2009-01-04, 19:24
|
#15
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 523
|
Dot.: Co dalej robić? Ma to sens?
Cytat:
Napisane przez agnis2908
Ale ja byłam jedynaczką przez 16 lat i u mnie nigdy nie było takiego czegoś. Nie mówię, ze nie mam obowiązków, ale rodzice wiedzą ze jest ktoś, kto jet dla mnie ważny i jak z początku może traktowali to jako "pierwsza miłostke", tak po pewnym czasie zrozumieli, ze jest inaczej.
|
tak powinno być z obu stron
Cytat:
Właśnie chodzi o to, że dobrych chwil to ja nie odczuwam już w tym związku, a coś mi nie pozwala zakończyć. Wiecie....to 2 lata... Codzienne myśli o nim. Kiedyś uważali nas za idealną parę. Chyba te wspomnienia nie dają mi żyć.Nie umiem go tak o, wyrzucić po prostu. Wlałabym, żeby to on zerwał.
|
różnie bywa, ja z podobnego powodu zakończyłam niecały rok temu związek który trwał 6lat... zakończyłam nie mając na oku żadnej "perspektywy". A dzis wiem że dokonałam dobrego wyboru . W sumie z obecnym facetem spędziłam w pół roku chyba tyle czasu co z tamtym w 6 lat... już nawet nie mówię o jakości tego czasu.
Cytat:
Jak widzę inne pary, które mają dla siebie czas, gotuja sobie dania, robią sałatki, jeżdżą na wycieczki, przygotowują wspólnie sylwestra, to robi mi się smutno... U nas tego nie ma. Nie ma czasu... Patrząc z perspektywy czasu to muszę przyznac, że kiedyś było lepiej. Wypalił się związek?
|
Nie rób nic wbrew sobie. Ja czekałam kilka dobrych miesięcy z zerwaniem zaręczyn, aż byłam tego pewna każdą częścią serca. Została tylko troska jak On sobie poradzi, wtedy zrozumiałam, że to zaraz się stanie.
A może zacznie walczyć? Pisać, odzywać się, zabiegać znów o Twój czas i uwagę? Jak tak by było to warto dać drugą szansę, ale taki stan powinien pozostać Wam jako norma, a nie jako chwilowe zaspokojenie Twojego kaprysu. Obojgu powinno zależeć na walce z tymi 6km
__________________
Edytowane przez martagg
Czas edycji: 2009-01-04 o 19:27
|
|
|