2009-01-06, 11:08
|
#2178
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 212
|
Dot.: Łóżkowe "wpadki"
To może opiszę coś od siebie, chociaż to nie ja byłam "główną bohaterką" całego zdarzenia.
To było kilka lat temu na corocznym grillo-imprezo-ognisku, u mojego Lubego. Wszyscy siedzieli przy ognichu, pilnowali kiełbasek by się nie spaliły za nadto i piwa, by procenty nie uciekły. Impreza już trwała w najlepsze, więc towarzystwo nieco podchmielone nie bardzo kumało co i jak się dzieje.
Wtem przybiega młodszy brat lubego i oznajmia że (nazwijmy ich Jacek i Agatka [zbieżność imion przypadkowa] zamknęli się u mojego Lubego w pokoju i siedzą po ciemku. W tym momencie krew mnie zalała i pędem pobiegłam na górę do pokoju. Za mną pobiegł kolega z koleżanką, który po części chcieli zobaczyć jak się sprawy potoczą i po części żeby odwlec mnie od czynów, których ja czy oni mogliby potem żałować.
Niestety ich działania powstrzymujące mnie przed otwarciem drzwi do pokoju, z którego było słychać ("nie! nie wchodź!") na nic się nie zdały, bo weszłam tam, zapaliłam światło, a tam zakochana para w najlepsze się zabawia, zupełnie na golasa, na rozłożonym łóżku Lubego. Szkoda że jeszcze kołderki sobie nie wyjęli. 
Może i wyszłam na jakąś straszną awanturnicę, zołzę, która nie rozumie potrzeb innych ludzi, ale nie zdenerwowałabym się tak, gdyby nie to, że ów "Jacek" mieszkał w domu obok - dokładnie 20 metrów dalej.
|
|
|