym w sobie praktycznie wszystko. "I want to be someone else or I'll explode..." Nie mam pojęcia, skąd mi się to wzięło. Zawsze wydaje mi się, że jestem najbrzydsza i najgłupsza w towarzystwie. Nie jestem gruba, jestem w miarę szczupła. Co najgorsze, jestem dość wysoka. Przepłakałam już niejedną noc, chcąc być niska. Włosy mam ni to proste ni to falowane, ciemnobrązowe, na szczęście już dosyć długie. Jasne oczy, niebieskie. Nie mam problemów z trądzikiem. Ale czuję się jakaś przeciętna. Bo taka pewnie jestem.

Nie mam przyjaciół. Hmm, ja ledwo mam znajomych. Ledwo mam się do kogo odezwać. Mam w sobie coś, co odpycha ludzi. Nie wiem, co to jest. Ludzie z podstawówki już nie pamiętają, jak się nazywam, przyjaciele z dzieciństwa nie chcą utrzymywać ze mną kontaktów, gimnazjum+liceum - szkoda gadać. Nie potrafię chyba rozmawiać z ludźmi. Nie wiem, co jest nie tak. Jestem chyba jakaś niekompletna.

Nigdy nie miałam chłopaka. Nigdy nawet nikt się we mnie nie zakochał, nikomu się nie podobałam. Nie mam z kim iść na studniówkę, dlatego też najprawdopodobniej w ogóle na nią nie pójdę. Co jest najbardziej żałosne - z nikim się nigdy nie całowałam, nie mówiąc już o seksie, a mam prawie 19 lat. Trochę dziwnie się czuję, jak moje równieśniczki dyskutują, które tabletki antykoncepcyjne są najfajniejsze. Staram się pogodzić z tym, że nikt mnie nie chce, ale wierzcie mi - to nie jest łatwe.

Często płaczę w domu, bo czuję się tak potwornie, potwornie samotna. Kurde, przecież każdy chce być kochany, lubiany, przynajmniej akceptowany! A jestem jakaś niewidzialna.

Mam siostrę, ale mieszka za granicą i jest sporo ode mnie starsza, wydaje mi się, że ona za mną nie przepada, praktycznie nie rozmawiamy ze sobą.

Co jeszcze? Aha. Jedyna rzecz, która jakoś trzyma mnie przy życiu, to moje hmm 'zainteresowania'. Uwielbiam muzykę. Słucham czegoś praktycznie non stop, uwielbiam poznawać nowe rodzaje muzyki, kupować płyty, przeżywać muzykę. Grałam kiedyś na pianinie, gitarze i perkusji ale porzuciłam wszystko. Czemu? Nie wiem. Bardzo chciałabym umieć śpiewać, ale nic z tego.
Kocham czytać i dużo czytam. Kocham książki. Sama też piszę trochę, kiedyś więcej, napisałam w sumie trzy powieści, sporo opowiadań, trochę poezji, teksty piosenek. Zazwyczaj do szuflady. Jak byłam młodsza z jedną powieścią zajęłam drugie miejsce w konkursie literackim, z drugą wyróżnienie, więc może coś by z tego było - jedyna rzecz w której nie jestem aż tak bardzo do kitu.
Fotografia. Bardzo mnie do tego ciągnie, pstrykam od czasu do czasu jakieś zdjęcia, ale... No właśnie. Nie mam sprzętu. Mam starą, głupią cyfrówkę i głupio mi, bo ludzie którzy się tym naprawdę interesują mają lustrzanki i inne bajery, a ja zwyczjnie nie mam na to teraz pieniędzy. Nie pokazuje nikomu moich zdjęć, robię je tylko dla siebie.
Interesuję się też bardzo psychologią, filozofią. Tego typu rzeczy.
O, kiedyś jeszcze tańczyłam. Kiedyś. I z tego co pamiętam, sprawiało mi to sporo przyjemności.

Najgorsze jest to, że tkwię w jakimś cholernym stanie apatii i melancholii i nie wiem jak z tego wyjść. Straszne jest też to, że czuję, że jest coraz gorzej. Mam coraz większe problemy ze snem, jak już zasnę nie mam kompletnie ochoty wstawać z łóżka, nie umiem się skupić na niczym, a już szczególnie na nauce do matury. Często boli mnie głowa.
Pewnie powinnam iść do jakiegoś psychologa, prawda? Ale nie wiem, czy to cokolwiek pomoże.
Czuję że życie mnie omija i przeraża mnie to.

Na razie tyle. I tak za bardzo się rozpisałam, ktokolwiek to przeczyta - jestem niezmiernie wdzięczna za wysłuchanie... Zawsze trochę lżej to wszystko z siebie zrzucić.
Miłej nocy i życzę wam, żebyście nie miały takich głupich problemów jak ja.
delirium tremens jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując