Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 50 457
|
Dot.: Czy wierzysz w duchy?
Jak ja lubie takie tematy 
3 lata temu (eh mamy 2009 więc już 4 można policzyć) mialam dziwny sen - obudziłam się i nie wiedziałam co sie dzieje, czułam się bardzo nieswojo. Rodzice zauważyli że jestem nieobecna, mało mówię.
Sen ten mialam kilka dni po pogrzebie mojego ukochanego wujka.
Spałam i nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam więc, otworzyłam drzwi - stał tam meżczyzna z kobietą, uśmiechnięci. Powiedzieli że przysłał ich do mnie mój wujek. W pierwszej chwili ucieszyłam się, że wujek jednak żyje, ale po chwili uzmysłowiłam sobie, że przecież byłam na pogrzebie, widziałam jak spuszczają trumnę w głąb ziemi. Zaczełam strasznie płakać, krzyczeć żeby sie wynosili, a oni stali spokojnie, już nic nie mówili, nadal delikatnie się usmiechali - nei ironicznie czy zlośliwie, a tak uspokajająco, przyjaznie. Zatrzasnęłam drzwi i wtedy pojawił się obraz - pojawiła sie rozmyta twarz mojego wujka - takiego jak pamietałam - uśmiechnietego, szcześliwego, zanim wykończył go rak. Twarz się oddalała, aż zniknęła. Rozpoczął sie inny sen.
Obudziłam się rano i nie byłam pewna czy to był sen - bo ten moment obudzenia się i wstawania z lóżka, podchodzenia do drzwi był tak realistyczny, jakbym obudziła sie w nocy żeby pojść do WC 
Wkońcu opowiedziałam ten sen mamie, głos mi sie trzasł, w oczach pojawiły sie łzy. Mama stwierdziła, że może wujek potrzebuje modlitwy, a że ja mu tez byłam bliska to pojawił się mi. Pomodliłam się w jego intenncji i sen sie nie powtórzył.
Ok rok temu kuzynka (córka tego wujka) urodziła syna - ja go nie widziałam, ale podobno gdy sie urodzil to kuzynka, jej maz, moja ciotka mieli taką mine - synek niemal wierna kopia mojego wujka. Jakiś czas później kuzynka opowiadała, że miala dziwną "przygodę" - synek bardzo płakal, nie mógl się uspokoić, sprawdziła mu pieluszkę, ze może trzeba wymienić, próbowała go karmić, ale nic to nie pomagało. W pewnym momencie poczuła obecność swojego ojca, synka trzymała na rękach, a on podobno zapatrzyl sie gdzies w dal, przestał płakać i się zaczał usmiechac - najpierw delikatnie a potem smiać na głos, jakby ktoś go zabawiał, uśmeichał się, czy robil śmieszne miny jak to do dziecka (aż mam łzy w oczach jak to teraz piszę). Dziadek chciał zobaczyć wnuka.
Co do reinkarnacji, nie przeczytałam całego wątku (jeszcze, ale zaraz o nadrobię), możliwe więc ze ktoś już podał link do historii Santi Dewi http://www.nautilus.org.pl/?i=581)
EDCJA: pojawiło sie tu o deja vu - czytałam/słyszałam gdzies, że deja vu to "psikus" mózgu - że czasem "sygnał" z zewnątrz dociera później, mózg z opóźnieniem go odbiera i mimo że coś właśnie robimy, to sygnał do mózgu nadchodzi ułamki sekundy później i stąd to wrażenie.
__________________
Instagram
W zapisanych relacjach - wyprzedaż kosmetyków pielęgnacyjnych i do makijażu
Edytowane przez Hosenka*
Czas edycji: 2009-01-03 o 15:55
|