Hello, właśnie wróciłam z Targów w Katowicach

Normalnie na pasażu dookoła to można było zwariować od tych wystawców. Każdy Ci wciskał ulotki, całą reklamówę przywiozłam

Ale na w środku to jakoś mnie nie zachwyciła ani pokazy ani wystawcy, no cóż może za wybredna jestem a może po prostu do października jeszcze mam czas.
Najlepszy był TŻ co się go pytałam czy ładne, to odpowiadał: najładniejsze


chyba miał już wszystkiego dość, no i jak próbowaliśmy te owoce w fontannach czekoladowych to kazał mi brać dużo patyczków, bo na reperowanie spławików się przydadzą

to było chyba jedyne po co mu się te targi przydały
Tych wystawców to naprawdę było dużo, ale najwięcej chyba z foto-video, no i jak już ktoś ma salę, foto,video i zespół a na sukienkę za dużo czasu to jakoś szczególnie na te targi nie musiał jechać.
Moje korzyści były takie: pooglądałam samochody retro moje wymarzone i podpytywałam się o cenę (chyba się zdecydujemy), podjadłam owoców w fontannach czekoladowych mniam

(ale tego chyba nie będziemy brać bo jakoś na w całej konwencji nie pasuje a szkoda bo ze mnie czekoladowy potwór), znalazłam kilka fajnych pomysłów na podziękowania dla rodziców i znalazłam moją firmę od zaproszeń na papierze czerpanym, wpłaciłam już nawet 100zł zaliczki, bo 20%rabatu dostałam(jak się rezerwowało w dniu targów), no i ogólnie mi się podobało.
Aha a teraz najważniejsze, ojciec dalej się nie odzywa ale mama po wczorajszej akcji zaczyna śpiewać a co z salą, czy mamy jakąś, a czy sukienkę będę szyła i takie tam, chyba się przespała z myślą, że jedyne dziecko tylko raz można wydać za mąż, spoko zobaczymy co dalej będzie oby lepiej
