Może ja jakaś dziwna jestem, ale normalnie się wzruszyłam jak przeczytałam Wasze słowa. Tak mi miło, że jeszcze o mnie pamiętacie i w dodatku jesteście ciekawe co u mnie... Tulę i całuję za to mocno!
A co u mnie... Niezmiennie jestem szczęśliwa ze swoim TŻ, w sylwestra minęło już 7miesięcy jak jesteśmy razem. Kocham go bardzo i nigdy w życiu nie czułam się bardziej kochana, a z dnia na dzień czuję, że on kocha mnie jeszcze bardziej i działa to też w drugą stronę. Czasami aż ciężko mi uwierzyć, że związek dwóch osób może być tak cudowny, pełen wolności i zrozmienia.
Dziś jest pierwszy dzień po moim ponad 2tyg urlopie w górach i powiem Wam, że cholernie ciężko mi wrócić do rzeczywistości. Wydaje mi się, że w dużym mieście nie ma w ogóle powietrza, duszą mnie spaliny. Marzę, żeby wyrwać się stąd jak najszybciej.
Sylwester spędziłam oczywiście z TŻ, ogólnie ten czas był bardzo aktywny, narty, deska, spacery, wycieczki. Dzieki niemu czuję, że żyję pełnią.
Z ciekawostek jeszcze, to zabrałam się za nowe robótki ręczne i stworzyłam dwie lalki, jedną dla mojej małej siostrzyczki, drugą dla przyjaciółki, a mój TŻ otrzymał w świątecznym prezencie ręcznie malowaną koszulkę. Wszyscy zadowoleni, a ja chyba najbardziej widząc ich uśmiechnięte buzie.
Co do n-k, wróciłam niedawno, ale w pełnym ukryciu, także jeśli byćie mogły to poproszę Wasze dane raz jeszcze na PW, bo również bardzo bym chciała zerkać co tam u Was się nowego dzieje
