Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jak powstrzymać się od wyciskania

Queenie · 2008-12-31, 13:44

Witam Was serdecznie!
Mnie niestety też dopadl nalóg wyciskania...
To jest jak blędne kolo: wyciskasz, żalujesz, że to zrobileś, obiecujesz, że już nigdy więcej, co minutę biegniesz do lustra, aby sprawdzi 'czy dobrze się goi", gdy ranka już jako tako wygląda, jesteś w "siódmym niebie" i nagle, kolejny intruz, więc wyduszasz. I wiadomo, co dalej...
Nigdy nie mialam odwagi spojrzec w lustro przy dziennym świetle bez grama choby kremu tonującego na mojej twarzy. Dziś to zrobilam i wreszcie dotarlo do mnie, w jak oplakanym stanie jest moja cera.
Doświadczenia z dermatologiem mam malo przyjmne - wiadomo, kasa chorych... Nie ma, co się rozpisywac, lekarz potraktowal mnie jak kolejny malo ciekawy medycznie przypadek, po prostu: parę pryszczy, zaskórniki, ślady po wyciskaniu).
Zupelnie mnie olal. Musialam wyciągac z niego informacje jak na przesluchaniu, na każde pytanie odpowiadal: można, taaaak. Szkoda gadac...
Dzisiaj postanowilam, że rozpocznę leczenie u kogoś, kto potraktuje mnie poważnie (czyli niestety dla portfela leczenie prywatne

) i jeśli mają byc z tego poztytwne skutki, to koniec z wyciskaniem! Mam nadzieję, że dam radę

Uff, dużo tego

Nie będę już ciągnąc dalej tego posta, bo odechce Wam się czytac

W każdym razie pozdrawiam i również życzę Szczęśliwego Nowego Roku bez tego paskudztwa!

2008-12-31, 13:44	#2167
Queenie Raczkowanie Zarejestrowany: 2008-12 Wiadomości: 100	Dot.: Jak powstrzymać się od wyciskania - cz. III Witam Was serdecznie! Mnie niestety też dopadl nalóg wyciskania... To jest jak blędne kolo: wyciskasz, żalujesz, że to zrobileś, obiecujesz, że już nigdy więcej, co minutę biegniesz do lustra, aby sprawdzi 'czy dobrze się goi", gdy ranka już jako tako wygląda, jesteś w "siódmym niebie" i nagle, kolejny intruz, więc wyduszasz. I wiadomo, co dalej... Nigdy nie mialam odwagi spojrzec w lustro przy dziennym świetle bez grama choby kremu tonującego na mojej twarzy. Dziś to zrobilam i wreszcie dotarlo do mnie, w jak oplakanym stanie jest moja cera. Doświadczenia z dermatologiem mam malo przyjmne - wiadomo, kasa chorych... Nie ma, co się rozpisywac, lekarz potraktowal mnie jak kolejny malo ciekawy medycznie przypadek, po prostu: parę pryszczy, zaskórniki, ślady po wyciskaniu). Zupelnie mnie olal. Musialam wyciągac z niego informacje jak na przesluchaniu, na każde pytanie odpowiadal: można, taaaak. Szkoda gadac... Dzisiaj postanowilam, że rozpocznę leczenie u kogoś, kto potraktuje mnie poważnie (czyli niestety dla portfela leczenie prywatne) i jeśli mają byc z tego poztytwne skutki, to koniec z wyciskaniem! Mam nadzieję, że dam radę Uff, dużo tego Nie będę już ciągnąc dalej tego posta, bo odechce Wam się czytac W każdym razie pozdrawiam i również życzę Szczęśliwego Nowego Roku bez tego paskudztwa!